Kropa - kot strachulec ale z zadatkami na przymilaka ;)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob maja 07, 2005 14:20

KIWI krem do wyrobów skórzanych. Chroni przed plamami, bezbarwny nietłusty
Ale piszą ,że jasna skóra może nieco sciemnieć.
Obrazek
Cinia i Tycia

Iśka

 
Posty: 3950
Od: Pt cze 25, 2004 20:55

Post » Sob maja 07, 2005 14:38

Dzięki. Nawet nie wiedziałam, że kiwi ma takie rzeczy.
Sprawdzę czy coś mają w tej firmie od renowacji, może mają coś co nie da przyciemnienia.
Dzięki bardzo.

Tymczasem proszę o kciuki za jak najmniejszą ilość szkód. :) Nie tylko na skórze... :)

Drapak własnej produkcji jest lubiany, Kropa wisi na nim bardzo chętnie. :) Niestety chwilowo nie mogę tego udokumentować. :) Moze zdjęcia zostały w innym kompie, w moim rodzinnym domu... Ale będą w najbliższym czasie...

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Sob maja 07, 2005 17:51

:)
:ok:
Obrazek
Cinia i Tycia

Iśka

 
Posty: 3950
Od: Pt cze 25, 2004 20:55

Post » Nie maja 08, 2005 21:22

Mój kić chyba już się oswoił z nowym domkiem. :)

Dziś miała dla mnie nawet dzień dobroci. Najpierw leżała obok, gdy oglądałam tv, potem położyła się na rzeczach TŻ'ta (on też miał dzień dobroci, bo na moje: "schowaj te rzeczy bo Kropa się przymierza do leżakowania na nich" odpowiedział: "a niech sobie leży" 8O ), a później wskoczyła mi na kolana, gdy siedziałam na fotelu, zrobiła dwa kółeczka i fik... walnęła się do spania 8O mrucząc przy tym niemiłosiernie.

Ostatni raz zdarzyło jej się leżeć na kimś w listopadzie 2004! Cud jakiś czy cuś... :)

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Czw maja 12, 2005 7:57

Kropa czuje się u siebie... Nie wiem czy to dobrze, czy źle... :?

Sprawy na plus:
wszystko już zwiedziła, nawet włazi na meble w kuchni; wie gdzie co jest, zaczęła pić wodę, je już całkiem normalnie, zmniejszyłam jej porcje mięsa i przestała kręcić pysiem na suche, w sumie nieźle...

Sprawy na minus:
szuka wrażeń - wczoraj odkryła, metodę wskakiwania na meble, z segmentu na segment znalazła się pod samym sufitem 8O , kombinuje jak się dostać na lodówkę, co mnie mrozi okrutnie, bo na lodówce jest masa różnych słoiczków z przyprawami; nauczyła się stawać na czubku drapaka 8O i kombinuje jak się stamtąd dostać na pawlacz :?

I najważniejsze na minus - mamy nowe szkody! Dziś rano w ramach zemsty na mnie, że nie wstaję gdy przychodzi mi miaukać do ucha, wydrapała pół metra kwadratowego tapety w sypialni :evil:
A wczoraj... tak ganiała po narzucie na kanapie, aż zrobił się z niej namiot, dostała się pod spód i... mam kolejne rysy na tapicerce, tym razem na kanapie właśnie :evil:

I tak się zastanawiam - po co ja robiłam ten remont i wymieniałam wypoczynek :?: i tak sobie myślę - jakie bym miała piękne wakacje (i to nie jedne) za te, jak się okazuje, wyrzucone pieniądze... :cry:

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Nie maja 15, 2005 9:54

Moja kota się wściekła... 8O Już pomijam zniszczenia, ale to jej rozgadanie ostatnio to jest szok. Ciągle gada i gada!
W życiu tyle nie nagadała co przed te dwa tygodnie od przeprowadzki. Czemu kot nagle zaczyna tak gadać???

Budzi mnie rano między 4 a 6 i gada. Dostaje jeść, ja wracam do wyrka, a ona przychodzi do mnie i gada... Jak skądś wracam to przez godzinę gada bez wytchnienia. To samo wieczorem. Praktycznie ciągle coś jęczy... Ja jestem w sypialni, ona idzie do dużego pokoju i za chwilę "aaaau", "aaaa", "aa", "aau" i tak cały czas. Nie gada tylko jak je albo śpi. :)

Czy ktoś wie co to za gadulstwo, skąd się bierze i czego jest objawem?

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Nie maja 15, 2005 10:44

Zaryzykowałabym twierdzenie, że miłości do ciebie. U mnie gadają Mecenas i Mikunia. Z tym, że jeśli Mecenas dostał swoje imię od wygłaszanych non-stop monologów [w łapki mokro, w misce pusto, weź na ręce, weź do domu, wyjdź ze mną na spacer, nasyp czegoś do miseczki, przytul...], to Mikunia rozgadała się po sterylce. I jest to takie chodzenie i gruchanie "mrrru!.. mruuu!... mri?mri? mru-u..." które cichnie, gdy się ją bierze na ręce. Albo gdy zjawi się w poblizu Milusińska, której można umyć uszki i głowę, i szyję... Mam wrażenie, że kicia wyraża tym potrzebę zainteresowania kogoś swoją osobą.
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie maja 15, 2005 14:49

Ja też mam wrażenie, że chodzi o zainteresowanie. Kropa tak marudkuje od niedawna. W domu moich rodziców gdzie ciągle ktoś był, rzadko gadała. Teraz jest trochę sama, nie lubi gdy śpię i gdy jestem w kuchni i coś robię, włazi mi wtedy na szafkę albo do zlewu i bardzo "pomaga".
Mam wrażenie, że domaga się zainteresowania... i przychodzi mi do głowy, że u rodziców było jej lepiej i... przykro mi, że musiałam ją stamtąd zabrać. :(

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pon maja 16, 2005 17:25

Ona daje ci do zrozumienia,że p[otrzebny jej jest TZ :wink: koci oczywiście.

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

Post » Wto maja 17, 2005 6:19

Ona jest wysterylizowana. I to na tyle dawno, że jej gospodarka hormonalna jest już stabilna.

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto maja 17, 2005 18:37

Ale mnie nie chodziło o TZta do potomstwa, tylko do zabawy i towarzystwa :wink:

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

Post » Śro maja 18, 2005 10:42

Odradzono mi ze względu na zaborczość i fochy. Mogę pogorszyć, brak pewności czy polepszę. Szanse małe.

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto maja 24, 2005 6:22

No więc tak...

dlaczego mi odradzono drugiego kotucha jest tu...
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=27 ... sc&start=0
Między innymi... bo dużo innych rzeczy tu jest. Między innymi to jak mi kotecek demoluje mieszkanie. :)

W związku z powyższym trwało intensywne poszukiwanie dobrej zabawki...
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=27501&start=0
Pomysłów było wiele, niestety moje kocisko na zabawki jest dość odporne. Zwłaszcza ostatnio.
Ale sprawdziło się piórko na patyku, a to już coś. :D Co prawda w chwili obecnej jest ono w stanie agonalnym, ale nic to... nabędziemy drugie. :)

Tak czy inaczej, docieranie trwa. Nowy dom chyba zaakceptowany, gorzej z brakiem ludzi wokół. To jeszcze jest problem dla kotucha.

Wczoraj kotuch w nagrodę, za spędzony samotnie ranek i trochę wieczoru, bo chcąc nie chcąc musiałam wyjść, dostał Biomilka dla kotów wybrednych... Ależ to dobre było :) Szamała, aż jej uszole chodziły. :)

W podzięce za takie dobre am, otrzymałam pobudkę o 3 w nocy... :twisted:

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Sob maja 28, 2005 21:43

Od paru dni, odkad jest tak ciepło, mój kotuch cały czas spi albo leżakuje. Czy to normalne, że młody kot jest zmęczony gdy jest ciepło? Dotychczasowe moje koty leżały całe dnie, a owszem, ale na słonku, grzały dupska i tylko od czasu do czasu chowały się do cienia... Kropa leży na parapecie góra minutę, a potem myk - do szafy, pod łóżko, gdziekolwiek byle do cienia i do chłodu w miarę.
Odżywa dopiero w nocy. Teraz jest nadal duszno i ona nadal leży, tym razem na meblach. I ani nie mysli brać się za zabawę.
No i nie je całe dnie... co mnie bardzo niepokoi bo od czasu sniadania o 6 rano do kolacji o 21-22 jest duża przerwa, a ona ma zwyczaj się potem napychać i wymiotować jak zje łapczywie. Co robić? Dawać jej po parę chrupek w ciagu dnia z ręki? Czy zostawić w spokoju jak nie chce jesć? No i co z tym zmęczeniem, czy to normalne, bo to pierwsze jej goraco, czy raczej nie powinna być taka leniwa w cieple? To w końcu kot, a koty ciepło lubia o ile wiem...

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Sob maja 28, 2005 22:07

kropka75 pisze:Odradzono mi ze względu na zaborczość i fochy. Mogę pogorszyć, brak pewności czy polepszę. Szanse małe.


a mnie się wydaje, ze wcale nie. Kot o tak żywym charakterze potrzebuje towarzystwa i mnóstwa bodźców, których Ty nie jesteś w stanie u zapewnić. Newton jest o mnie STRASZNIE zazdrosny i zawsze był maminsynkiem, ale dopiero przy inych kotach zaczął się zachowywać w miarę normalnie, tj. dawać nam życ, bo przedtem był nieznośny.. wiesz, o rodzeństwo też się jest zazdrosnym i w kółko sa kłótnie, ale to nie znaczy że wszyscy powinni być jedynakami....Szczególnie młode koty o wiele lepiej dogadują sie z innymi, więc im później tym rzeczywiście gorzej.
jak nie spróbujesz, nie dowiesz się. zawsze możesz wziąć kota z zastrzezeniem, ze jak sie nie dogadają to nie będziesz mogła go zatrzymać.
Ale z drugiej strony wydaje mi się, ze tego nie zrobisz, bo ty "wiesz, co dla Twojego kota jest najlepsze" i wyraźne sygnały samotności w postaci podrapanej ściany uporczywie starasz się ignorowac...
Aśka i...
Obrazek

tomoe

 
Posty: 2278
Od: Wto sie 03, 2004 21:02
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 179 gości