waanka pisze:Pogoda paskudna, bura i ponura, ale dzięki tym Twoim opowieściom jakby jaśniej się zrobiło...
Poproszę jeszcze o bąblach na wodzie i żabie
ASK@ pisze:...
Zawsze jak pada mocno i kałuże się robią to przypominam sobie nasz wyjazd jak Danka mała była. Do Koczka pojechaliśmy z namiotem i 3 letnią córką. Lało cięgiem. Cholera cięgiem. Pole namiotowe przy moście było i tam zbierali się ludzie z pobliskiej wioski. Na urlopowiczów pozerkać. Dziwolągów co by nie było. Bo tylko miastowy tak się katuje plenerowo.
Jak wspomniałam lało, lało...Wreszcie przestało na chwilkę. Polazłam ci ja z TZ na mosteczek trochę towarzysko się udzielić.Piwko, kaloszki... Siąpi znów. Gadamy se jak to Polacy o pogodzie. Słyszę...pani, bomble som na wodzie to lać bedzie ze 3 dni. Uczynny pan oparty o barierkę prostuje...sonsiadko a dłużej bedzie niż 3 dni lało, bo żaba bez most przeszła...Cholera racje mieli.
Tydzień ulewy z grzmotami były. Namiot zaczął przeciekać, wszędzie woda stała... Gdybym ja tą żabę wtedy dorwała
Bo z boblamy se nie poradzę. Do dziś ile razy widzimy bąbelki powietrza na kałużach wiemy ,że 3 dni mamy z głowy. Pocieszeniem jest ,że most daleko, żab w okolicy nie ma to na resztę dni jest nas nadzieja na pogodę.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 107 gości