Tygodniowy Kotek POMOCY! SAMI[*] :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon cze 19, 2017 20:42 Re: Tygodniowy Kotek POMOCY!

nata1997 pisze:
karolink pisze:Młoda mamusia martwi się o swoje dzieciątko :1luvu: :201461
Fajnie, że ratujesz tego maluszka :201494 :201461

Bardzo się martwię o tego szkrabka :strach: miejmy nadzieje,że wszystko będzie dobrze.
Jego mamusia w piątek zginęła i chciałaby żebym się nim zaopiekowała nawet przyniosła mi go bliżej siebie. :placz:
A zagryzł ją pies :placz: :placz:
Ps. Malutka wczoraj już otworzyła oczka :1luvu: :1luvu: :kotek: :kotek:

Cieszę się że osieroconym kotkiem się zajęłas. Szkoda, że tym co był "marny" nie zajęłas się. Przystawianie do cyca to trochę za mało by mu się udało przeżyć. Może miałby szansę.
Otrzymałas obecnie wiele rad. Dobrych. Ja pozwolę sobie wylać kubełek zimnej wody. Na przyszłość.
Czy pomyślałas, że nie stałoby się nieszczęście gdybyś matki nie wypuszczała na zewnątrz. Umarła straszną i bolesną śmiercią przez ciebie. Ty pozwoliłas na jej ciążę nie kastrujac swych kotów na czas. Powołałas życie nowe dla swego kaprysu i nie zrobiłaś niczego by je chronić. Ty jesteś opiekunem i to ty masz za koty myśleć. Widzę że tego zabrakło. Przez twoje decyzje dziecko nie ma matki, nie wiadomo czy przeżyje , nie ma jej miłości, opieki i...zahartowania. Mały kot uczy się od matki socjalizacji i otrzymuje od niej dar zdrowia. Przeciwciała. Bez nich jest podatny na choroby. Jak mu się uda, mam nadzieję, to na czas zaszczepisz chroniąc go choć częściowo. Bez matki, jeśli przeżyje, może być kotem z choroba sierocą. Gdybyś na czas przeprowadziła zabieg nie byłoby tego nieszczęścia. Tak radośnie piszesz, że twoja parka zrobiła sobie dzidziusia. To nie ludzie. To tylko instynkt. A akt płciowy dla kotki jest bardzo bolesny. Opis tego jak to mamusia przed śmiercią dziecko swe tobie powierzyła, boli. Myślisz, że ona chciała umrzeć w bólu i zostawić małe?
Myślę jaki ten dzidziuś jest biedny z powodu twego kaprysu. Piszesz, że został dorosły kocurek. Biedny i zagubiony. Nie KASTROWANY! Kiedy zamierzasz to zrobić? Czytałaś motto forum miau? Jeśli nie, to zrób to i wyciągnij wnioski.
Piszesz, że kocur bytuje na dworze. Bo nie nauczyłas go czystości. Mogę zapytać dlaczego nie nauczyłas? Wiesz, że to nic straconego?! Można to zrobić i teraz. Poprosisz to powiemy tobie jak to zrobić. Gdzie on bytuje? Jest szczepiony, odrobaczany ? Ma bezpieczne miejsce? Czym go karmisz?
Czy to małe, jeśli przeżyje (wiem piszę to kolejny raz) , też zostanie na dworze nie kastrowane? Czy planujesz wstawić kuwete do domu? Dać mu inne życie niż rodzicom? Czy ma widoki na podobną przyszłość:(
Masz dwadzieścia lat i własny rozum. Użyj go. Masz serce więc je też włącz. To co się stało niech będzie nauką na przyszłość. Koty są twoje i to ty odpowiadasz za nie.
Jesteś na miau. Rozejrzyj się ile jest nieszczęścia spowodowanego postępowaniem podobnym do twego.
Wielu z nas miało na odchowaniu takie sieroty. Porzucone, osierocone, krzywdzone. Nie, nie nasze. Bo mamy koty kastrowane. Ale wiemy co to wychowanie maleńkich żyć choć nie przyszły na świat z naszego kaprysu . Stąd nasza wiedza jako taka choć nigdy nie chciałabym takiej mieć. Nie takim kosztem.
Życzę dzieciakowi zdrowia. Niech rośnie. Ty zaś umawiaj weta i kastruj kota. Lata po okolicy, zapładnia kotki , rodzą się dzieci co mają marne szanse na zdrowie i dobre życie , roznosi i łapie choroby typu FELV/FIV. I jeszcze inne. Poczytaj o nich.
Kup małemu Conve w proszku jak radzą dziewczyny. Kot ma dostać to co najlepsze by mieć siłę. Ważone winno być co dzień o tej samej porze. Załóż zeszyt i wpisuj wagę, co i ile zjadło, czy były kupale i jakie. Kot MUSI co dzień przybywać na wadze. Jeśli nie to masz problem. Zawsze oznacza coś złego. Waga staje lub deczko spada przy otwieraniu oczu i przy ząbkowaniu. Trzymaj go w cieple, najlepiej przy sobie tak by ciebie czuł. Pokarm winien być gęsty i ciepły. Koty mają wyższą temperaturę więc mleko matki jest cieplejsze. Lepiej go trawia. Kup Espumisan dla niemowląt w kroplach i podawaj 2 lub 3 razy dziennie po 1-2 krople. Pomaga jelitom odgazować się. To bardzo bolesna przypadłość. Dopada malce karmione sztucznie. Flora bakteryjna też by się zdała. Np Lakcid. Zalewa się go ciepła wodą, zostawia na 15-30 minut by flora rozbudziła się i podaje kotu 2 razy dziennie po 1/2 fiolki. Koty, jak ludzkie dzieci, zapowietrzaja się podczas karmienia. Trzeba je po karmieniu odpowierzyć. Kładę na sobie i delikatnie popukuje w plecki. Jak jest niespokojne podczas jedzenia to czasem trzeba tak robić kilka razy. Kota karmi się w pozycji zbliżonej do tej jak u matki. Inaczej zalewamy płuca. Odchowanie malca to ciężka robota i koszty. Nie można oszczędzać na nim i na swym czasie.
Trzymaj się z dala od weta jeśli nie ma potrzeby. I trzymaj z dala termometr. Można krzywdę zrobić. Są inne sposoby wywołania kupy. Zatwardzenie jest " normalne " przy zmianie mleka z matczynego na badziewie. My takie malec karmimy zawsze Conva. Nie ma większych problemów. Poczytaj o nim i kup. Pisze z komórki więc nie wrzucę linka. Sorki za brak znaków.
Opanuj swoje nerwy i nie szarp się między miau a wetem. Przyjmij jedną linię karmienia i opieki. Czy wet ma doświadczenie w leczeniu i odchowaniu maluchów? Z doświadczenia wiem, że mało takich jest.
Pytaj jeśli jest powód. Podpowiemy.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56022
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pon cze 19, 2017 20:55 Re: Tygodniowy Kotek POMOCY!

A gdzie jest ta cała historia o "marnym" kocie i o tym, że autorka postu była właścicielką kociej mamy? W postach nie znajduję takich informacji, jest inny wątek, który to wyjaśnia ?

karolink

 
Posty: 1116
Od: Pon paź 09, 2006 20:40
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 19, 2017 20:58 Re: Tygodniowy Kotek POMOCY!

nata1997 pisze:
Baltimoore pisze:Kciuki za malucha :ok: I za kupale :ok:

A czy sprawdziłaś czy Kotka [*] nie miała więcej kociąt? Był tylko ten jeden?

Urodził się jeszcze jeden lecz był strasznie chudy nie umiał lub ten drugi zabierał mu pokarm bo nic nie jadł przytykałam go do cyca dzwoniłam nawet do weta czy by mógł coś zrobić a wet powiedział,że to wada wrodzona bla bla ;/ gdybym teraz była w takiej sytuacji to bym może mu pomogła bo już wiem trochę więcej niż wcześniej...
Przykra dla mnie wiadomość to była kotek,który zmarł miał tydzień i w tym samym dniu pies zagryzł kotkę :placz: :placz: :placz: tyle nieszczęść miałam w jednym dniu. Najgorsze jest to,że tatuś tych kociąt nie wiedział co się dzieję bo ja ogólnie miałam kotkę i kota a oni zrobili sobie dwójkę kociaczków :kotek: :kotek: zawsze zostawiał tej kotce karmę tą z puszki do tej pory to robi w ogóle nie wie o co chodzi... oblizuje tylko sos a resztę zostawia, nic dziwnego w jednym dniu stracił kotkę i dwóch małych kociaczków. Bo tego małego wzięłam do domu, a go nie, ponieważ nie nauczyłam go załatwiać itd. Czasem chodzę i pokazuje tego małego kociaka ale kroi mi się serce jak on tak na mnie patrzy i myślę,że chce mi powiedzieć "a gdzie reszta". Był z tą kotką od małego. :( :( :(

Proszę bardzo.
A to autorka wątku nie jest, nie była właścicielką zagryzionej kotki?
Czy kotki matka i kocurek nie były rodzeństwem?
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56022
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pon cze 19, 2017 21:04 Re: Tygodniowy Kotek POMOCY!

Dzięki ASK@ za te słowa, bo ja tu już normalnie nerwy tracę. Podpowiada człowiek jak umie, martwi się, a dziewczę tylko ręce rozkłada i żadnych rad nie stosuje. Tylko bez potrzeby z malcem ciągle do weta lata. Jeszcze go zarazi jakimś świństwem. Ja już mam dosyć doradzania tu. Nic nie jest brane pod uwagę. A kot się dalej z zatwardzeniem męczy.
Obrazek ObrazekObrazek
Tosia, Basti, Rudi

Do zobaczenia Matrisiu. ♥ ♥ ♥ Kocham Cię.

Bastet

Avatar użytkownika
 
Posty: 7623
Od: Pon paź 12, 2015 19:20

Post » Pon cze 19, 2017 21:07 Re: Tygodniowy Kotek POMOCY!

No tak, ale rady te mogą się przydać komuś choćby na przyszłość :ok:

karolink

 
Posty: 1116
Od: Pon paź 09, 2006 20:40
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 19, 2017 21:07 Re: Tygodniowy Kotek POMOCY!

A to autorka wątku nie jest, nie była właścicielką zagryzionej kotki?
Czy kotki matka i kocurek nie były rodzeństwem?[/quote]
Ask dzięki, nie doczytałam.

karolink

 
Posty: 1116
Od: Pon paź 09, 2006 20:40
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 19, 2017 22:38 Re: Tygodniowy Kotek POMOCY!

Nata ma 20 lat, robi co może :ok: Super :1luvu:
Wiele starszych osób by tak dobrze się nie zachowało. Przecież napisała, że teraz wiedziałaby jak ratować tamtego Maluszka.
Możenie byl do uratowania :(
U nas gdy jeden kotek urodził się najmniejszy i najsłabszy z czwórki i pozostałe go odpychały od cyca, to dostawianie go i pilnowanie żeby zjadł wystarczyło.

Kciuki mocne za Maluszka :ok: :ok: :ok: I za Ciebie, Nata :1luvu:

Baltimoore

Avatar użytkownika
 
Posty: 5504
Od: Sob sty 03, 2015 18:44

Post » Wto cze 20, 2017 4:08 Re: Tygodniowy Kotek POMOCY!

Baltimoore pisze:Nata ma 20 lat, robi co może :ok: Super :1luvu:
Wiele starszych osób by tak dobrze się nie zachowało. Przecież napisała, że teraz wiedziałaby jak ratować tamtego Maluszka.
Możenie byl do uratowania :(
U nas gdy jeden kotek urodził się najmniejszy i najsłabszy z czwórki i pozostałe go odpychały od cyca, to dostawianie go i pilnowanie żeby zjadł wystarczyło.

Kciuki mocne za Maluszka :ok: :ok: :ok: I za Ciebie, Nata :1luvu:

Nie przeczę że robi co może. Ale można było temu zapobiec. I należy zadbać o obecnego kocura i okoliczne kotki. Wykastrowac go by nie plodzil dzieci które mogą podzielić tragiczny los. Zadałam kilka pytań na jego i kotki temat( szczepienia, odrobaczenia, karma, gdzie ma schronienie ) i mam nadzieję że uzyskam odpowiedź.
Poza tym jednak wyrażę swe zdzieienie jeszcze w jednej dziedzinie . W dobie internetu, gdzie wiedza jest powszechnie dostępna młoda osoba nie poszukala jej? Klika w google i ma jak na dłoni jakie skutki niesie za sobą brak odpowiedniej opieki nad futrami. Ile jest nieszczęścia. Jakie choroby przenoszone są drogą płciową. Jakie skutki niesie brak kastracji typu ropomacicze czy rak sutkow. To wszystko jest! Co zrobić by temu zapobiec. Są w tym bystrzy, grzebaniu. Czemu tego nie robią . Wyobrażam sobie, że kochając swego kota taki człowiek jest zainteresowany. Urodziły się malce, jest problem z jednym...szukam pomocy. Podejrzewam, że kotka była bardzo młoda, za młoda na ciążę. A jak dzieci rodzą dzieci...
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56022
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Wto cze 20, 2017 6:06 Re: Tygodniowy Kotek POMOCY!

ASK@ pisze:
nata1997 pisze:
karolink pisze:Młoda mamusia martwi się o swoje dzieciątko :1luvu: :201461
Fajnie, że ratujesz tego maluszka :201494 :201461

Bardzo się martwię o tego szkrabka :strach: miejmy nadzieje,że wszystko będzie dobrze.
Jego mamusia w piątek zginęła i chciałaby żebym się nim zaopiekowała nawet przyniosła mi go bliżej siebie. :placz:
A zagryzł ją pies :placz: :placz:
Ps. Malutka wczoraj już otworzyła oczka :1luvu: :1luvu: :kotek: :kotek:

Cieszę się że osieroconym kotkiem się zajęłas. Szkoda, że tym co był "marny" nie zajęłas się. Przystawianie do cyca to trochę za mało by mu się udało przeżyć. Może miałby szansę.
Otrzymałas obecnie wiele rad. Dobrych. Ja pozwolę sobie wylać kubełek zimnej wody. Na przyszłość.
Czy pomyślałas, że nie stałoby się nieszczęście gdybyś matki nie wypuszczała na zewnątrz. Umarła straszną i bolesną śmiercią przez ciebie. Ty pozwoliłas na jej ciążę nie kastrujac swych kotów na czas. Powołałas życie nowe dla swego kaprysu i nie zrobiłaś niczego by je chronić. Ty jesteś opiekunem i to ty masz za koty myśleć. Widzę że tego zabrakło. Przez twoje decyzje dziecko nie ma matki, nie wiadomo czy przeżyje , nie ma jej miłości, opieki i...zahartowania. Mały kot uczy się od matki socjalizacji i otrzymuje od niej dar zdrowia. Przeciwciała. Bez nich jest podatny na choroby. Jak mu się uda, mam nadzieję, to na czas zaszczepisz chroniąc go choć częściowo. Bez matki, jeśli przeżyje, może być kotem z choroba sierocą. Gdybyś na czas przeprowadziła zabieg nie byłoby tego nieszczęścia. Tak radośnie piszesz, że twoja parka zrobiła sobie dzidziusia. To nie ludzie. To tylko instynkt. A akt płciowy dla kotki jest bardzo bolesny. Opis tego jak to mamusia przed śmiercią dziecko swe tobie powierzyła, boli. Myślisz, że ona chciała umrzeć w bólu i zostawić małe?
Myślę jaki ten dzidziuś jest biedny z powodu twego kaprysu. Piszesz, że został dorosły kocurek. Biedny i zagubiony. Nie KASTROWANY! Kiedy zamierzasz to zrobić? Czytałaś motto forum miau? Jeśli nie, to zrób to i wyciągnij wnioski.
Piszesz, że kocur bytuje na dworze. Bo nie nauczyłas go czystości. Mogę zapytać dlaczego nie nauczyłas? Wiesz, że to nic straconego?! Można to zrobić i teraz. Poprosisz to powiemy tobie jak to zrobić. Gdzie on bytuje? Jest szczepiony, odrobaczany ? Ma bezpieczne miejsce? Czym go karmisz?
Czy to małe, jeśli przeżyje (wiem piszę to kolejny raz) , też zostanie na dworze nie kastrowane? Czy planujesz wstawić kuwete do domu? Dać mu inne życie niż rodzicom? Czy ma widoki na podobną przyszłość:(
Masz dwadzieścia lat i własny rozum. Użyj go. Masz serce więc je też włącz. To co się stało niech będzie nauką na przyszłość. Koty są twoje i to ty odpowiadasz za nie.
Jesteś na miau. Rozejrzyj się ile jest nieszczęścia spowodowanego postępowaniem podobnym do twego.
Wielu z nas miało na odchowaniu takie sieroty. Porzucone, osierocone, krzywdzone. Nie, nie nasze. Bo mamy koty kastrowane. Ale wiemy co to wychowanie maleńkich żyć choć nie przyszły na świat z naszego kaprysu . Stąd nasza wiedza jako taka choć nigdy nie chciałabym takiej mieć. Nie takim kosztem.
Życzę dzieciakowi zdrowia. Niech rośnie. Ty zaś umawiaj weta i kastruj kota. Lata po okolicy, zapładnia kotki , rodzą się dzieci co mają marne szanse na zdrowie i dobre życie , roznosi i łapie choroby typu FELV/FIV. I jeszcze inne. Poczytaj o nich.
Kup małemu Conve w proszku jak radzą dziewczyny. Kot ma dostać to co najlepsze by mieć siłę. Ważone winno być co dzień o tej samej porze. Załóż zeszyt i wpisuj wagę, co i ile zjadło, czy były kupale i jakie. Kot MUSI co dzień przybywać na wadze. Jeśli nie to masz problem. Zawsze oznacza coś złego. Waga staje lub deczko spada przy otwieraniu oczu i przy ząbkowaniu. Trzymaj go w cieple, najlepiej przy sobie tak by ciebie czuł. Pokarm winien być gęsty i ciepły. Koty mają wyższą temperaturę więc mleko matki jest cieplejsze. Lepiej go trawia. Kup Espumisan dla niemowląt w kroplach i podawaj 2 lub 3 razy dziennie po 1-2 krople. Pomaga jelitom odgazować się. To bardzo bolesna przypadłość. Dopada malce karmione sztucznie. Flora bakteryjna też by się zdała. Np Lakcid. Zalewa się go ciepła wodą, zostawia na 15-30 minut by flora rozbudziła się i podaje kotu 2 razy dziennie po 1/2 fiolki. Koty, jak ludzkie dzieci, zapowietrzaja się podczas karmienia. Trzeba je po karmieniu odpowierzyć. Kładę na sobie i delikatnie popukuje w plecki. Jak jest niespokojne podczas jedzenia to czasem trzeba tak robić kilka razy. Kota karmi się w pozycji zbliżonej do tej jak u matki. Inaczej zalewamy płuca. Odchowanie malca to ciężka robota i koszty. Nie można oszczędzać na nim i na swym czasie.
Trzymaj się z dala od weta jeśli nie ma potrzeby. I trzymaj z dala termometr. Można krzywdę zrobić. Są inne sposoby wywołania kupy. Zatwardzenie jest " normalne " przy zmianie mleka z matczynego na badziewie. My takie malec karmimy zawsze Conva. Nie ma większych problemów. Poczytaj o nim i kup. Pisze z komórki więc nie wrzucę linka. Sorki za brak znaków.
Opanuj swoje nerwy i nie szarp się między miau a wetem. Przyjmij jedną linię karmienia i opieki. Czy wet ma doświadczenie w leczeniu i odchowaniu maluchów? Z doświadczenia wiem, że mało takich jest.
Pytaj jeśli jest powód. Podpowiemy.


Nie to,że spały na dworzu, lecz w siawerku (przepraszam za błąd lecz nie wiem jak to się pisze) ,w którym mają zmieniany piach jest duże te pomieszczenie (tam sobie śpią)-może teraz Pani mnie wyśmieje czy coś,lecz nie miałam wyboru mieszkam z rodzicami w tym roku skończyłam szkołę (poszłam na cztero letnią szkołę) gdybym normalnie gdzieś pracowała by było całkiem inaczej myśli Pani ,że nie kupowała bym im wszystko co najlepsze.. Nie może mnie Pani oskarżać,że zmarła z mojej winy.. Mam w zamknięciu trzymać koty? :/ ona zmarła mi na podwórku.. mam blisko sąsiadów i kuzyn wchodząc prawdopodobnie wpuścił psa rasa "amstaf" ja po paru minutach zobaczyłam,że lata jakiś pies.. Lecz może Pani ma rację gdybym np wychodziła gdy je wypuszczam zobaczyłabym tego psa może bym mogła jakoś zapobiec... Nigdy nie myślałam o kastracji kota.. Zawsze byłam temu przeciwna otoczenie ,w którym przebywam nigdy nie wspominał nikt o tym zazwyczaj wyzywali takich ludzi (jestem już zagubiona).. nie wiem już sama... Zawsze chciałam mieć kotków dbałam zawsze o nich na swój sposób opiekowałam się jak tylko mogłam.. Pogodziłam się ze śmiercią małego kotka,ponieważ dzwoniłam do weta powiedział,że on umrze i nic na to nie poradzę muszę się nastawić na najgorsze i tak będzie.. Nic nie mogłam zrobić myślałam,że wet to super ekspert,który wie najlepiej.. Z jej śmiercią nie mogę się pogodzić...Wiem,że kotka nie chciała umrzeć... z małym kotkiem jeżdżę do drugiego weterynarz miła Pani... Stwierdziła,że Kitty Milk jest dobre dla takich kotków.. Kupiłabym Conve,ale nie mam wystarczająco pieniążków bo jak wyżej napisałam nie zarabiam.. Nie chce się tutaj teraz jakoś żalić.. Chciałam iść od teraz do pracy,ale co ja zrobię z kotkiem :( z tym zeszytem i ważeniem fajna sprawa. Co do tego Espumisanu trzeba będzie kupić mam nadzieję,że jej pomoże. O lakcid jak najbardziej się przyda...
Dziękuję za wszystko będę pisać co i jak..
Hm mam jeszcze pytanie.
Czy ja coś źle robię bo wczoraj jak zrobiła kupkę to aż się tak nie wiergała a dziś jak ją masowałam w okolicach odbytu to się aż wyrywała i miauczała jakby ją strasznie bolało.. Może ma podrażnione? Co mogłabym z tym zrobić? Zauważyłam też,że w odbycie zostało takie jakby "resztki" bo jak wczoraj kupkę ostatnio robiła może nie dokładnie wyczyściłam sama nie wiem :/ byłam pewna,że dobrze to zrobiłam, przecierałam ciepłym wacikiem lecz to nic nie dało bo to jest troszkę w środku. Takie malutkie zeschnięte gówienko prawie to jest niewidoczne.

nata1997

 
Posty: 194
Od: Pt cze 16, 2017 19:58

Post » Wto cze 20, 2017 6:20 Re: Tygodniowy Kotek POMOCY!

Wiem,że źle robiłam.. Będę o tym pamiętać.. Jest mi niezmiernie smutno.. Nie wiedziałam nic.. Mogłam sięgnąć do internetu.. Nie zrobiłam tego postąpiłam źle.. Pomyślałam za późno.. Miałam za mało wiedzy na ten temat. Dzięki wam przyswajam sobie to wiedzę.. Możecie mnie obwiniać nawet zwyzywać bo wiem ,że zrobiłam źle.. Gdybym mogła cofnąć czas zachowałabym się inaczej..Niby każdy uczy się na własnych błędach,lecz za dużo ich popełniłam w życiu.. Jest mi ciężko z tym i mam nauczkę.. Zachowałam się bezmyślnie.. Ja to wszystko wiem.. Wykastruje kota macie rację..Ale czy to nie jest złe? Wiecie może ile taka kastracja kosztować?

nata1997

 
Posty: 194
Od: Pt cze 16, 2017 19:58

Post » Wto cze 20, 2017 7:36 Re: Tygodniowy Kotek POMOCY!

Daj kotkowi coś na rozluźnienie tej kupy, bo on się bardzo męczy. Do każdego posiłku po 2-3 krople soku z surowego buraka. (Utrzyj na tarce i wyciśnij odrobinę soku i dodaj). Pamiętaj o espumisanie, jak ASK@ pisała. Trzymasz małego w cieple?
Obrazek ObrazekObrazek
Tosia, Basti, Rudi

Do zobaczenia Matrisiu. ♥ ♥ ♥ Kocham Cię.

Bastet

Avatar użytkownika
 
Posty: 7623
Od: Pon paź 12, 2015 19:20

Post » Wto cze 20, 2017 8:06 Re: Tygodniowy Kotek POMOCY!

nata1997 pisze: Pogodziłam się ze śmiercią małego kotka,ponieważ dzwoniłam do weta powiedział,że on umrze i nic na to nie poradzę muszę się nastawić na najgorsze i tak będzie.. Nic nie mogłam zrobić myślałam,że wet to super ekspert,który wie najlepiej.. Z jej śmiercią nie mogę się pogodzić...Wiem,że kotka nie chciała umrzeć... z małym kotkiem jeżdżę do drugiego weterynarz miła Pani... Stwierdziła,że Kitty Milk jest dobre dla takich kotków.. Kupiłabym Conve,ale nie mam wystarczająco pieniążków bo jak wyżej napisałam nie zarabiam.. Nie chce się tutaj teraz jakoś żalić.. Chciałam iść od teraz do pracy,ale co ja zrobię z kotkiem :( z tym zeszytem i ważeniem fajna sprawa. Co do tego Espumisanu trzeba będzie kupić mam nadzieję,że jej pomoże. O lakcid jak najbardziej się przyda...
Dziękuję za wszystko będę pisać co i jak..
Hm mam jeszcze pytanie.
Czy ja coś źle robię bo wczoraj jak zrobiła kupkę to aż się tak nie wiergała a dziś jak ją masowałam w okolicach odbytu to się aż wyrywała i miauczała jakby ją strasznie bolało.. Może ma podrażnione? Co mogłabym z tym zrobić? Zauważyłam też,że w odbycie zostało takie jakby "resztki" bo jak wczoraj kupkę ostatnio robiła może nie dokładnie wyczyściłam sama nie wiem :/ byłam pewna,że dobrze to zrobiłam, przecierałam ciepłym wacikiem lecz to nic nie dało bo to jest troszkę w środku. Takie malutkie zeschnięte gówienko prawie to jest niewidoczne.


Podkreślenie moje. Czy ty i ten twój cholerny wet-konował nie pomyśleliście by małego humanitarnie uśpić? Skoro wedle niego i ciebie nie miał szans na życie to trzeba było iść i mu dać w serce zastrzyk. By usnął spokojnie. Wiesz, że on umierał z głodu długo i boleśnie. Jesli miał jakieś uszkodzenia to jeszcze bardziej cierpiał! Matko Boska, jak on musiał cierpieć!!! To tylko dziecko było a waszym obowiązkiem było skrócić mu cierpienie skoro o niego nie zawalczyliście.Cholerny świat, jak można było na takie umieranie pozwolić?

Powiedz mi, to ma być ta opieka nad kotami?! Selekcja naturalna? Kto nie ma siły powoli umiera? Kastruj koty. Co będzie jak będzie po podwórku stadko takich kotów, dorosłych i dzieci? Czym je nakarmisz? Za co wyleczysz? Za co zaszczepisz i odrobaczysz?! Nie masz środków, to i te koty nie były szczepione i odrobaczane. Nie wiesz czy nie były nosicielami chorób groźnych dla nich i dla innych oraz ich dzieci. Będą sie mnożyć wsobnie co da gwarancję wad genetycznych. Nie znajdziesz wszystkim domu. Dobrego domu. Bo byle jaki zawsze na podorędziu się znajdzie. Kotka w ciąży nie była u weta, nie miała badań, nie pomogłaś jej dziecku które umierało. Mnie serce ściska jak o tym myślę. Inni ratują takie maleństwa wydając ostatnie pieniądze inni je zostawiają.
Kastruj koty!!! Skąd jesteś? Może znajdzie się organizacja która w tym pomoże. Nie stać cię na nie.Poczytaj jakie są skutki nie kastrowania. Pisałam i ja o nich. Jak kotka dostanie ropomacicza za co ją wyleczysz? Jak będzie mieć raka listew mlecznych za co ją zoperujesz? Jak zablokuje się płód lub ciąża obumrze pojedziesz do weta? Jak jakiś kot twój zachoruje, stanie się wypadek...co zrobisz? By mieć koty trzeba mieć kasę jako taką by nimi się opiekować.
To by bylo na tyle w tej kwestii.

Co do maleństwa. Przestań go ciągać po wetach. To słaby kot, malusi i bez odporności a wet to siedlisko franc, które chętnie takie dziecko zaatakują. Jeśli już MUSISZ to jedzie sie ze swym kocykiem. I ten kocyk od razu pierze. Nie pozwala sie kłąść małego na blat lekarski, dotykać bez rękawiczek, głąskac przez inne osoby. Nawet twoje dotknięcie tam klami a potem trzymanie kota może byc zagrożeniem np panlekopenii.
Dawaj mu sok z buraka. Przez ciebie wyciśnięty. zero kupnych bo to chemia! Lub parafinę ciekłą którą kupuje się w aptece. Podaje sie ją po posiłku -daje poślizg kupalowi. karmi sie takie maleństwo co 1-1,5 godziny. Dupala przemywac można delikatnie nawilżonym wacikiem i ciepłym. Doskonale sprawdza się wacik umoczony w parafinie- jest delikatny w dotyku i nie szoruje skóry. Oraz łagodzi podrażnienia.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56022
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Wto cze 20, 2017 8:07 Re: Tygodniowy Kotek POMOCY!

KociaMama44 pisze:Daj kotkowi coś na rozluźnienie tej kupy, bo on się bardzo męczy. Do każdego posiłku po 2-3 krople soku z surowego buraka. (Utrzyj na tarce i wyciśnij odrobinę soku i dodaj). Pamiętaj o espumisanie, jak ASK@ pisała. Trzymasz małego w cieple?


Dobrze jednak spróbuje z tym burakiem dziś.Tylko ciekawe gdzie ja kupuje bo ostatnio się rozglądałam typu biedronka. Mam na dzieje,że w jakimś warzywnym kupię.Tak trzymam na legowisku ma termofor to grzeje a jak mu za ciepło to schodzi.
Z tym termometrem to nie kombinować już?
Zaniepokoiłam się troszkę bo jak maluszek miał mięciutki brzuszek to pod palcem po prawej stronie taka kuleczkę jakbym czuła, którą jak dotykam mogę przemieszczać hm? :?
Ps. jak dam ten sok z buraka to na pewno nic się nie stanie kotkowi? na 100% jest bezpieczne?
Ostatnio edytowano Wto cze 20, 2017 8:16 przez nata1997, łącznie edytowano 1 raz

nata1997

 
Posty: 194
Od: Pt cze 16, 2017 19:58

Post » Wto cze 20, 2017 8:14 Re: Tygodniowy Kotek POMOCY!

ASK@ pisze:
nata1997 pisze: Pogodziłam się ze śmiercią małego kotka,ponieważ dzwoniłam do weta powiedział,że on umrze i nic na to nie poradzę muszę się nastawić na najgorsze i tak będzie.. Nic nie mogłam zrobić myślałam,że wet to super ekspert,który wie najlepiej.. Z jej śmiercią nie mogę się pogodzić...Wiem,że kotka nie chciała umrzeć... z małym kotkiem jeżdżę do drugiego weterynarz miła Pani... Stwierdziła,że Kitty Milk jest dobre dla takich kotków.. Kupiłabym Conve,ale nie mam wystarczająco pieniążków bo jak wyżej napisałam nie zarabiam.. Nie chce się tutaj teraz jakoś żalić.. Chciałam iść od teraz do pracy,ale co ja zrobię z kotkiem :( z tym zeszytem i ważeniem fajna sprawa. Co do tego Espumisanu trzeba będzie kupić mam nadzieję,że jej pomoże. O lakcid jak najbardziej się przyda...
Dziękuję za wszystko będę pisać co i jak..
Hm mam jeszcze pytanie.
Czy ja coś źle robię bo wczoraj jak zrobiła kupkę to aż się tak nie wiergała a dziś jak ją masowałam w okolicach odbytu to się aż wyrywała i miauczała jakby ją strasznie bolało.. Może ma podrażnione? Co mogłabym z tym zrobić? Zauważyłam też,że w odbycie zostało takie jakby "resztki" bo jak wczoraj kupkę ostatnio robiła może nie dokładnie wyczyściłam sama nie wiem :/ byłam pewna,że dobrze to zrobiłam, przecierałam ciepłym wacikiem lecz to nic nie dało bo to jest troszkę w środku. Takie malutkie zeschnięte gówienko prawie to jest niewidoczne.


Podkreślenie moje. Czy ty i ten twój cholerny wet-konował nie pomyśleliście by małego humanitarnie uśpić? Skoro wedle niego i ciebie nie miał szans na życie to trzeba było iść i mu dać w serce zastrzyk. By usnął spokojnie. Wiesz, że on umierał z głodu długo i boleśnie. Jesli miał jakieś uszkodzenia to jeszcze bardziej cierpiał! Matko Boska, jak on musiał cierpieć!!! To tylko dziecko było a waszym obowiązkiem było skrócić mu cierpienie skoro o niego nie zawalczyliście.Cholerny świat, jak można było na takie umieranie pozwolić?

Powiedz mi, to ma być ta opieka nad kotami?! Selekcja naturalna? Kto nie ma siły powoli umiera? Kastruj koty. Co będzie jak będzie po podwórku stadko takich kotów, dorosłych i dzieci? Czym je nakarmisz? Za co wyleczysz? Za co zaszczepisz i odrobaczysz?! Nie masz środków, to i te koty nie były szczepione i odrobaczane. Nie wiesz czy nie były nosicielami chorób groźnych dla nich i dla innych oraz ich dzieci. Będą sie mnożyć wsobnie co da gwarancję wad genetycznych. Nie znajdziesz wszystkim domu. Dobrego domu. Bo byle jaki zawsze na podorędziu się znajdzie. Kotka w ciąży nie była u weta, nie miała badań, nie pomogłaś jej dziecku które umierało. Mnie serce ściska jak o tym myślę. Inni ratują takie maleństwa wydając ostatnie pieniądze inni je zostawiają.
Kastruj koty!!! Skąd jesteś? Może znajdzie się organizacja która w tym pomoże. Nie stać cię na nie.Poczytaj jakie są skutki nie kastrowania. Pisałam i ja o nich. Jak kotka dostanie ropomacicza za co ją wyleczysz? Jak będzie mieć raka listew mlecznych za co ją zoperujesz? Jak zablokuje się płód lub ciąża obumrze pojedziesz do weta? Jak jakiś kot twój zachoruje, stanie się wypadek...co zrobisz? By mieć koty trzeba mieć kasę jako taką by nimi się opiekować.
To by bylo na tyle w tej kwestii.

Co do maleństwa. Przestań go ciągać po wetach. To słaby kot, malusi i bez odporności a wet to siedlisko franc, które chętnie takie dziecko zaatakują. Jeśli już MUSISZ to jedzie sie ze swym kocykiem. I ten kocyk od razu pierze. Nie pozwala sie kłąść małego na blat lekarski, dotykać bez rękawiczek, głąskac przez inne osoby. Nawet twoje dotknięcie tam klami a potem trzymanie kota może byc zagrożeniem np panlekopenii.
Dawaj mu sok z buraka. Przez ciebie wyciśnięty. zero kupnych bo to chemia! Lub parafinę ciekłą którą kupuje się w aptece. Podaje sie ją po posiłku -daje poślizg kupalowi. karmi sie takie maleństwo co 1-1,5 godziny. Dupala przemywac można delikatnie nawilżonym wacikiem i ciepłym. Doskonale sprawdza się wacik umoczony w parafinie- jest delikatny w dotyku i nie szoruje skóry. Oraz łagodzi podrażnienia.


Myślałam,że te maleństwo przeżyje. :( na prawdę nie chciałam źle.. może zachowałam się jak jakaś franca bez serca no ale jestem mało doświadczona nie wiem po prostu co robić w niektórych sytuacjach teraz jak Pan/Pani mi napisał/a,że te maleństwo w mękach umierało to łzy same się cisną. Nie chodzi o to ja będę mieć pieniążki pójdę do pracy i będzie dobrze.. Kiedy można usamodzielnić kota aby mógł sam jeść? I czy jak wet znajdzie kotkę to mam oddać kociaka?

Ps. Parafina ciekła 100G tak?

nata1997

 
Posty: 194
Od: Pt cze 16, 2017 19:58

Post » Wto cze 20, 2017 8:27 Re: Tygodniowy Kotek POMOCY!

nata1997 pisze:Wiem,że źle robiłam.. Będę o tym pamiętać.. Jest mi niezmiernie smutno.. Nie wiedziałam nic.. Mogłam sięgnąć do internetu.. Nie zrobiłam tego postąpiłam źle.. Pomyślałam za późno.. Miałam za mało wiedzy na ten temat. Dzięki wam przyswajam sobie to wiedzę.. Możecie mnie obwiniać nawet zwyzywać bo wiem ,że zrobiłam źle.. Gdybym mogła cofnąć czas zachowałabym się inaczej..Niby każdy uczy się na własnych błędach,lecz za dużo ich popełniłam w życiu.. Jest mi ciężko z tym i mam nauczkę.. Zachowałam się bezmyślnie.. Ja to wszystko wiem.. Wykastruje kota macie rację..Ale czy to nie jest złe? Wiecie może ile taka kastracja kosztować?


Nikt z nas nie rodzi się wszechwiedzący, każdy popełnia błędy, których później żałuje i się wstydzi.
Jesteś młodą osobą, wychowałaś i się i mieszkasz w środowisku, które ma takie a nie inne podejście do zwierząt. Niełatwo być w takich warunkach idealnym opiekunem.

Ale teraz już wiesz, co powinnaś zrobić, jakie błędy popełniłaś. Ucz się na nich. To Twoje zwierzęta, liczą na Ciebie, potrzebują Twojej opieki. Wiesz już, że znajdziesz tu pomoc i wsparcie, nie jesteś sama. Działaj !

ASK@ pisze: Piszesz, że został dorosły kocurek. Biedny i zagubiony. Nie KASTROWANY! Kiedy zamierzasz to zrobić? (...)
Piszesz, że kocur bytuje na dworze. Bo nie nauczyłas go czystości. Mogę zapytać dlaczego nie nauczyłas? Wiesz, że to nic straconego?! Można to zrobić i teraz. Poprosisz to powiemy tobie jak to zrobić. Gdzie on bytuje? Jest szczepiony, odrobaczany ? Ma bezpieczne miejsce? Czym go karmisz?
Czy to małe, jeśli przeżyje (wiem piszę to kolejny raz) , też zostanie na dworze nie kastrowane? Czy planujesz wstawić kuwetę do domu? Dać mu inne życie niż rodzicom? Czy ma widoki na podobną przyszłość:(
Masz dwadzieścia lat i własny rozum. Użyj go. Masz serce więc je też włącz. To co się stało niech będzie nauką na przyszłość. Koty są twoje i to ty odpowiadasz za nie.
Jesteś na miau. Rozejrzyj się ile jest nieszczęścia spowodowanego postępowaniem podobnym do twego.
Wielu z nas miało na odchowaniu takie sieroty. Porzucone, osierocone, krzywdzone. Nie, nie nasze. Bo mamy koty kastrowane. Ale wiemy co to wychowanie maleńkich żyć choć nie przyszły na świat z naszego kaprysu . Stąd nasza wiedza jako taka choć nigdy nie chciałabym takiej mieć.


Nie rozpamiętuj teraz tego, co zrobiłaś źle, skup się na tym, żeby było lepiej.
Wszyscy Ci tu kibicują i wierzą, że sobie poradzisz :!:
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Jura, puszatek, Szymkowa i 58 gości