Babunia - rak złośliwy. Jutro nie nadejdzie nigdy ['] :(

No jaka slicznotka cudowna! :1luvu:

Slodka, przesłodka :1luvu:

I proszę, zmień tytuł, bo juz przecież po tej operacji :strach:

Pysiulino słodkie :-)

Kochana kotunia :1luvu:

Jak to dobrze, że trafiła do ciebie Aniu :201494

Razem z moją kiciunią trzymamy mocno kciuki!!!!

casica pisze:Slodka, przesłodka

I proszę, zmień tytuł, bo juz przecież po tej operacji

Wedle życzenia Kasiu. :wink:

klaudiafj pisze:Śliczna! W sumie te szwy mogly jeszcze zostac, bo to ogromne ciecie. Marysia moja tez miala zgrubienie przy szwach, ale w 15stym dniu jak sciagalismy szwy juz go nie bylo.
Dobrze, że nie je suchego. To zdrowiej
B17 juz jest u wetki. Najdalej jutro wysle.

Dobrze, bardzo dziękujemy. :1luvu:

Bardzo dziękujemy za kciuki. :1luvu:

Kicia zdecydowanie po leku przeciwbólowym lepiej się czuje bo nie boli.

Jak Wam minęła noc?
Jak dziś czuje się Babunia? Cały czas :ok:

My zdjęliśmy szwy po 10 dniach, długo chodziła w kołnierzu a prawie cały czas do przedwczoraj w kaftaniku bo liże rankę...
Nabieramy sił przed drugą operacją...

kussad pisze:Jak Wam minęła noc?
Jak dziś czuje się Babunia? Cały czas
My zdjęliśmy szwy po 10 dniach, długo chodziła w kołnierzu a prawie cały czas do przedwczoraj w kaftaniku bo liże rankę...
Nabieramy sił przed drugą operacją...

Dzisiejsza noc bez wymiotów i ogólnie nie jest źle bo Dzidzia pojadła troszkę bozity z puszki.

Współczuję kussad

i dużo sił do dalszej walki. :ok: