Święta Krowa II. Jeże, jeże....i wiosna :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro cze 14, 2017 11:31 Re: Święta Krowa II. Cztery lata z Krową.

Problemy z pęcherzem?
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14736
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Śro cze 14, 2017 12:11 Re: Święta Krowa II. Cztery lata z Krową.

No ma, niestety, leczymy, w badaniu moczu wyszły struwity i lekki stan zapalny, na usg też nie wygląda to jakoś bardzo źle, ale jakiś stan zapalny jest, albo był, choć pewnie jeszcze jest.
Dostaje kapsułki Urinovet i pastę Uropet, (ph miał obojętne), od 27 maja, przez to, że był chory nie mogłam utrafić z sikami do kontroli, liczę, że może dzisiaj się uda złapać.
Żeby go nie stresować wszystkie preparaty dostaje w budyniach miamora, bardzo lubi i bez problemu zjada.
Antybiotyku nie dostał, bo weterynarz powiedziała, ze w takim stanie nie ma sensu, na struwity i tak nie pomoże, sika normalnie, dużo na raz, nie posikuje. Faktycznie zapach moczu wcześniej był bardzo intensywny, to mnie też zaniepokoiło, teraz już tak nie czuć, jak się załatwia.

To wygryzanie może być z tego powodu ?
To byłby w sumie najbardziej optymistyczny powód.
Może faktycznie potrzeba więcej czasu, żeby pęcherz się oczyścił ze złogów.
Kupiłam mu taki preparat shilintong, ale trochę boję się podawać, miał/ma ktoś z tym doświadczenie ?
Można ?
Obrazek



Mico (*)

wilber

Avatar użytkownika
 
Posty: 1279
Od: Pt lis 05, 2010 22:47

Post » Śro cze 14, 2017 14:36 Re: Święta Krowa II. Cztery lata z Krową.

Koty... A na obróżkę jak reaguje?
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Śro cze 14, 2017 14:40 Re: Święta Krowa II. Cztery lata z Krową.

Według mojej wetki pęcherz może być przyczyną, że kot wylizuje lub nawet wygryza brzuszek.
Miałam kocurka, który wylizywał do gołego.
Dość długo się ten pęcherz leczył, bo to przewlekły stan był.
Reakcja na chory pęcherz pewnie też zależy ogólnie od psychiki kota.
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14736
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Śro cze 14, 2017 19:23 Re: Święta Krowa II. Cztery lata z Krową.

mój Felek jakies dwa lata temu wygryzł sobie brzuch do gołego,
dostawał zastrzyki, tabletki i nie pomagały,
dopiero po zażyciu kapsułek w olejem z wiesiołka przez 3 miesiace brzuszek mu zarósł,
i tak jest do dziś :ok:
Obrazek

wiesiaczek1

Avatar użytkownika
 
Posty: 2176
Od: Nie kwi 10, 2011 21:23
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro cze 14, 2017 22:27 Re: Święta Krowa II. Cztery lata z Krową.

Udało się złapać siuśki, ph 6,5, trochę za wysoki ciężar moczu.
Ogólnie wszystkiego co było jest mniej, struwitów też.
Więc dajemy dalej co dawaliśmy.
Czyli pęcherz nie powinien w sumie dawać aż takich dolegliwości.
Po tej infekcji weterynarz radzi jednak odczekać z kontrolnymi badaniami, mogą być jeszcze niemiarodajne. Jak się będzie bardzo wygryzał, to wcześniej zrobimy sam profil tarczycowy, potem resztę.
Jakby tarczyca była ok., to dostanie psychotrop, bo widocznie te suple za słabe na jego "coś" w głowie.
Rozważałyśmy wersję kubraczka, kołnierza, ale jeśli to stresowe, to kubraczek tylko dołoży, musiałby być z nogawkami, bo uda od wewnątrz też wygryza.

Obróżka mam wrażenie, że nie działa już tak dobrze jak na początku, chociaż może bez niej byłoby gorzej.
Jadłby teraz bez umiaru, znowu :?

Wiesiaczku a olejek jak dawałaś ? W jakiej ilości ?
Kupię, nie szkodzi spróbować.
Przez to wszystko znowu dziąsła gorsze, bo nie chce teraz go jeszcze męczyć myciem.

Zamówiłam im effa oile, w zimie brały przez trzy miesiące.
Obrazek



Mico (*)

wilber

Avatar użytkownika
 
Posty: 1279
Od: Pt lis 05, 2010 22:47

Post » Śro cze 14, 2017 23:11 Re: Święta Krowa II. Cztery lata z Krową.

olejek był w takich sporych kapsułkach,
ponieważ Feliks jest spory, 10 kg,
głowa duża, pysio duże, więc zadawalismy do końca jamy gebowej i poszło do gardła :twisted:
Obrazek

wiesiaczek1

Avatar użytkownika
 
Posty: 2176
Od: Nie kwi 10, 2011 21:23
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro cze 14, 2017 23:12 Re: Święta Krowa II. Cztery lata z Krową.

1 kapsułka dziennie :)
Obrazek

wiesiaczek1

Avatar użytkownika
 
Posty: 2176
Od: Nie kwi 10, 2011 21:23
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro cze 14, 2017 23:23 Re: Święta Krowa II. Cztery lata z Krową.

Wiesiołek nie zaszkodzi , nabędziemy.
Matko, Feliks większy od grubasa 8O Potężny kot musi być.
W szoku jestem....
Obrazek



Mico (*)

wilber

Avatar użytkownika
 
Posty: 1279
Od: Pt lis 05, 2010 22:47

Post » Czw cze 15, 2017 11:21 Re: Święta Krowa II. Cztery lata z Krową.

wilber pisze:Rozważałyśmy wersję kubraczka, kołnierza, ale jeśli to stresowe, to kubraczek tylko dołoży, musiałby być z nogawkami, bo uda od wewnątrz też wygryza.

I, jeśli nie miałby dostępu do kociałka, mógłby przestać jeść, mogłoby zachorować nerki i różne takie opcje.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Czw cze 15, 2017 14:04 Re: Święta Krowa II. Cztery lata z Krową.

Jeść to on by nie przestał pewnie :lol: tak łatwo nie porzuca się sensu życia.
Tym nie mniej, działania nastawione są na odstresowanie kotka, a nie dokładanie mu zmartwień, więc nic na siłę. I tak permanentnym stresem jest brak nielimitowanego dostępu do (smacznej) michy (bo niesmaczne to sobie może stać ), ale w jego przypadku tak się nie da, naprawdę, próbowałam.
Krówciej zaczął odrobinę podjadać sam, pierwszy raz od soboty, na razie je karmę zmieszaną z szynką, ale niech załapie na co chce, parę deko dobrej szynki go nie zabije.
Strasznie zmarnowany, wciąż na antybiotyku, futerko zmierzwione i smarczy.
Ryjek mu się zrobił taki "w ciup", wróci do formy, to odpasiemy.
Kruszynka biedna maleńka moja.

Dzisiaj dostałam straszny opierdziel od Pruszyna, słusznie zresztą, miałam wczoraj dosypać żwirku do kuwety, ale zapomniałam.
Idę rano po wstaniu w jedynie słusznym kierunku - kawa i słyszę straszny rumor z łazienki, wracam, zaglądam, Pruszynek zrzucił plastikową miskę, tak, że spadła pionowo opierając się o sedes i urządza bębnienie waląc z sił całych łapami w dno i drąc ryja.
Jak weszłam podbiegł do kuwety i pacza i ponagla takim mhrrrrrr......a tam faktycznie nie ma gdzie łapy wetknąć :oops:
Obrazek



Mico (*)

wilber

Avatar użytkownika
 
Posty: 1279
Od: Pt lis 05, 2010 22:47

Post » Czw cze 15, 2017 14:44 Re: Święta Krowa II. Cztery lata z Krową.

Słusznie mhrrykał
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pt cze 16, 2017 9:13 Re: Święta Krowa II. Cztery lata z Krową.

Kobito, ciesz się że Pruszyn cię przywołał do porządku głosem, a nie siuśkami na pościeli albo w kapciu. No bo kto to słyszał żeby kotku kuwety nie posprzątać! :201414

PS. Jak Ofelia miała anginę i przez parę dni miała problem z jedzeniem, podawałam jej lekko ogrzanego gerberka. Na szczęście po kilku antybiotykowych kujach wróciła do zdrowia w try miga.
Kciuki za zdrówko stada trójkotnego :ok: :ok: :ok:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35094
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Pt cze 16, 2017 15:22 Re: Święta Krowa II. Cztery lata z Krową.

Ja bardzo doceniam kulturę osobistą Pruszyna :201494 , to jest kotek, który prędzej by się rozpękł, niż gdzieś nabrudził, on jest, jak taki dystyngowany pan w średnim wieku, co to za budką z piwem sikał nie będzie, nawet, żeby mu uszami miało wyjść.
W czasach Pruszynkowej młodości, jak mu hormony szalały a nie mogłam go kastrować, bo się doleczał, to jak już tak bardzo go sparło i musiał sobie oznaczyć, to szedł do łazienki i siurał nad odpływem, albo ostatecznie w przedpokoju w jednym kącie, ale to tez nie za często.
Z kuwetą to wpadka była :oops: , jak jestem, to przeważnie sprzątam po każdym użyciu.

Gerberkopodobne robiłam im sama, bo na trzy gęby, to trochę taniej, taką letnią, miksowaną, mięsną papkę.
Krówczaty zaczyna pomału jeść, ale strasznie długo u niego ta infekcja trwa, wciąż na antybiotyku i jeszcze kicha.

Grubas mnie wczoraj wyprowadził z równowagi i chyba drugi raz w życiu na niego nawrzeszczałam :| :oops: , ogromnie źle się z tym czuję dzisiaj, wyszłam wczoraj wieczorem na trzy godziny i jak wróciłam, to pół brzucha wyślimaczone znowu.
To chyba już u niego taki nawyk, jak jestem i go pilnuję to odpuszcza, jak zaczyna się lizać i mówię "nie wolno" i odwracam jego uwagę, stuknę czymś, zawołam na smakołyk, to zapomina i dłuższy czas jest spokój.
Jak widzi, ze nie patrzę, to skubie, albo idzie się poskubać do łazienki :roll: , zaczynam podejrzewać, że jemu w jakiś dziwny sposób sprawia to przyjemność, rozładowuje się jakoś, jak ludzie obgryzający paznokcie ?
Chyba jednak muszę pomyśleć o jakimś kołnierzu, czymś, co mu to skubanie uniemożliwi, a nie będzie zbyt uciążliwe.

Od wczoraj mam czarną serię zdarzeń, dzisiaj dzień, że nie wiem co jeszcze niemiłego mnie spotka.
Czego nie dotknę, albo się psuje, albo zdarzenia idą nie tak.
Wczoraj wariat zza ściany znowu dostał amoku, to się robi już nie do wytrzymania, już raz mnie tak wk...wił, że złapałam co pod ręką, akuratnie był to młotek i pomyślałam jakoś tak zimno, że rozwalę mu czachę i będzie wreszcie spokój, chyba miałam to wypisane na twarzy, bo zwiał, aż się za nim kurzyło.
Wczoraj dobijał mi się do pracowni, wrzeszczał, że wezwał policję, że już po mnie jadą, ze mnie zabiorą, że on ma już na mnie całą dokumentację, że skończy się wreszcie moje (jego) podsłuchiwanie i robienie dziur w suficie :roll: . Próbował mi robić zdjęcia telefonem, jako dowód, że byłam w pracowni, że się tego nie wyprę.
Pracowni, którą wynajmuję i za którą płacę, naprawdę dziwne, ze w niej byłam.
Dzisiaj o ósmej rano zaczął biegać po schodach i skakać z całym impetem ze stopnia na stopień, a to schody drewniane, rumor jak cholera, ponieważ ja nic, to się znudził po pół godzinie.
Za chwilę idę włączyć maszyny w pracowni, przewiduję szwungu ciąg dalszy.
Kupię dzisiaj paralizator, gaz mam, zastanawiam się, czy nie od razu kałacha.
Sytuację mam taką, że muszę wytrzymać do końca przyszłego roku, znowu mnie czeka rozmowa z właścicielem.
Ech.....
Obrazek



Mico (*)

wilber

Avatar użytkownika
 
Posty: 1279
Od: Pt lis 05, 2010 22:47

Post » Pt cze 16, 2017 15:26 Re: Święta Krowa II. Cztery lata z Krową.

W Polsce na wariata nie ma sposobu, niestety.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Nul i 45 gości