Klub kotów wiejskich wychodzących.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie maja 08, 2005 19:32

Keti, a czy ktoś w tym wątku namawia Cię na wypuszczanie kota i wytyka Ci, że postępujesz źle?
Obrazek
Mrunia=Mrunisia=Mrunieczka

brynia22

 
Posty: 430
Od: Czw mar 10, 2005 18:30
Lokalizacja: Siedlce

Post » Nie maja 08, 2005 19:36

Mieszkam w centrum miasta i niestety moje koty nie mogą wychodzić. To dla mnie za duże ryzyko, więc pomimo tego, że mieszkam na parterze, koty mam niewychodzące. Ale marzę o domku na peryferiach, z daleka od dużej drogi, gdzie mogłabym wypuszczać moje kotki. Zazdroszczę tym, którzy mają możłiwość wypuszczania swoich "dzieci" i patrzenia jak cieszą się ze Słońca, z drzew, z traw. Uważam, że takie koty są szczęśliwsze. I jeżeli tylko wypuszczenie kotów jest przemyślane i bezpieczne- to ja to pochwalam :D
Obrazek

saskia

 
Posty: 5042
Od: Pon gru 06, 2004 16:51
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie maja 08, 2005 19:39

brynia22 pisze:Keti, a czy ktoś w tym wątku namawia Cię na wypuszczanie kota i wytyka Ci, że postępujesz źle?


ze postepuję źle tak ( że niby nieszczesliwe, grube itp.), tylko, ze mnie to nie rusza

ale tak jak Zuza, chodzi mi o nowe osoby

Cześka jest moim pierwszym kotem, w ogóle miałm male pojęcie o kotach zanim ją wzięłam
i nie chciałam mieć kota, bo myślałam głupio, ze koty musza wychodzic, a powiedziałam sobie, ze nie wyobrazam sobie tak narazac mojego zwierzaka
i dopiero gdy ludzie ( również z tego forum) uświadomili mi, ze koty nie musza wychodzić, a wręcz przeciwnie, mogą siedziec w domu bez żadnego uszczerbku na zdrowiu psychicznym i fizyczny, zdecydowałam sie na kota

i gdybym na taki wątek trafiła wtedy, bez głosów przeciwnych, to chyba bym sie nie zdecydowała

bo gdy biore zwierze to chcę mu zapewnić maksimum bezpeiczeństwa

argumenty, ze w domu tez moze sie coś kotu stac, sa demagogią
bo wiadomo, ze moze, ale kotom wychodzącym grozą w domach te same niebezpieczeństwa, a dodoatkowo dochodza dużo bardziej prawdopodobne niebezpieczeństawa czyhające poza domem

i o tym trzeba nówić, a nie pokazywac jak kote ślicznie kwaitki wącha
Australia jest jak otwarte drzwi, za którymi majaczy błękit. Wychodzimy ze świata i wkraczamy w Australię.(D.H.L.)

Keti

 
Posty: 12468
Od: Pt wrz 13, 2002 11:44
Lokalizacja: realnie trójmiasto - mentalnie Australia

Post » Nie maja 08, 2005 19:44

saskia pisze:Mieszkam w centrum miasta i niestety moje koty nie mogą wychodzić. To dla mnie za duże ryzyko, więc pomimo tego, że mieszkam na parterze, koty mam niewychodzące. Ale marzę o domku na peryferiach, z daleka od dużej drogi, gdzie mogłabym wypuszczać moje kotki. Zazdroszczę tym, którzy mają możłiwość wypuszczania swoich "dzieci" i patrzenia jak cieszą się ze Słońca, z drzew, z traw. Uważam, że takie koty są szczęśliwsze. I jeżeli tylko wypuszczenie kotów jest przemyślane i bezpieczne- to ja to pochwalam :D


saskia, jesteś bardzo odpowiedzialną opiekunką kotów. Gdybym była na Twoim miejscu, moja decyzja byłaby identyczna. Bardzo rozsądne podejście do tematu. Takiego życzę niektórym forumowiczom wypowiadającym się w tej kwesti.
Obrazek
Mrunia=Mrunisia=Mrunieczka

brynia22

 
Posty: 430
Od: Czw mar 10, 2005 18:30
Lokalizacja: Siedlce

Post » Nie maja 08, 2005 19:51

Keti pisze:
ze postepuję źle tak ( że niby nieszczesliwe, grube itp.), tylko, ze mnie to nie rusza



Piszą tak, bo Ty do tego prowokujesz :). Czy mogłabyś napisać, w jakiej okolicy mieszkasz, pytam z czystej ciekawości.
Obrazek
Mrunia=Mrunisia=Mrunieczka

brynia22

 
Posty: 430
Od: Czw mar 10, 2005 18:30
Lokalizacja: Siedlce

Post » Nie maja 08, 2005 19:54

brynia22 pisze:
Keti pisze:
ze postepuję źle tak ( że niby nieszczesliwe, grube itp.), tylko, ze mnie to nie rusza



Piszą tak, bo Ty do tego prowokujesz :). Czy mogłabyś napisać, w jakiej okolicy mieszkasz, pytam z czystej ciekawości.


ja prowokuję 8O
wybacz
poza tym jak dla mnie niech pisza
a moje koty szczęśliwe :D :D :D

mieszkam w takiej okolicy, ze ludzie koty wypuszczają :(
Australia jest jak otwarte drzwi, za którymi majaczy błękit. Wychodzimy ze świata i wkraczamy w Australię.(D.H.L.)

Keti

 
Posty: 12468
Od: Pt wrz 13, 2002 11:44
Lokalizacja: realnie trójmiasto - mentalnie Australia

Post » Nie maja 08, 2005 19:55

brynia22 pisze:saskia, jesteś bardzo odpowiedzialną opiekunką kotów. Gdybym była na Twoim miejscu, moja decyzja byłaby identyczna. Bardzo rozsądne podejście do tematu. Takiego życzę niektórym forumowiczom wypowiadającym się w tej kwesti.


Moglabys mnie, Bryniu, pouczyc, dlaczego jestem nieodpowiedzialna opiekunka kotow - skoro mam je niewychodzace i, mimo, iz mam w niedalekiej perspektywie domek z ogrodem, uwazam, ze niewychodzace pozostana :?:
Tak z czystej ciekawosci pytam.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Nie maja 08, 2005 19:56

moze i ten watek jest malo dydaktyczny, ale zauwazcie, ze raczej przynosi on wiecej korzysci niz strat. Tutaj radzimy takze JAK najlepiej zadbac o bezpieczenstwo i zdrowie kota wychodzacego. Do tej pory bylo jedno tylko stwierdzenie "kot to tylko niewychodzacy badz woliera". Teraz juz mowi sie o zabezpieczeniach ogrodzenia. Gdybym mieszkala w domku, to takie wlasnie rozwiazanie byloby dla MOICH nerwow najlepsze, ale nie mieszkam w domku. W wielu wypadkach to wlasnie koty wymusily na nas wychodzenie (wcale mi sie to nie podobalo). Lepiej chyba wiedziec dzieki temu watkowi, JAK przygotowac kota do wychodzenia, jak uczyc, jakie zasady stosowac, jak dbac o zdrowie (czestsze odrobaczania, frontline, regularne szczepienia), niz nie wiedziec o tym wcale, bo to temat tabu tutaj. Twierdze wiec, ze temat, mimo iz ryzykowny, przynosi sporo korzysci. Nie mozna byc radykalem. Sa takie koty, takie miejsca, takie warunki, ze kot bedzie wychodzic, czy wam sie to podoba, czy nie, a mowienie o nas, ze "latwiej sie na to ryzyko zdecydowac, bo to nie nasze bezposrednie cierpienie i nie nasze zycie" jest bardzo krzywdzace :?
To, ze moja akurat decyzja o wychodzeniu Pyrki, jest przemyslana swiadczy fakt, ze 2 pozostale koty nie wychodza. Pyrka akurat tak ma i albo by zostala kotem wychodzacym, albo bym szukala jej domu z dala od miasta, bo nie dalo sie zyc z kotem, ktory wyl pod drzwiami pol dnia. Zuza i inni, przeczytajcie caly watek, gdzie sa tez rady i opowiesci JAK kot stal sie wychodzacy.
Takie odgorne stwierdzenie, ze kotu NIE WOLNO wychodzic bez opieki, nijak ma sie do zycia kotow wolnozyjacych.
Ci, co o koty nie dbaja, nie zagladaja tutaj, bo po co. Ich koty beda wychodzic nawet obok autostrady, nie beda szczepione, leczone. Nie porownujcie ich jednak do nas.
BTW to, ze na jakiejs ulicy przejechano kota, nijak ma sie do nas. Dzis zginelo pewnie z kilkadziesiat osob w wypadkach drogowych- przestanmy wiec jezdzic samochodami, bo to niebezpieczne. Czasem samo zycie zmusza nas do takich a nie innych decyzji, co nie znaczy, ze lekko nam to idzie i po smierci kota pod kolami wzruszymy ramionami i powiemy "pora na nastepnego"
Obrazek

Nika Łódź

 
Posty: 2945
Od: Pt maja 21, 2004 22:27
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie maja 08, 2005 19:59

Nika Łódź pisze:BTW to, ze na jakiejs ulicy przejechano kota, nijak ma sie do nas. Dzis zginelo pewnie z kilkadziesiat osob w wypadkach drogowych- przestanmy wiec jezdzic samochodami, bo to niebezpieczne. Czasem samo zycie zmusza nas do takich a nie innych decyzji, co nie znaczy, ze lekko nam to idzie i po smierci kota pod kolami wzruszymy ramionami i powiemy "pora na nastepnego"


Nika, roznica jest taka, ze ludzie w wielu przypadkach gina przez wlasna glupote.
Czego o kotach powiedziec nie sposob...
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Nie maja 08, 2005 20:02

brynia22 pisze:Keti, a czy ktoś w tym wątku namawia Cię na wypuszczanie kota i wytyka Ci, że postępujesz źle?


brynia22 pisze:Bardzo rozsądne podejście do tematu. Takiego życzę niektórym forumowiczom wypowiadającym się w tej kwesti.


Jak to nie jest wytykanie „nierozsądnego podejścia”, to już nie wiem, co to jest...
Our survey of households in seven U. S. regions demonstrated that few citizens have bothered to equip themselves with fireproof suits and extinguishers to deal with volcanic upheaval, solar flares, or the Lord's purifying flame.

TŻ Oberhexe

 
Posty: 4107
Od: Nie kwi 13, 2003 0:05
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie maja 08, 2005 20:04

Beliowen pisze:
Nika Łódź pisze:BTW to, ze na jakiejs ulicy przejechano kota, nijak ma sie do nas. Dzis zginelo pewnie z kilkadziesiat osob w wypadkach drogowych- przestanmy wiec jezdzic samochodami, bo to niebezpieczne. Czasem samo zycie zmusza nas do takich a nie innych decyzji, co nie znaczy, ze lekko nam to idzie i po smierci kota pod kolami wzruszymy ramionami i powiemy "pora na nastepnego"


Nika, roznica jest taka, ze ludzie w wielu przypadkach gina przez wlasna glupote.
Czego o kotach powiedziec nie sposob...


albo zostaja zabici przez innych glupich, bez ich winy. Nie odbijajmy pileczki :wink: Tak to mozemy dyskutowac do rana, a koty obecnie wychodzace nadal beda wychodzic. Lepiej wiec, by byly do tego maksymalnie dobrze przygotowane, a temu rowniez sluzy ten watek.
Obrazek

Nika Łódź

 
Posty: 2945
Od: Pt maja 21, 2004 22:27
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie maja 08, 2005 20:06

Nika Łódź pisze:albo zostaja zabici przez innych glupich, bez ich winy. Nie odbijajmy pileczki :wink: Tak to mozemy dyskutowac do rana, a koty obecnie wychodzace nadal beda wychodzic. Lepiej wiec, by byly do tego maksymalnie dobrze przygotowane, a temu rowniez sluzy ten watek.


A ja wlasnie caly czas mam nadzieje, ze ktos, czytajac te wtrety, zniecheci sie - i podejmie wysilek zniechecenia swoich kotow...

Masz racje, nie odbijajmy pileczki.
Dyskusja z pewnoscia jest potrzebna - skoro po tylu stronach i postach wciaz budzi emocje :)
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Nie maja 08, 2005 20:12

Keti, uwierz mi, nie tylko Twoje są szczęśliwe :D .
Opis Twojej okolicy, w której "ludzie koty wypuszczają", jest wieloznaczny. Okolice o takiej nazwie różnią się od siebie. Przecież osoby mieszkające na dużych osiedlach też wypuszczają koty. Myślę, że w tym wątku wypowiadają się właściciele kotów wychodzących, których otoczenie i sąsiedzi to umożliwiają.
Obrazek
Mrunia=Mrunisia=Mrunieczka

brynia22

 
Posty: 430
Od: Czw mar 10, 2005 18:30
Lokalizacja: Siedlce

Post » Nie maja 08, 2005 20:13

Gdyby ten watek byl poswiecony temu kiedy uznaje sie, ze okolica jest wzglednie bezpieczna, jak zabezpieczyc ogrod, jak zapewnic bezpieczenstwo wychodzacym kotom i jak sie nim opiekowac oraz czym wychodzenie grozi - to ja bym byla szczesliwa.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88364
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Nie maja 08, 2005 20:15

Beliowen pisze:
brynia22 pisze:saskia, jesteś bardzo odpowiedzialną opiekunką kotów. Gdybym była na Twoim miejscu, moja decyzja byłaby identyczna. Bardzo rozsądne podejście do tematu. Takiego życzę niektórym forumowiczom wypowiadającym się w tej kwesti.


Moglabys mnie, Bryniu, pouczyc, dlaczego jestem nieodpowiedzialna opiekunka kotow - skoro mam je niewychodzace i, mimo, iz mam w niedalekiej perspektywie domek z ogrodem, uwazam, ze niewychodzace pozostana :?:
Tak z czystej ciekawosci pytam.


Ależ mogą być niewychodzące. Przecież to Ty wiesz co dla nich najlepsze ( to moje niezmienne zdanie). Czy ktoś Cię do czegoś namawia?
Obrazek
Mrunia=Mrunisia=Mrunieczka

brynia22

 
Posty: 430
Od: Czw mar 10, 2005 18:30
Lokalizacja: Siedlce

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: dran, Google [Bot] i 105 gości