Dojechaliśmy z drobnymi perypetiami do Canfelisu – Tosia miała zrobione badanie wapnia i jest OK
Nareszcie …
Do poniedziałku będzie miała podawany 2 x dziennie wapn w zastrzykach oraz 2 x dziennie pastę complivit, no i oczywiście antenolol.
W poniedziałek późnym wieczorem jestem zapisana do dr Dominiki, które zdecyduje o dalszym leczeniu kotki.
Zamówiłam taxi, aby spokojnie i w miarę szybko dojechać do Canfelisu.
Miałam poważne wątpliwości czy Tosia zniosłaby przeszło godzinną wyprawę do kliniki w godzinach szczytu …
Emeryturka na koncie – można sobie poszaleć … pod koniec miesiąca będziemy zaciskać pasa
Kierowca punktualnie stawił się pod naszym blokiem … i na tym kończą się pozytywy …
W aucie siedział elegancik … taki w typie metroseksualnego, który powitał mnie słowami:
- Jak się chce jechać z kotem, to trzeba uprzedzać …
- Nie wiedziałam, mam wysiąść ?
- Nie, nie mnie to nie przeszkadza, ale proszę wziąć torbę z kotem na kolana
Wykonałam, Tosia zamiauczała – jej też facet się nie spodobał
- Dokąd jedziemy ?
- Berensona 4e
- Aa… gdzie to jest ?
- Targówek, Nowodwory … nie ma pan GPS-u ?
- Mam, mam, ale … - coś zaczął stukać w smartfona (chyba), to od Głębockiej ?
- Nie wiem, różni kierowcy jeżdżą różnymi trasami, nie znam tamtych okolic …
- … wydał z siebie jakieś pomruki dotykając komórki, jednocześnie cały czas prowadząc auto
Pędził na złamanie karku, wymijając niebezpiecznie inne pojazdy oraz gwałtownie hamując …
Coś zaczęło się we mnie gotować … Ale siedziałam cicho, ale Tosia miaukoliła coraz głośniej
- Moja kotka nie lubi szybkiej i gwałtowniej jazdy – oświadczyłam chłodno
W odpowiedzi doszły mnie jakieś niezrozumiałe pomruki, kierowca cały czas czegoś szukał w komórce i przesuwał coś na komputerze samochodowym
W końcu kierowca zwrócił się do mnie z zapytaniem
- Czy mogę mieć do pani prośbę ?
- O co chodzi ? – nie byłam w nastroju na pogawędki
- Nie wiedziałem, że to taki daleki kurs, a jestem umówiony na 15-tą i muszę tam zdążyć do klienta, czy mógłbym panią wysadzić tu niedaleko i oczywiście zawołam dla pani następną taxi .. ?
Zatkało mnie na moment … a to zdarza mi się bardzo rzadko …
-Teraz to ja jestem pana klientem, nie wiedział pan, że to tak daleko ? A jakby kurs był na Okęcie to co, też by pan odmówił jazdy w środku trasy … ?
- Ale ja panią bardzo przepraszam, zadzwonię zaraz po inną taxi, nie wezmę pieniędzy za …
- Nie mam zwyczaju płacić za niewykonane usługi … dobrze niech pan dzwoni po innego kierowcę - nie starałam się nawet ukryć wściekłości
Byłam wkurzona, czas mijał, a na Trasie Toruńskiej korek jak cholera …
Po dosłownie 3 minutach podjechał inny kierowca z tej samej korporacji i … odtąd wszystko odbyło się w miłej, serdecznej atmosferze, dojechaliśmy na miejsce omijając korki (brawo dla kierowcy) kilka minut przed czasem.
Rzadko jeżdżę taksówkami, ale mimo wszystko to oburzające zachowanie …
Oczywiście – nie darowałam mu – i złożyłam skargę w jego korporacji …

Tym bardziej, że facet oszukał nie tylko mnie, ale i koleżankę z biura, u której zamówił innego kierowcę, zgłaszając jej "coś mi się przegrzało" (?!?!), co było kłamstwem !!