nata1997 pisze:karolink pisze:Młoda mamusia martwi się o swoje dzieciątko![]()
![]()
Fajnie, że ratujesz tego maluszka![]()
Bardzo się martwię o tego szkrabkamiejmy nadzieje,że wszystko będzie dobrze.
Jego mamusia w piątek zginęła i chciałaby żebym się nim zaopiekowała nawet przyniosła mi go bliżej siebie.![]()
A zagryzł ją pies![]()
![]()
Ps. Malutka wczoraj już otworzyła oczka![]()
![]()
![]()
Cieszę się że osieroconym kotkiem się zajęłas. Szkoda, że tym co był "marny" nie zajęłas się. Przystawianie do cyca to trochę za mało by mu się udało przeżyć. Może miałby szansę.
Otrzymałas obecnie wiele rad. Dobrych. Ja pozwolę sobie wylać kubełek zimnej wody. Na przyszłość.
Czy pomyślałas, że nie stałoby się nieszczęście gdybyś matki nie wypuszczała na zewnątrz. Umarła straszną i bolesną śmiercią przez ciebie. Ty pozwoliłas na jej ciążę nie kastrujac swych kotów na czas. Powołałas życie nowe dla swego kaprysu i nie zrobiłaś niczego by je chronić. Ty jesteś opiekunem i to ty masz za koty myśleć. Widzę że tego zabrakło. Przez twoje decyzje dziecko nie ma matki, nie wiadomo czy przeżyje , nie ma jej miłości, opieki i...zahartowania. Mały kot uczy się od matki socjalizacji i otrzymuje od niej dar zdrowia. Przeciwciała. Bez nich jest podatny na choroby. Jak mu się uda, mam nadzieję, to na czas zaszczepisz chroniąc go choć częściowo. Bez matki, jeśli przeżyje, może być kotem z choroba sierocą. Gdybyś na czas przeprowadziła zabieg nie byłoby tego nieszczęścia. Tak radośnie piszesz, że twoja parka zrobiła sobie dzidziusia. To nie ludzie. To tylko instynkt. A akt płciowy dla kotki jest bardzo bolesny. Opis tego jak to mamusia przed śmiercią dziecko swe tobie powierzyła, boli. Myślisz, że ona chciała umrzeć w bólu i zostawić małe?
Myślę jaki ten dzidziuś jest biedny z powodu twego kaprysu. Piszesz, że został dorosły kocurek. Biedny i zagubiony. Nie KASTROWANY! Kiedy zamierzasz to zrobić? Czytałaś motto forum miau? Jeśli nie, to zrób to i wyciągnij wnioski.
Piszesz, że kocur bytuje na dworze. Bo nie nauczyłas go czystości. Mogę zapytać dlaczego nie nauczyłas? Wiesz, że to nic straconego?! Można to zrobić i teraz. Poprosisz to powiemy tobie jak to zrobić. Gdzie on bytuje? Jest szczepiony, odrobaczany ? Ma bezpieczne miejsce? Czym go karmisz?
Czy to małe, jeśli przeżyje (wiem piszę to kolejny raz) , też zostanie na dworze nie kastrowane? Czy planujesz wstawić kuwete do domu? Dać mu inne życie niż rodzicom? Czy ma widoki na podobną przyszłość:(
Masz dwadzieścia lat i własny rozum. Użyj go. Masz serce więc je też włącz. To co się stało niech będzie nauką na przyszłość. Koty są twoje i to ty odpowiadasz za nie.
Jesteś na miau. Rozejrzyj się ile jest nieszczęścia spowodowanego postępowaniem podobnym do twego.
Wielu z nas miało na odchowaniu takie sieroty. Porzucone, osierocone, krzywdzone. Nie, nie nasze. Bo mamy koty kastrowane. Ale wiemy co to wychowanie maleńkich żyć choć nie przyszły na świat z naszego kaprysu . Stąd nasza wiedza jako taka choć nigdy nie chciałabym takiej mieć. Nie takim kosztem.
Życzę dzieciakowi zdrowia. Niech rośnie. Ty zaś umawiaj weta i kastruj kota. Lata po okolicy, zapładnia kotki , rodzą się dzieci co mają marne szanse na zdrowie i dobre życie , roznosi i łapie choroby typu FELV/FIV. I jeszcze inne. Poczytaj o nich.
Kup małemu Conve w proszku jak radzą dziewczyny. Kot ma dostać to co najlepsze by mieć siłę. Ważone winno być co dzień o tej samej porze. Załóż zeszyt i wpisuj wagę, co i ile zjadło, czy były kupale i jakie. Kot MUSI co dzień przybywać na wadze. Jeśli nie to masz problem. Zawsze oznacza coś złego. Waga staje lub deczko spada przy otwieraniu oczu i przy ząbkowaniu. Trzymaj go w cieple, najlepiej przy sobie tak by ciebie czuł. Pokarm winien być gęsty i ciepły. Koty mają wyższą temperaturę więc mleko matki jest cieplejsze. Lepiej go trawia. Kup Espumisan dla niemowląt w kroplach i podawaj 2 lub 3 razy dziennie po 1-2 krople. Pomaga jelitom odgazować się. To bardzo bolesna przypadłość. Dopada malce karmione sztucznie. Flora bakteryjna też by się zdała. Np Lakcid. Zalewa się go ciepła wodą, zostawia na 15-30 minut by flora rozbudziła się i podaje kotu 2 razy dziennie po 1/2 fiolki. Koty, jak ludzkie dzieci, zapowietrzaja się podczas karmienia. Trzeba je po karmieniu odpowierzyć. Kładę na sobie i delikatnie popukuje w plecki. Jak jest niespokojne podczas jedzenia to czasem trzeba tak robić kilka razy. Kota karmi się w pozycji zbliżonej do tej jak u matki. Inaczej zalewamy płuca. Odchowanie malca to ciężka robota i koszty. Nie można oszczędzać na nim i na swym czasie.
Trzymaj się z dala od weta jeśli nie ma potrzeby. I trzymaj z dala termometr. Można krzywdę zrobić. Są inne sposoby wywołania kupy. Zatwardzenie jest " normalne " przy zmianie mleka z matczynego na badziewie. My takie malec karmimy zawsze Conva. Nie ma większych problemów. Poczytaj o nim i kup. Pisze z komórki więc nie wrzucę linka. Sorki za brak znaków.
Opanuj swoje nerwy i nie szarp się między miau a wetem. Przyjmij jedną linię karmienia i opieki. Czy wet ma doświadczenie w leczeniu i odchowaniu maluchów? Z doświadczenia wiem, że mało takich jest.
Pytaj jeśli jest powód. Podpowiemy.