Madie pisze:Izo, czy moje pieniążki już doszły? Robiłam misz-masz z kontami i nie mogę być pewna...
Ach dotarły, dotarły.

Aż mnie głowa z wrażenia wczoraj rozbolała.

Za to w nocy sobie zrobiłam zaległości i zajęłam się tylko sobą.
Dotarło wsparcie dla Willego

to znowu wyszarpałam z magazynu zapasy pasztecików tych po 59 groszy ale...tym razem będąc w Rossmanie zaszłam sobie tam gdzie sobie z reguły wcale nie zachodzę.
Ceny mnie troche poraziły

ale znalazłam coś tańszego i rozsądnego.Zakupiłam trochę rzeczy dla siebie na które zwykle nie bardzo moge sobie pozwolić.A nie dwa lub trzy miesiace temu zakupiłam bo był w promocji krem różany i serum Bielendy.No miałam potem wyrzuty sumienia troche

ale wczoraj....mnie poniosło

z tej radości od

Ciebie

no i sobie kupiłam maskarę bo moja juz wyschła.Eyliner.Te dwie rzeczy to też z kotkiemk.Efekt kociego oka i po dyszce zapłaciłam.No to przyzwoicie.A i wziełam sobie jeszcze henne do brwi za 3 zł i taki malutki balsam też jakoś za 3 zł.Maseczkę z wegla też mniej wiecej w tej cenie.Farbę też wzięłam.Ale niedroga też w promocji.Bo całkiem osiwiałam przez te koty.

Jak pójdę do kotów z efektem kociego oka to dopiero wywalą gały

......A szamponik sobie też taki malutki wziełam za 3 zł.
I sobie w nocy zabiegi robiłam.Super ta glinka.Normalnie dzisiaj skóra mi inaczej oddycha i nie mam takich worów chyba pod oczami jak miałam przedwczoraj.
Nie nie ale to nie wszystko.Odcisk mi sie taki okropny zrobił pod prawa nogą.Normalnie chodzić nie moge.Adidasy, trampki nic sie nie nadaje.Klapki musze mieć i to takie miękkie w srodku.Za dużo łażę do kotów i nagniotki mi sie porobiły od spodu stopy przy palcach.Krem kupiłam w aptece taki z mocznikiem.Za 15 zł.Nie wiem czemu z mocznikiem bo tego u mnie nie brakuje ale taki mi poleciła.Nasmarowałam te nogi już dwie oczywiscie i założyłam bawełniane skarpetki niech sie goja bo co ja cholera bez nóg poczne.
Ale zeby nie było że te 200 zł od Ciebie przepuściłam tylko na siebie to jeszcze wczoraj zaliczyłam ciuchbude bo była akurat przecena jak co tydzień.No i tak wpadam licząc na kocyki dla kotów a tu bieda.Jeden leży taki zmarnowany.
Ale patrze a szefowa idzie na magazyn.I przynosi mi legowisko bucik z materacykiem w srodku.No używane ale w super stanie.Parę kłaków to wczoraj zaraz wyprałam i oczyściłam.Ide sobie dzisiaj patrze a w zwierzęcym takie samo....84 zł.No to mi sie trafiło gratis jako prezent.Ale patrze a ona znowu idzie.I niesie mi całe naręcze koców.I to nie takich tam kocyków poddupników.nORMALNE DUŻE FAJNE WEŁNIANE KOCE W KRATĘ.Miękkie, porzadne.To na wage walnęłyśmy.Dobrałam jeszcze kołderkę no i tego biedaka co leżał na sklepie.No i w sumie 8 kocy zdobyłam.Kołderkę.Legowisko gratis i pare rzeczy sobie wygrzebałam.Głownie koszulki na wagę ale wziełam jeszcze szlafrok bo mi potrzebny i kilka reczników.Oraz jedne buty.Wydałam na to jakoś w granicach 60 zł.Ale torby napakowane.Ledwo wiozłam.
Dzisiaj dokupiłam jeszcze pasztecików.No bo jutro wolne.Oraz środki czystości. Płyn do prania taki większy, płyn do płukania i płyn do zmywania podłóg.Tego idzie cała masa.I dorobiłam kilka ogłoszeń o Maciusiu bo mi zabrakło na te tablice co są od mojej strony działki.Dzisiaj będe karmić to od razu rozwiozę.
No cóż Kinga...Dziękuję
