Bilu z hodowli "The dachowo-wydmuchowo" się przedstawia

Bilu parcie na swoje arystokratyczne korzenie ma i na bank kotem rodowodowym jest - tak on twierdzi. Kazał mi właśnie napisać, że on pochodzi z najsłynniejszej hodowli na świecie (i najlepsiejszej) "The dachowo-wydmuchowo" i kazał tytuł wątku zmienić mi, bo on arystokrata jest i o powagę i wielkość swojego rodu dba. A i ciekaw jest jak wielu opiekunów dwunogowatych z tej hodowli także się wywodzi. Bilu kazał napisać, że jego pańcia którą się on opiekuje to rodowodu niestety nie ma, ale trudno, on nosem kręcić nie będzie dopóki ta pańcia będzie mu czyściła WC na czas i efektywnie zwłaszcza.

Mój Boguś ma taki sam temperament jak Bilu. To mój pierwszy taki zwariowany kotek, zawsze miałam stateczne, ciapowate kocice.
Rozważałaś dokocenie - weź pod uwagę szalone gonitwy na poziomie wysokich mebli

. Nerwica gotowa :evil:

Mizianki dla Czarnego Arystokraty od rodowodowego kotka z renomowanej hodowli "Podwórkowo"

Dlatego właśnie Alija boimy się dokocenia bardzo, chcemy, potem wahamy się staramy się jakoś przemyśleć, czy u nas się to jakoś uda i czy w ogóle się uda.

"The dachowo-wydmuchowo" mizia przedstawicieli renomowanej hodowli "Podwórkowo". Bil kazał napisać, że tak niesamowite spotkanie przedstawicieli dwóch tak światowych i znamienitych dziesięciogwiazdkowych hodowli powinno znaleźć się na łamach pierwszych stron gazet!!!

Panowie mają wiele wspólnego: temperament i czarne futerko :201461

.

Dokocenia już przerabiałam i to bardzo trudne, więc nie dziwię się Twoim wahaniom. Najgorzej, że nie można przewidzieć, jak to będzie przebiegać. Nie namawiam ale i nie odradzam :kotek:

Wiem, że w wielu przypadkach dla kotka lepiej jest jak ma towarzysza, my się bardzo boimy bo nawet w DT Bilu nie zintegrował się ani z innymi kotkami ani z opiekunem DT. Bilu się wydaje być indywidualista wielkim, ale też tego nie wiemy bo on raczej szans nie miał na kontakty z innymi czterołapymi. Już kiedyś pisałam, że gdy pojechałam go zobaczyć do DT to on jedyny był przez DT w transporterze przyniesiony, inne kotki opiekunka DT przyniosła na rękach, położyła na ladzie (kotki w sklepie pokazała mi) i tylko Bilu musiał być wyjęty z transportera, był na tej ladzie przerażony, mimo ze dużo mniejszy od tamtych dwóch kotków nie był. Jak go wzięłam na ręce tak mi się wtulił noskiem w zgięcie łokcia, że nie umiałam się ruszyć. On się wtulił w moja rękę ze strachu przede mną też, biedak nie wiedział co ma robić. Potem kiedy znalazł się u mnie w mieszkanku, to szczerze bardzo długo jakby kotto nie było, nie tydzień czy dwa jak tu piszą nieraz z prośbą o radę nowi opiekunowie, ze kotek tydzień czy dwa nie wychodzi. U nas to było szczerze długo. Bilu do dziś nie jest szczególnie miziasty (mogę teraz go poobgadywać bo Bil śpi). W sumie to nie wiem co znaczy miziasty, on się nie ładuje na kolana, a chyba miziasty to się wielu kojarzy z ładowaniem na kolana? Ale Bilu ładuje się blisko blisko, tzn jak śpię to niemal na głowie mi śpi, w ciągu dnia łazi prawie krok krok za mną. Jak leżę na kanapie i oglądam tv to mi się ładuje zamiast na nogi to ładuje się na ramię i pyszczkiem się kładzie na mojej biednej klacie

Innych ludziów to on jak przychodzą w gościnę toleruje, ale na zasadzie takiej że wyjdzie popatrzy i z daleka. Nie podejdzie. Jak ktoś spróbuje do niego podejść to źle jest, ucieka, raz niemal po ścianach w panice skakał. Dlatego boję się, czy dla niego towarzysz będzie wskazany, czy Bilu zaakceptuje innego czworonogiego. I też dlatego nie chcę żadnej decyzji podejmować pochopnie. Uff udało mi się napisać, a on ciągle śpi. Jak Bilu jutro to przeczyta to nieźle mi się dostanie

Jest jeszcze aspekt zazdrości. Z tego co piszesz, to Bil Cię bardzo kocha, jesteś dla niego najważniejsza. Nie wiem, czy nie byłby nieszczęśliwy, gdyby musiał się podzielić Twoją uwagą i uczuciem. Bywają koty, które nie potrzebują kociego towarzysza.
Moja Ptysia zawsze spuszcza lanie kocurkowi, jeśli uważa, że poświęcam mu za dużo uwagi. Jest wtedy smutna i przez pewien czas gniewa się na mnie. Chciaby mnie na wyłączność. Nie jest łatwo, mimo, że koty się lubią

Alija, dokładnie dlatego decyzji o dokoceniu jeszcze nie podjęliśmy. Tym bardziej, że ja Bilu kocham bardzo i nie wiem, czy umiałabym sprawiedliwie tą miłość rozdzielić pomiędzy dwa kociambry. Bilu właśnie się obudził i kazał napisać, że on wielki egoista jest i pańci miłością to nie chce absolutnie z nikim dzielić się. I kazał napisać, że jakby miała do niego przyjść zamieszkać Ptysia to mam go już zapisać na treningi Kung-fu do Winga bo Bilu sobie na spuszczenia manta nie pozwoli. Bilu kazał jeszcze napisać, że o przyjęciu kumpla lub kumpeli pod jego dach to zadecyduje on sam. Powiedział cytuję: "pańcia ty się goń, ty jesteś tu tylko od kuwety sprzątania, karmienia mnie i miziania". A i jeszcze właśnie kazał powiedzieć, zacytuję: "pur pur Alija rację masz i dlatego się ciągle zastanawiam. Ale żebym zazdrosny o pańcię był?? Ja o pańcie?? Nigdy!!! To pańcia o mnie zazdrosna jest!!!" To kazał napisać Bil :catmilk:

Bilu, mądrze mówisz

Eeeeeej nooo!!!!! Przecież należy mi się trochę intymności !! No wypad pańcia z baru no !!! :evil:

A poniżej Bilu krótko po tym, jak zaadoptował pańcię

Bilu jest niezadowolony z tego zdjęcia, kazał napisać że pańcia złe ujecie zrobiła, bo on nigdy nie wyglądał jak takie niescęście. Kazał jeszcze napisać, że niech se pańcia sama tu swoje zdjęcie wsadzi z czasów jak w nocnik waliła, a nie tylko jego kompromituje i on sobie wyprasza. A za to, że pańcia to zdjęcie tu wsadziła Bilu proponuje dać pańci - :20144

Bestol pisze:A poniżej Bilu krótko po tym, jak zaadoptował pańcię

Bardzo mądrze Bilu zrobił, adoptując taką świetną pańcię

. Lepszego interesu nie mógł zrobić :lol:

Bilu kazał powiedzieć, że on interesy dopiero zacznie robić i kiedyś gruba ryba będzie. Na razie ma plan sprzedać pańcię, ale ona z kiepskiej hodowli jest i dlatego najpierw tą pańcię trzeba podrasować. Bilu kazał jeszcze napisać, że z podrasowaniem tej pańci to masa roboty będzie, bo ta jego pańcia to ciężki przypadek jest.

A tu nasza ulubiona piosenka. Bil kazał napisać koniecznie, że on melon jest ("meloman" - tu pańcia poprawia) i on się już chwalił tym na wątku Manisławy ale tu też podtrzymuje. No i teraz się na mnie obraził, że śmiałam go publicznie poprawiać. Bilu miałeś rację, to pańcia się myliła. Jesteśmy dwa melony. Wrócił i kazał napisać, że na pańcię focha nadal strzela i tak, ale muzy chętnie posłucha. My ten kawałek uwielbiamy i polecamy
https://www.youtube.com/watch?v=9MV6IUN4c8A

Piosenka super

Bilu z hodowli "The dachowo-wydmuchowo" się przedstawia

Kto przegląda forum