OTW16- a bo to u nas jest jak jest ;)

dajesz radę, to najważniejsze

Asiu - dajesz radę utrzymać porządek w domu, pracować i zajmować się tą ilością kotów - to naprawdę dużo. Podziwiam Cię, bo ja bym rady nie dała.

I na dodatek przy chorym kręgosłupie....
Ja bym rady nie dała na pewno :roll:

A Święto ładne...

**Adopcje: 10 >>**

Mam zły dzionek. Wczoraj odbyłam trudną rozmowę o umieraniu. Odszedł wspaniały człowiek Krzyś.Osierocił Jolę i kociska. Semira i Zuzę.

Dziś tylko fotki wkleję.
Inne. Ku swemu pocieszeniu.
Teosia i Zeldy.
Ania, ich Duża wraz z Facetem dostała w posagu kota. Krówka.
Ostatnio pod pracą znalazła biedę. Burą.

Trzymaj się Asiu.

Rysio-16-02-2013 [*]

Asiu to badania tego o którym Ci pisałam.

**Adopcje: 10 >>**

Napisałam posta i mi znikł :mrgreen:

A ja w innym wątku naklepałam. To przeklepuję.

Wracam wczoraj wieczorem z karmienia. Jak mogę dzielę chodzenie w takie upały na 2x by nie zepsuło się jedzenie. Jeszcze uzupełniłam wodę ptakom. Zbieram jeszcze latające reklamówki, w które gołębie się zaplątują. Stoję jeszcze pod blokowym kranem by wodę w butelce uzupełnić co by w dalszej części schowaną michę wlać. Przyszedł nastolatek z psem. Właściwie młody facio. Grzywa na żel. W typie zawichrowanego lwa. Ubrany fantazyjnie. Spoden za kolano w kolorze różnym. Fikuśna bluza i adidaski dziwaczne znanej firmy. Piesio taki do kolanek, zwykły kundzio. Weszli na trawnik co obok altanki śmietnikowej jest. Kręcę się i obserwuję. Bo dzieciak zagapiony w komórkę niebezpiecznie zbliża się do płocia co osłania rosnące tujki. Wykopyrtnie- myślę. Tujki mają osłonić ściankę śmietnika. Bo to od chodnikowej, często uczęszczanej strony. Rachityczne drzewka podejmują próby rośnięcia. Płotek marny. I drzewka marne.
Idzie więc chłopina, o włąane nogi się potyka, niebezpiecznie zbliża do punktu "zero". Piesek drepcze za nim podejmując próby wyniuchania okolicy. Zadarta co i rusz nożyna opada, bo ten zmierza ku swojemu celowi. Uff, zatrzymał się tuż przy siatce. Oczu od ekraniku nie odrywa. Pies z godnością zadarł nogę i olał słupek co siatę przytrzymywał. Zrobił swoje i stoi patrząc wyczekująco na pana. Pan nic. Kręcę sie jeszcze ale oczy mi uciekają do nich. Śmieszny widok. Pies na stojącym spacerze. Kundelek znudzony zainteresował się więc okolicą najbliższą. Odkrył stosik kości tuż pod swym nosem. Stosik wyciepał ludzki pan dla głodnych pticorów i innego zwierza. Chapnął se futrzak jedną w pysiek i memle z zadowoleniem. Chrupot otrzeźwił chłopaka. Szarpnął psa, krok do przodu się odsunął i nawet podjął próbę wyciągniecia przysmakuz mordy pupila. Udaną. Nawet podwójnie udaną bo robił to ręcami w których jedna trzymała komórkę. Znów zatopił się człeczyna w internetowym świecie. A pies znów zainteresował się kośćmi. Szłam już do domu jak zauważyłam ostatnią akcję. Pies chapnął gnatka, chłopak chapnął go smyczą raz i drugi i zanim gębę swą otworzyłam, przywalił kopa. Nie wytrzymałam. Zaczęłam na niego krzyczeć. Dzieciak tłumaczy,że bije psa bo on brudy je. Ja tłumaczę, że sobie przylać musi skoro stoi przy śmietnisku zamiast z psem spacerować. Niech patrzy gdzie idzie i co robi a nie wyżywa się na psie za własną głupotę. Odszedł chwając komórkę do kieszeni.
Spacer psia jego mać!

**Adopcje: 10 >>**

meg11 pisze:
Asiu to badania tego o którym Ci pisałam.

Nie znam się ale coś tam naskrobię.
Wedle mnie morfologia jest ok. Ale mocznik i kreatynina wysokie. Wątroba też dostała.
USG należy zrobić obu narządów. Zrobiłabym jonogram by ustalić wysokość pierwiastków.
Małgosiu, zajrzyj na wątek nerkowy z wynikami. To podpowiedzą.

https://cowsierscipiszczy.pl/niewydolnosc-nerek-u-kota/
http://www.kocie-abc.pl/dieta/dlaczego- ... i-choruja/

Wielkie kciuki za kota :ok:

**Adopcje: 10 >>**

Żyć sie odechciewa. Balety nocami odchodzą. "Młodzież" szaleje i drze mordy wszędzie i o każdej porze. Co rano pełno brudów leży i poniewiera się. Pić się chce.
Więc co robić? a najlepiej włamać się do autka, których sznurek stoi wzdłuż ulicy. Nie wypasionego ale stojącego w cieniu. Tak pomyśleli i tak zrobili.
Czyli naszemu się dostało. Okno wybite, wycięty akumulator, wyrwane inne sprawy, opróżniony bagażnik i środek z rzeczy mało dla nich przydatnych a dla nas ważnych ... Zysku mało szkody dużo. Mąż zdenerwowany strasznie. Dawno takiego chuligaństwa nie było. Janusz bez auta jak bez ręki. Do pracy musi ruszyć. Przy kotach także jest niezbędne. Dziś np miał jechać Fartek i Wulkan. Nie pojadą :roll:

Wydatki nas czekają. Tylko cholera jasna skąd brać na to. Debil za byle puszkę bełta zrobił kłopotów wielkich i ruszy nam kabzę w której łatwiej dziure ciemną odszukać. Autko stare więc i z częściami będzie kłopot.
Tylko usiąść i płakać.

Cholerny świat :evil:

Nóżki z dupy powyrywać.
Przy samych uszach :evil:

Przykro mi, Asiu

**Adopcje: 10 >>**

Dobrze, że Janusz karmę wypakował dla dzikunów. Ale narzędzie i co tam było znikło. Najgorsza ta szybka. Nawet nie wiadomo gdzie szukać bo to prawdzie stare auto. Szkoda mi Janusza. On je kochał. Bardzo. Kiedyś sobie wymarzył Tigrę i wreszcie marzenia się zrealizowały. Kupił nie siksę tylko rawie pełnoletnią.

W tamtym roku zapierdolili nam mój rower. Stare badziewie kupione jak Danka miała z 10 lat lat. Danka zostawiła na chwilkę w "dziurze" na klatce. Stały i inne . Nasz poszedł. Już nie odkupiłam niczego, choć bardzo mi się marzy jakiś bezpieczniejszy dla mnie. Bym powolusiu, na szerokich kołach i z szerokim tyłkiem sobie kółka porobiła. Swój złodziej i tyle.
Policja nie przyjedzie bo...nie ma czasu. Da znać. Wiadomo ani my ONR ani inna cholera. A auto to staroć.

Siedze i myślę co i jak. Skąd i gdzie.