Święta Krowa II. Jeże, jeże....i wiosna :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob cze 10, 2017 23:11 Re: Święta Krowa II. Cztery lata z Krową.

Musiałabym ją przed zwieszeniem obszczochać :twisted:

Jakie siedem, jakie siedem, dziewięć i czydzieści deko.
Wzięłam do inhalacji najmniejszy kontenerek krówciowy, łącznie nieprawnie wepchało się było: 6,70 + 4,50 = 11,20 kilogramów kota, także, ten, tego miejsca jakby nie było :mrgreen:
Obrazek



Mico (*)

wilber

Avatar użytkownika
 
Posty: 1279
Od: Pt lis 05, 2010 22:47

Post » Nie cze 11, 2017 8:11 Re: Święta Krowa II. Cztery lata z Krową.

wilber pisze:bMusiałabym ją przed zwieszeniem obszczochać :twisted:

Jakie siedem, jakie siedem, dziewięć i czydzieści deko.
Wzięłam do inhalacji najmniejszy kontenerek krówciowy, łącznie nieprawnie wepchało się było: 6,70 + 4,50 = 11,20 kilogramów kota, także, ten, tego miejsca jakby nie było :mrgreen:

Nie Ty :ryk:
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 24473
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Nie cze 11, 2017 21:04 Re: Święta Krowa II. Cztery lata z Krową.

wilber pisze:Ale nie mogę wyprowadzać chorego kotka i dupa z łapania.


możesz - pogoda temu sprzyja. Przy infekcjach wirusowych nie ma zakazu wietrzenia, a gorączka, przy obecnej pogodzie też nie jest przeszkodą.
Swoją drogą - metoda genialna, przy okazji wypróbuję. Wiesz, że nawet moje baby tak potrafią szczać ? 8O

wilber pisze:Cello hmmmm... tak z włoska, czyżby południowy temperament :wink:
Trzeba było nazwać maszynę : Rindfleischetikettierungsüberwachungsaufgabenübertragungsgesetz, nie tylko by równiutko, szybciutko pakowała w celofanik, ale jeszcze sprawdzała, czy narożniki mają kąty 90* :twisted:


cello - to celofaniarka, produkcji włoskiej. Temperament wybitnie choleryczny.
Niemieckie słowa rozbudowane wymiatają, to jest jeszcze dłuższe, aczkolwiek dotyczy tej samej branży Grundstücksverkehrsgenehmigungszuständigkeitsübertragungsverordnung”, i na dodatek ma ostatni człon ordnung :mrgreen: A narożniki i tak muszą mieć kąty proste, inaczej właśnie się rozlatują, lub trzeba je wyeliminować, bo są nieestetyczne i nie spełniają wymagań wyrobów premium. :wink:

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16542
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon cze 12, 2017 0:19 Re: Święta Krowa II. Cztery lata z Krową.

meg11 pisze:
wilber pisze:bMusiałabym ją przed zwieszeniem obszczochać :twisted:

Nie Ty :ryk:


Jeżeli nie ja, to musiałabym poprosić o to jakiegoś, na ten przykład, przechodnia
Samo zwieszenie to za mało (na szczęście :mrgreen: ), musi być zachęta w postaci siczka, pewnie najlepiej męskiego, żeby była rywalizacja, tak, że ten jeszcze chwilę poczekam i jednak będziemy działać na świeżym powietrzu :twisted:

izka53 pisze:
wilber pisze:Ale nie mogę wyprowadzać chorego kotka i dupa z łapania.


możesz - pogoda temu sprzyja. Przy infekcjach wirusowych nie ma zakazu wietrzenia, a gorączka, przy obecnej pogodzie też nie jest przeszkodą.
Swoją drogą - metoda genialna, przy okazji wypróbuję. Wiesz, że nawet moje baby tak potrafią szczać ? 8O


A co Baby gorsze ? :wink:
Nie mogę wyprowadzać, bo raz, że ksieciunio sobie w takim stanie nie życzy, dwa, że parę dni temu, było ciepło, ale wietrznie, a ja już wolę dmuchać na zimne, jeszcze go przewieje, to nie jest normalny kot. Na balkonik wypuszczane były jak słońce już tam docierało, a i tak grubas życzył sobie być przykryty kocykiem.
Musze się zebrać i wstawić zdjęcia.

izka53 pisze:
wilber pisze:Cello hmmmm... tak z włoska, czyżby południowy temperament :wink:
Trzeba było nazwać maszynę : Rindfleischetikettierungsüberwachungsaufgabenübertragungsgesetz..


cello - to celofaniarka, produkcji włoskiej. Temperament wybitnie choleryczny.
Niemieckie słowa rozbudowane wymiatają, to jest jeszcze dłuższe, aczkolwiek dotyczy tej samej branży Grundstücksverkehrsgenehmigungszuständigkeitsübertragungsverordnung”, i na dodatek ma ostatni człon ordnung :mrgreen: :wink:


Ha :!: wiedziałam :mrgreen: że włoska (uwielbiam Włochy, żeby nie było :mrgreen: )
a wszystko co ma w końcówce ordnung musi działać i nie ma to, tamto.
Trza uważać z nazwami :smokin:

Dzisiaj dzień koszmarny, w nocy spać nie dały, kichały, furczały, łaziły, trza było nosy wycierać, inhalacje robić. Rano jeszcze gorzej, żaden nie ma apetytu, otwieram to, tamto, podsuwam, zachęcam, namawiam, nic.
Odczekałam godzinę, nic, no to trza było paść siłowo, miksowanie na papkę i strzykawa.
Potem leki, potem znowu trochę papki, potem narobił mi się z tego cały zlew, więc mycie...
Potem cipnęłam resztę, stwierdziłam, że chwilowo proces leczenia może przebiegać beze mnie i poniosło mnie na starą rzeźnię.
Ech..... dawno nie byłam, mam wrażenie, że ten targ się jeszcze rozrósł, miałam w planach kupić lampkę, przytachałam cały wór kamionkowej, szkliwionej ceramiki i gliniany wazon ręcznie robiony i malowany w kobaltowe wzory, (sysko razem za czydzieści zeta)
A ceramiki było dzisiaj liczby nieprzeliczby, talerzyków, filiżanek, kubeczków średnio za dwa zeta.
I taki ładny chiński talerzyk z ptasim motywem i dwa śliczne szklane świeczniki i sześć talerzyków z motywem bluszczu i takie z pomarańczowym wzorkiem i szklane patery i półmisek a la picasso z lat sześćdziesiatych i...i....i.......Obrazek
Chyba znowu złapałam bakcyla :placz:
Musiałam się czaskać po łapskach, ja nie mam gdzie tego trzymać, nie chce w domu miliona durnostojek, ale i tak zawsze z czymś wrócę i kurna... tam chyba jest wszystko. Tak musi wyglądać raj :mrgreen: można grzebać całą wieczność w dziwadłach i brać co się chce.

Chomicze niebo.

Dzisiaj na przykład widziałam piękny okaz starego cepa.....do młócenia zboża, gustowny nagrobek z drugiej ręki i takie metalowe duże owalne tablice nagrobne, już z dawien dawna zapisane :smokin: po co to komu ?, ale w sumie tam nikt nie pyta po co.
Budynki coraz bardziej niszczeją, wejścia, okna, wszystko zarasta chaszczami, pomimo krwawej przeszłości to miejsce ma nieodparty klimat.
Chyba wezmę w przyszłym tygodniu aparat, nie wiadomo jak długo to jeszcze potrwa, w końcu coś z tym chyba zrobią, to ogromny teren w środku miasta.
Obrazek



Mico (*)

wilber

Avatar użytkownika
 
Posty: 1279
Od: Pt lis 05, 2010 22:47

Post » Pon cze 12, 2017 7:55 Re: Święta Krowa II. Cztery lata z Krową.

'Chomicze niebo.'
Musiałaś?? musiałaś?? :placz:
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25572
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon cze 12, 2017 20:37 Re: Święta Krowa II. Cztery lata z Krową.

morelowa pisze:'Chomicze niebo.'
Musiałaś?? musiałaś?? :placz:


Musiałam :twisted:

O matulu trzy .....trzy charczące koty na siłowym dokarmianiu naraz to ciut dużo, zepsuły się, wyrzucę, wszystkie trzy, wezmę sobie jakiegoś jednego małego, kieszonkowego, niezepsutego :evil: najlepiej plastikowego.
Dzień zszedł był mi na gotowaniu, miksowaniu i wciskaniu do ryjków.
Grubas nie chce jeść, bo jest już wymęczony katarem, pozostałe bo gardło boli.
Pruszyn po dwóch dniach zaczął dzisiaj odrobinę próbować jeść. Krówcia najgorzej, dziś myślę, że może dzień przełomowy.
Jak dobrze, że jeszcze nie jeżdżę do pracy, byłoby ciężko.
Umyłam okna, stopień ich zakichania przeszedł moją wytrzymałość estetyczną.
Mam nadzieję, że jutro będzie lepiej.
Nie dałam Pruszynowi antybiotyku, liczę, że może nie będzie potrzeba, nie jest gorzej a może nawet ciut lepiej.
Najgorzej, że grubas znowu zaczął siegać w okolice brzucha i wylizywać, no już nie mam pomysłu, ręce opadają.
Coś mi się w nim nie podoba, nie umiem tego uchwycić co.
Może jednak coś z tą tarczycą jest na rzeczy.
Może też być tak, że się zaprogramowałam i widzę coś, czego nie ma.
Żeby już można było zrobić te powtórne badania, wiedziałabym bardziej, możliwe też, że się już rozdziadował na amen i marudzi, żeby się nim zajmować.
Może się nudzi, ale ja już nie dam rady, karmić, opierać, zarabiać, leczyć i przygotowywać program artystyczny. Za stara już jestem.
Możliwe też, że on jest po prostu upierdliwy.
Ech....
Obrazek



Mico (*)

wilber

Avatar użytkownika
 
Posty: 1279
Od: Pt lis 05, 2010 22:47

Post » Pon cze 12, 2017 21:16 Re: Święta Krowa II. Cztery lata z Krową.

współczuję, trzech chorych facetów :mrgreen:

chłopaki nie chorować, bardzo proszę...zdrowia życzę a Tobie, wilberku, siły :ok: :ok: :ok:
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21754
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 12, 2017 22:22 Re: Święta Krowa II. Cztery lata z Krową.

Zdrowiejcie, koty, bo Duża nie ma siły.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pon cze 12, 2017 23:34 Re: Święta Krowa II. Cztery lata z Krową.

wilber pisze:Nie mogę wyprowadzać, bo raz, że ksieciunio sobie w takim stanie nie życzy, dwa, że parę dni temu, było ciepło, ale wietrznie, a ja już wolę dmuchać na zimne, jeszcze go przewieje, to nie jest normalny kot. Na balkonik wypuszczane były jak słońce już tam docierało, a i tak grubas życzył sobie być przykryty kocykiem.


jak księciunio sobie nie życzy, to inna inszość. Mnie za to Gutki urządził kiedyś strajk w trakcie aresztu domowego. Nie sikał ponad 24h. :strach: :strach: Musialam wypuścić, bo pił i jadł normalnie

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16542
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto cze 13, 2017 10:45 Re: Święta Krowa II. Cztery lata z Krową.

Dobrze, ze zdążyłaś, zanim kotka rozpękło :strach:

Dzisiaj szyba znowu cała w glutach, Krówcia dalej nic nie chce sam jeść, wącha, wącha i idzie. Muszę wciskać, nie może nie jeść.
Robię mu musy, gotuję woła z indykiem, miksuję z rosołem, dodaje supli do barfa, trochę masła, albo gęsiego smalcu i wciskam, on nie chce też pić, więc musi być płynne.
Nie cierpi tego i muszę pacyfikować, rolować w ręcznik, makabra.
Kiedy on zacznie jeść, dziś trzeci dzień na antybiotyku. Pruszyn już coś skubnął na śniadanie, ale po południu i tak muszę dopaść, bo to za mało.
Grubasowi odpuszczam, stan oceniam na lepiej, już myślę może sam jeść, a jak nie chce, to nie, ma z czego chudnąć.

Ważność dowodu mi się kończy :placz: :strach: , jutro.
Zwlekałam dwa tygodnie, bo pójście do fotografa, to jak wizyta u ginekologa i dentysty jednocześnie.
Przekopałam wszystkie zasoby teczkowe i skrytki najważniejsze i....tadam ! znalazłam kilka zdjęć z przed pięciu lat, robione do wizy, więc powinny być ok.

Lodówkę mi szlag trafia, za chwile trafi na amen, chce kupić coś na szybko używanego, na teraz, na już, docelowo, małą, za jakiś czas będzie inna.
Nie ma sensownych :| , allegro, na olx znalazłam jaka taką, napisałam i gość mnie wnerwił.
No żesz, chyba logiczne, że jak chce coś kupić, nawet niedrogo, to chce najpierw zobaczyć, na cholerę mi szrot, wiadomo, jak to jest, ze zdjęciami w ogłoszeniach :roll:

Lodówka jest gdzie indziej, on mieszka gdzie indziej, on nie ma czasu jeździć, żeby pokazywać, trwa wymiana maili, piszę, że jak zobaczę i będzie ok., to wpłacę zaliczkę i następnym razem przyjadę z zamówionym transportem, odbiorę i zapłacę resztę. Na to facet odpisuje, ze właściwie to dzisiaj po południu już ma klienta, który przyjedzie od razu z transportem, ewentualnie, jak nie weźmie, to się do mnie odezwie.
:roll: To po wuj ta cała rozmowa i dupy zawracanie :evil:
Obrazek



Mico (*)

wilber

Avatar użytkownika
 
Posty: 1279
Od: Pt lis 05, 2010 22:47

Post » Wto cze 13, 2017 12:56 Re: Święta Krowa II. Cztery lata z Krową.

muszę Cię zmartwić - zdjęcia raczej nie będa ok. Teraz obowiązuje styl z rejestru skazanych lub z listu gończego. Absolutnie na wprost, zero pólprofilu. Ja - na swoim przypominam ekstremalnego persa z żądzą mordu w oczach, TŻ - orienta lub syjama nowego typu - dominują uszy i wyraz twarzy dożywotniego pacjenta psychiatryka. :mrgreen:
Jeśli miałaś kiedyś robione zdjęcie kamerką internetową do jakiejś przepustki, to już nic gorszego nie może Cię spotkać. :ryk: :ryk:
Na Libelta fotograf jest na miejscu, myślę , że w innych oddzialach również.

Wspólczuję lodówki, jeszcze teraz, jak bywa gorąco. Sprawdzaj olx nawet kilka razy dziennie, jak tak właśnie wyhaczylam fajną kieckę, markową, za grosze, do tego poznałam świetną dziewczynę, która ją sprzedawała. A teraz w czwartek jadę po aparat foto, na Jeżyce. Kobieta ma zadbać aby bateria dzialala, bo kilka fotek na próbę zrobić trzeba. No i cenę bedę zbijać, bo sprzedaje bez karty pamięci.
Aaaa - na olx sprawdzaj inne oferty sprzedajacego, jak ma dużo, to raczej należy odpuścić. No, chyba, że widać, że to likwidacja mieszkania np.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16542
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto cze 13, 2017 17:35 Re: Święta Krowa II. Cztery lata z Krową.

izka53 pisze:muszę Cię zmartwić - zdjęcia raczej nie będa ok. Teraz obowiązuje styl z rejestru skazanych lub z listu gończego. Absolutnie na wprost, zero pólprofilu. Ja - na swoim przypominam ekstremalnego persa z żądzą mordu w oczach, TŻ - orienta lub syjama nowego typu - dominują uszy i wyraz twarzy dożywotniego pacjenta psychiatryka. :mrgreen:
Jeśli miałaś kiedyś robione zdjęcie kamerką internetową do jakiejś przepustki, to już nic gorszego nie może Cię spotkać. :ryk: :ryk:
Na Libelta fotograf jest na miejscu, myślę , że w innych oddzialach również.


Obrazek

To też właśnie, takie posiadam, do wizy zagramanicznej musiało być takie samo jak do dowodu, wygląda jak zdjęcie z kroniki policyjnej, poszukiwanie tożsamości topielca.
Robione było dzień po bardzo traumatycznym dla mnie zdarzeniu i po przeryczanej nocy, więc dodatkowo jestem gustownie opuchnięta.
Doszłam jednak do wniosku, że po jasną mam się znowu konfrontować z moją fizys bez retuszu. Tamto zdjęcie już jakoś przełknęłam, poza tym okoliczności, na pewno bez okoliczności wyglądałabym bosssko :mrgreen:
Dzisiaj nic by mnie nie usprawiedliwiało, a lepi już nie będzie.

Taaaaaa faktycznie na Libelta jest w urzędzie jakiś fotograf, aleee.....ja tam uważam, że aparat kradnie duszę i za często nie można, bo w końcu z tej duszy zostanie ogryzek.
Siedząc na wprost obiektywu, tak usilnie staram się, żeby nic z owej duszy się nie uszczkło, że moja mina sugeruje permanentne zatwardzenie i odwieczną zgagę.
Mięśnie mi tężeją jak nieboszczykowi i efekt jest, jaki jest. Brrrrrrrrrr................
Takie miejsca, to smocze nory som.

Chciałam jeszcze z rozpędu złożyć wniosek o wymianę paszportu, bo ważność już dawno straciła ważność, ale to gdzie indziej trzeba się udać, więc zapał mi zmalał, a jak wyszłam z urzędu to gdzieś się w ogóle zgubił, może przy okazji szukania lodówki znajdę na olx jakiś nowszy, mało używany zapał z turbodoładowaniem do pracy dodatkowo.

Lodówki będę sprawdzać, nawet maniakalnie, usprawiedliwienie, żeby plaszczyć dupsko przed kompem, zamiast zająć się czymś pożytecznym :wink: .
No, ale przecież...coś robię, taaa szukam.
Obrazek



Mico (*)

wilber

Avatar użytkownika
 
Posty: 1279
Od: Pt lis 05, 2010 22:47

Post » Wto cze 13, 2017 17:48 Re: Święta Krowa II. Cztery lata z Krową.

mam identyczne odczucia u fotografa,
ginekolog z dentystą bez znieczulenia,
musze zrobic nowy paszport, więc nie ominie mnie wizyta,
na marginesie, tata mój był zawodowym fotografem, :ryk:
miał długo zakład fotograficzny , dziwne
Obrazek

wiesiaczek1

Avatar użytkownika
 
Posty: 2176
Od: Nie kwi 10, 2011 21:23
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto cze 13, 2017 18:01 Re: Święta Krowa II. Cztery lata z Krową.

Ależ wcale nie dziwne, myślę, ja uwielbiam aparat, byle jego obiektyw nie był skierowany w moją stronę.
Bardzo lubię robić zdjęcia, czytać o fotografowaniu i fotografice.
Myślę, że fotografia do dokumentu, jeszcze z takim nienaturalnym, sztywnym upozowaniem konfrontuje mnie z własnym wyglądem w taki sposób, który jest dla mnie skrajnie nieprzyjemny.
Dobrze wychodzę na zdjęciach tylko wtedy, kiedy nie wiem, że jest mi jakieś robione.

A zza kanapy psik, psik, psiiiiiiiiik, grrrrrrrrr :|
Obrazek



Mico (*)

wilber

Avatar użytkownika
 
Posty: 1279
Od: Pt lis 05, 2010 22:47

Post » Śro cze 14, 2017 11:26 Re: Święta Krowa II. Cztery lata z Krową.

A, popisze sobie jeszcze, bo co mi zostało.
Grubas mnie dzisiaj wykończył, pobudka o 3 20 nad ranem, kręci się, wierci i znowu zaczął wygryzać brzuch, normalnie jak to widzę mam ochotę otworzyć okno wyjść i nie wracać.
Nie wiem co jest przyczyną, już nie wiem.
Świąd ? raczej nie, nie robi tego cały czas.
Ból ? nie wiem, nie wygląda na to, żeby go coś bolało.
Stres, behawior ? dostaje Relaxer vet, wczoraj dostał nową obróżkę feromonową.
Tarczyca ? nie wiem, we wtorek chce już koniecznie zrobić te pełne badania, nie wytrzymam dłużej, minie 25 dni.

Tak, więc w ramach uspokojenia grubasa o 3 30 dostał śniadanie, jak on to i reszta, Krówcia widać, że coś by zjadł, ale nie je wciąż, więc miksowanie i wcisk do ryjka.
O 3 50 wzięłam grubego na spacer, myślę pobiega chwilę to może pójdzie później spać wreszcie.
Kutwa, jeszcze w życiu nie biegałam o 3 50 :evil: , uspokoił się i poszedł spać około 5, około 8 wstał na drugie śniadanie i śpi do teraz, a ja jestem zombii i nie kontaktuję.
Dzisiaj pakuję bractwo na przegląd, siuśki, jak się uda złapać i niech fachowiec też myśli co z grubym.
Chce mu zrobić jakiś full, full, extra, premium, vip pakiet badań, bo ja już nie wiem, co ma być w tym pakiecie też nie wiem.
Jak był chory, to w ogóle się brzuchem i wygryzaniem nie interesował, jak się już lepiej czuje to znowu zaczął. No nie ma nic, absolutnie kurna nic, co mogłoby go stresować.
Cisza, spokój, stabilizacja, poprawne kontakty międzykocie.
Śpi rozciągnięty z brzuchem do góry.
I czasem ni stąd, ni zowąd, impuls jakiś i zaczyna się kompulsywnie lizać po brzuchu i wygryzać. Jak jestem i pilnuje, żeby tego nie robił, to odpuszcza.
Nie wiem, czy to jeszcze kwestia pęcherza.

Zwariować mi przyjdzie.
Obrazek



Mico (*)

wilber

Avatar użytkownika
 
Posty: 1279
Od: Pt lis 05, 2010 22:47

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016 i 44 gości