ew(k)a pisze:Poznałam panią Alinę, która ratowała biedne kociska. Kazimierz G. faktycznie nie przyznaje się do winy.
Choć w rozmowach z wieloma ludźmi przyznaje się, że nienawidzi zwierząt, od dwóch tygodni ma w domu małego psa. .
Dla pana G. najważniejsza jest... dobra opinia o nim.
Czysty samochód, ogródek... DULSKI jeden. Może by tak urządzić jakąś małą pikietę pod jego domem? Albo przed sądem? Dla niego rozgłos będzie naprawdę dotkliwą karą!!!
Jak to napisać - jestem ulicznicą

jesli chodzi o kociaki zajmuję się ulicznikami. Jestem także prawnikiem. Byłoby bardzo potrzebne, żeby ten proces zrobił się medialny nie tylko w obrębie tytułu poznańskiego, bo każdy taki proces działa orzeźwieńczo na kolejnego psychopatę. Zatem byłoby dobrze, gdyby wyrok ten został przez sąd podany do wiadomości publicznej. Wnioskować o to może i powinien prokurator. Myśle, że kontakt z prokuraturą jest - trzeba to im zasugerować i przekonać, gdyż nie jest to ich standartowe działanie. I niewątpliwie zakończyłoby to działalność tego łacha, gdyż rzeczywiscie koty są katowane kiedy zapada ciemność i nie ma świadków. A jednoczesnie byłby to bat na innych dewiantów. I koniecznie tytuł w gazecie.
Co do pieska - TOZ po wyroku ma wręcz obowiązek go zabrać. Jestem zreszta przekonana, że łach wszelkie frustracje wynikające choćby z tego procesu będzie na nim sobie odbijać. Ewa - jeśli jesteś blisko tej sprawy proszę nie zapomnij o nim, bo nie wierzę, ze ktoś bestialski dla kotów, będzie troskliwym opiekunem dla psa.
I kolejna prośba do administratora - coś dziwnego dzieje się z szerokością tego tematu
