Dziś byłam z Whisky na zdjęciu szwów, z brzuchem (przynajmniej z zewnątrz) wszystko w porządku. Dziś też odebrałam wyniki histopatologii. Diagnoza nie pozostawia nadziei - chłoniak jelitowy z limfocytów. "Stwierdzono obecność rozsianego, obejmującego błonę śluzową, podśluzową, mięśniową oraz otrzewną trzewną jelita, naciekającego otaczającego tkankę tłuszczową nowotworu wywodzącego się z limfocytów". I dalej " Stwierdzony chłoniak stanowi zaawansowane stadium procesu nowotworowego (high-grade)".
Nie zdecyduję się na chemioterapię, od przyszłego tygodnia zaczniemy leczenie paliatywne.
Whisky czuje się lepiej, wczoraj przyszła razem z innymi kotami na śniadanie do kuchni. Je sama, ale są to niewielkie ilości. Jak jestem w domu coraz to coś jej podsuwam do jedzenia.Postanowiłam dawać jej to wszystko na co będzie miała ochotę. Dziś nie tylko korzystała z drapaka, ale też myła się długo i starannie.
Biedna Whisky, dwa razy uciekła grabarzowi spod łopaty, tym razem raczej się nie uda
