OTW17- życie leniwie toczy się dalej...

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Nie lis 26, 2017 21:40 Re: OTW17- życie leniwie toczy się dalej...

Ileż to już lat upłynęło od roku Żunia... :(
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Pon lis 27, 2017 9:03 Re: OTW17- życie leniwie toczy się dalej...

Agneska pisze:Ileż to już lat upłynęło od roku Żunia... :(


Żunio odszedł 22 sierpnia 2012 roku. A wydaje się, że dopiero co.

Te fotki zrobiła Jola Lipka [*] Odeszła. Sarkoidoza ją dopadła.
Przez kilka lat przyjeżdżała i systematycznie obfacała nasze koty.
Kiedyś tam trafiła na moje opisy kocich osobników i napisała do mnie.
Tak zaczęła się nasza znajomość.

To moje ulubione zstawienie ;) Żuniowej mordki. Lubił być w centrum zainteresowania. Bardzo się wtedy popisywał.
Pamietam jak Iwonka66 przyjechała do niego a on skakał i akrobacje wyczyniał aż mi dech odbierało.

Obrazek

To jedno z ostatnich fot jakie cyknęła Żuniowi.
Obrazek
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56065
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 9 >>

Post » Wto lis 28, 2017 10:42 Re: OTW17- życie leniwie toczy się dalej...

Cisza ciszasta u nas. Same smutaski jakoś nam się trafiają. Pierwsze to zimnica i przymrozki. To nic, że pora roku o tym mówi. Ale mnie szlag trafia jak widzę niby taki romantyczny błysk bieli na zielonej murawie. A refleksy światła odbijają się od lodu na jezdni. Ochyda! Ważne dla kociary jest, że ranne żarcie zamarza. Woda to ślizgawica. Dziś u Szalonej Karmicielki było więcej kotów. Czekały. Nosek awanturował się. Był już u wylotu ulicy i wyglądał. Jak się spotkaliśmy to wiązankę dostałam. Dłuuugą. Aż do miski. Deczko się spóźniłam więc to może było przyczyną ich ujawnienia się. Wszystko głodne było i czekające.
Dzwoniłą Pani Teresa do pracy. Nie lubię o kocich sprawach rozmawiać ale nie dzowni bez przyczyny. Ktoś zniszczył miski i zabepieczenia kociej stołówki. Rano jeszcze napełniałam miski pod osłoną daszku. Za pół godziny miski połąmane, jedzenie wysypane, daszek rozbity a koty jak te gołębie dłubały okruchy ner, tacki i chleba. Płakała. Już, qrwa, zawadza jakiemuś idiocie! A musiał się natrudzić bo dobrze schowana była. Sprzątacze by sprzątnęli. A tutaj demolka nastąpiła totalna i pozostawienie śmieci na wysuszonych liściach.
Kolejna to ta ,że mam skierowanie do szpitala na operację kręgosłupa. Cito. :roll: Takie cito ,że na Ursynowie zapisy na 2010 rok. Trafiłam do doktorka Roberta Gasika . Nie pocieszył mnie. Fakt, bardzo źle się czuję i bez leków p.bólowych nie funkcjonuję, nie śpię...wprost nie żyję. Niestety,nie mogę czekać tak długo ile oferuje mi NFZ. Mam uważać bardzo do momentu dostania się na oddział. Grozi, mej osobie znaczy się, jak to określił lekarz, złamanie kręgu. Muszę zatargać skierowanie i muszę badania porobić. I czekać na telefon. Tak jak mi się jakoś słabo robi ze strachu. O siebie i o koty. O dom. Poprzednie moje zimowe nieobecności zaowocowały przetrzebieniem stada bytującego na wolności . Wiele, wiele kotów znikło.
Trzecia to ta ,że wypatrzył inne niby pilne potrzeby mej lewej nożynki. Uszkodzonej po pierwszym ataku. Ale o tym pomyślę "potem". Tak jak o drugim kręgu co także taś taś woła. Ale ma jeszcze czas.

Nic to. Będzie dobrze. Wczoraj kupiłam sobie setkę i chlapłam sobie z sokiem na smutki wszelkie. Czasem pomaga :mrgreen: Ale za mało było by pomóc wystarczająco :wink:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56065
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 9 >>

Post » Wto lis 28, 2017 11:13 Re: OTW17- życie leniwie toczy się dalej...

Asiu, wysyłam mnóstwo dobrych fluidów, nieustannie. Za zdrowie i brak zmartwień :ok: :ok: :ok: :1luvu:
ObrazekObrazek [*]Honorcia (09.2008 - 27.09.09) - wróć, najmilsza! [*] Szyluniu, nasza iskierko (05.2011 - 29.09.2011)[*]Cyrylku, czernidełko ukochane, przepraszam! Czekamy i tęsknimy! (06.2009 - 21.05.2013)[*]

maja_brygida22

 
Posty: 1407
Od: Czw sty 10, 2008 15:36
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 28, 2017 12:54 Re: OTW17- życie leniwie toczy się dalej...

Oby wszystko się ułożyło - i z kręgosłupem i z kotami. :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto lis 28, 2017 17:38 Re: OTW17- życie leniwie toczy się dalej...

za zdrowie :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Maciuś ['], Kubuś ['], Filemon ['], Pimpuś ['], Maksiu ['], Nikitka ['], Tosia ['], Filip ['], Ina ['], Zoja ['] :( kiedyś się spotkamy
To i owo na dług u weta - viewtopic.php?f=20&t=216152

ametyst55

 
Posty: 21809
Od: Pon sie 16, 2010 14:04
Lokalizacja: niedaleko Kraków

Post » Wto lis 28, 2017 23:15 Re: OTW17- życie leniwie toczy się dalej...

Kciuki ogromne, Asiu - za Ciebie :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: i za koty :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: i za Dom :ok: :ok: :ok:
Obrazek

marciniak77

 
Posty: 36
Od: Pon lis 11, 2013 21:29
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lis 29, 2017 0:06 Re: OTW17- życie leniwie toczy się dalej...

Asiu. Najcieplej myślę
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Śro lis 29, 2017 7:43 Re: OTW17- życie leniwie toczy się dalej...

Za zdrowie :ok: :ok: :ok:

waanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 2431
Od: Czw paź 30, 2014 20:36
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lis 29, 2017 8:10 Re: OTW17- życie leniwie toczy się dalej...

maja_brygida22 pisze:Asiu, wysyłam mnóstwo dobrych fluidów, nieustannie. Za zdrowie i brak zmartwień :ok: :ok: :ok: :1luvu:

Asiu :ok: :ok: :ok:
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lis 29, 2017 8:32 Re: OTW17- życie leniwie toczy się dalej...

Dzięki za kciuki
Zaraz wyjeżdżamy dostarczyć skierowanie i zrobić EKG. Jedno z badań jakie mi zalecono zrobić. Jeszcze kilka mi zostało.

Kotów dziś mało było. Martwi mnie Szyla. Wczoraj nie stawiła się ani rano ani po południu na posiłek. A dziś rano nie miała ochoty wyjść spod półek sklepowych. Zauważyłam ją ona mnie ale olała. Nie głodna? Na noc dużo zostawiłam. Pada więc nie chce dupska moczyć ? A żołądek nie gra marsza głodowego. Chora? Ta opcja najbardziej mnie straszy.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56065
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 9 >>

Post » Śro lis 29, 2017 9:04 Re: OTW17- życie leniwie toczy się dalej...

A to nie jest tak, że Cię i tak będą badać przed operacją w szpitalu? Szpitale rzadko honorują badania innych. Tak, czy inaczej, mocno trzymam kciuki.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Śro lis 29, 2017 12:01 Re: OTW17- życie leniwie toczy się dalej...

Dużo zdrowia ASK@ :201481
Rozumiem ból...

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Śro lis 29, 2017 12:09 Re: OTW17- życie leniwie toczy się dalej...

Trzymaj się, Asiu :ok: :ok: :ok:

Arcana

 
Posty: 5730
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 2 >>

Post » Śro lis 29, 2017 17:22 Re: OTW17- życie leniwie toczy się dalej...

MalgWroclaw pisze:A to nie jest tak, że Cię i tak będą badać przed operacją w szpitalu? Szpitale rzadko honorują badania innych. Tak, czy inaczej, mocno trzymam kciuki.

Niestety, teraz to nie działa tak zawsze. Już się z tym spotkałam, że należy przyjść z określonymi badaniami na zabieg. Wiele lat temu jak sama szłam na babską operację i dzień po zgłoszeniu się miałam zabieg. Teraz moja pracowa koleżanka szła na operację w ramach NFZ z listą badań jakie sobie zażyczono. Więc nie zdziwiło mnie, że ja też tak mam.

Droga do Warszawki ze skierowaniem była obłędnie nerwowa. Jechaliśmy prawie dwie godziny. Dwa wypadki po drodze skutecznie sznur aut zahamowały. Ludzie to głupie są by w taką pogodę jeździć bez uwagi. Wpierw mżyło, potem lało, potem deszcz z grudkami śniegu a potem to już płaty puchu waliły na ziemię. Tragedia. Ślisko, bez widoków przed i za. Znerwiłam się. A jeszcze bardziej gdy okazało się ,że pesel jest pomylony. Nie było problemu z poprawieniem już w sekretariacie ale ciśnienie mi się podniosło. Dołożyło info ,że czy prywatnie czy nie, skierowanie na RTG musi być. Szlag, jakoś muszę sobie poradzić. W tak "radosnym" stanie pojechałam na umówione EKG. Już podczas badania czułam ,że coś nie bardzo wyjdzie. Tak było. Przybiegła lekarz z moją kartą. Dreptała w obcasikach trzymając teczkę i popędzając mnie do gabinetu. Szczęściem to była moja stała kardiolog i znała wsio. Wypytała, sprawdziła wcześniejsze i podpisała ekagisko. Uff.
Jeszcze tylko...

Do domu wróciliśmy około 14. Wyszliśmy o 9. luzik. Koty stęsknione. I zdziwione. Mało kiedy w ciągu dnia razem wracamy. Szybki obiad. Maluni Enterek siedział potem w oknie i śniegu pilnował. Liczył płatki, rozpłaszczał się na szybie, gęgał. Cudny widok. Jak to dobrze, że jego dupsko grzeje się w domu. Jak to dobrze, że reszta bezpieczna. Jaki to straszny czas dla zwierząt. Okrutny bardzo.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56065
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 9 >>

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: IrenaIka2 i 45 gości