Dziękuję pięknie Marcie Kociambrze

za pomoc

Co tu napisać, Lubo jedzenie zabrane, pojadł chłopak mięska sporo

dałam też Julce, jak ją Marta mgska przywiozła, wszędzie kupy oki, tylko Lubo uwalił śmierdzącą i taką miękkawą. Koty mamy cudne co tu mówić dużo, posiedziałam trchę z Marianem, co on wyprawia z wędką piórkową to szok

ten kot wręcz fruwa

chyba było mu dość, bo na koniec zdyszany leżał i nie wykazywał zainteresowania, laserek go tak nie bawi podobnie jak wędka hałasująca, zdecydowanie wędka piórkowa.
Doris dziś kupa oki

ale połówkę appatectinu dostała, Marta dowiozła go jeszcze dzisiaj, ale nie ma chyba sensu go podawać skoro kupy oki, dałam jej suchego intenstinala.
Ziutki kochane
Pranie zrobiłam z klatek po Taszy i po Lubo, rozwiesiłam jedno wyprane, które było w pralce i drugie, które wyprałam, kuweta wymoczona w wirkonie, pomyte podłogi wszędzie z domieszką odrobiny wirkonu - ja robiłam mniejsze pomieszczenia Marta ogarnęła podłogi na ogólnym
Włożyłam wkład do "falyweja" na szpitalu, bo był wyjęty, tylko został dyfuzor odłożony przy klatce - wkłady są na ogólnym w szafce - może ktoś szukał i nie znalazł.
Uważajcie na czarne siostry małpeczki uciekają jak się wchodzi, są przekochane, ale wędrowniczki, wczoraj dwa razy nam czmychnęła któraś

nie rozpoznaję ich, na szczęście ucieka w lewo nie w prawo, ale jak zmieni się jej kierunek wędrówek może być problem. Cudne są te dziewczyny, powinny iśc koniecznie w dwupaku, to marzenie nie koty
Wyszłyśmy o 20:30

praca na trzy ręce jest szybsza, ale przy tej ilości jest co robić
Porządnie wywietrzone, Li kupy oki, ona już biedna tym brzuszkiem zamiata podłogę

Jeden świeży sik przy pralce - niestety sprawca NN.