


Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Ewa L. pisze:Był pan po 19. Wymierzył, pomierzył, obmierzył wszystko i jak policzy to przedstawi mi kosztorys. Powiedziałam wszystko co chcę zrobić łącznie z półkami na książki , naprawą kontaktu i wymianą kaloryfera.
Dzwonił do hydraulika i pytał jak z tą wymianą. Okazuje się ,że muszę podejść do administracji i dowiedzieć się jak z wymianą bo muszę poprosić o spuszczenie wody z rur.
Czy ktoś wymieniał w blokach kaloryfery i może mi podpowiedzieć jak to jest ?
Ewa L. pisze:Byłyśmy z Zuzią u weta.
Wetka powiedziała ,że nie ma tragedii . Zuzia zachowuje się normalnie tzn. śpi spokojnie jak zawsze, stała się nawet bardziej aktywna niż wcześniej bo więcej chodzi i więcej rzeczy ją ciekawi, pije, siusia, apetyt ma nawet spory , kupki też w normie jakościowo i ilościowo więc nic nie wskazuje na to by coś się z nią złego działo. Mam jej dawać mokre nawet Felixa i Gurmeta jak lubi i dolewać jej więcej wody bo kot najwięcej wody przyjmuje właśnie w mokrym pokarmie.Ponieważ ostatnio trafiają jej się wymioty takie ze śliny wetka zaleciła podawanie przez 2 tyg. 1/4 kapsułki Bioprazolu , Ortanolu ot takiego by uspokoić żołądeczek i nadal podawać pastę na kłaczki.
Ewa L. pisze:Był pan po 19. Wymierzył, pomierzył, obmierzył wszystko i jak policzy to przedstawi mi kosztorys. Powiedziałam wszystko co chcę zrobić łącznie z półkami na książki , naprawą kontaktu i wymianą kaloryfera.
Dzwonił do hydraulika i pytał jak z tą wymianą. Okazuje się ,że muszę podejść do administracji i dowiedzieć się jak z wymianą bo muszę poprosić o spuszczenie wody z rur.
Czy ktoś wymieniał w blokach kaloryfery i może mi podpowiedzieć jak to jest ?
puszatek pisze:trawki Zuzia nie lubi ? moje wcinają siano, bardzo im smakuje jak królikom![]()
spokojnego dnia, Ewuniu![]()
isabell36 pisze:Boss dziękuje Cioci Ewie za pieniądze na karmę![]()
a od pozostałych podwórkowców i ode mnie dużo zdrówka i udanego urlopu
MalgWroclaw pisze:Jak miałam zamieszkać, a mieszkanie było w stanie surowym, też po pierwsze kupiłam lampę![]()
w lampach jest coś
Ewa L. pisze:MalgWroclaw pisze:Jak miałam zamieszkać, a mieszkanie było w stanie surowym, też po pierwsze kupiłam lampę![]()
w lampach jest coś
Jak kupiłam to mieszkanie 14 lat temu ( minęło w maju ) to też pierwsze co to kupiłam żyrandol . Jest po dziś dzień tyle ,że wisi u rodziców w pokoju w ich mieszkaniu.
Właśnie teraz sobie uświadomiłam ,że to już tyle lat minęło![]()
Historia mojego mieszkania jest dość ciekawa. Okazało się ,że znam pierwszą jego lokatorkę z czasów jak powstały bloki.Rodzice tej pani mieszkali na wsi pod Tomaszowem Mazowieckim i prowadzili bardzo dobrze prosperujące przedsiębiorstwo rolne tzw. dziani ludzie. Gdy ta pani rozpoczęła studia w Łodzi jako dwudziestokilkulatka rodzice uznali ,że czas na usamodzielnienie córki i kupili jej mieszkanie . Pani skończyła studia, poznała przyszłego męża, wyszła za mąż , urodziła dziecko i wraz z mężem doszli do wniosku , że czas zamienić mieszkanie na większe bo 3 osobom w jednopokojowym mieszkaniu ciasno. Kolejny właściciel tego mieszkania długie lata wynajmował je studentom aż w końcu w 2001 roku sprzedał je pani od której je kupiłam. Od września 2001 do grudnia 2002 trwał w tym mieszkaniu generalny remont i dopiero w grudniu pani się wprowadziła. Po nowym roku pani dowiedziała się ,że jej syn doradca prawny w jakimś banku ma dostać mieszkanie na nowym osiedlu więc stwierdziła ,że sprzeda to mieszkanie i kupi bliżej niego bo opiekowała się wówczas kilkuletnim wnukiem. Trafiła na niedrogie mieszkanie w stanie surowym . Na początku maja w 2003 roku wystawiła mieszkanie na sprzedaż i trafiłam się ja. 11 maja podpisałyśmy umowę u notariusza i kupiłam mieszkanie. Pani poprosiła o czas na wyprowadzkę do końca czerwca ze względu na to ,że w nowym mieszkaniu nie było nawet podług a chciała mieć czas by choć te podłogi położyć by mieć gdzie wstawić meble. Zgodziłam się . Pani jednak uwinęła się wcześniej i już 16 czerwca przekazała mi klucze do mieszkania.Później umówiłyśmy się tylko na wizytę w elektrowni celem rozwiązania umowy przez nią i podpisania przeze mnie na prąd. Gdy wracałyśmy pani zapytała czy ostatni raz może zobaczyć mieszkanie. Zaprosiłam ją więc a ona po drodze kupiła mi kwiaty i bombonierkę i wręczyła w mieszkaniu z życzeniami ,żeby dobrze mi się tu mieszkało.Co do syna .....okazało się ,że zmienił pracę i nadal mieszka tam gdzie mieszkał.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Lifter, puszatek i 20 gości