Ja pierwsze miałam pastę z żyworódki i krem do rąk. Krem wygoił mi pięknie ręce (czasami skóra przy palcach mi pęka takie mam wysuszone a im więcej smarowałam normalnymi kremami tym było gorzej). Pasta dziwna na początku ale teraz już bym normalną nie umyła. Teraz mam drugi słoiczek pasty, tej drugiej, nie z żyworódki i też jest fajna. Nigdy nie używałam kremów do twarzy ale Trawiastych używam

Twarz jest ekstra, napięta, zniknęły mi takie czarne kropki na nosie, mniej się tłuści nos, jest napięta, gładka, ma fajny kolor, już nie szara i nie zmęczona. Szampon, jak już pisałam, nie do końca się sprawdzał bo mam farbowane włosy. Używają mam i siostra ale bardzo sobie chwalą. Na długie włosy jednak może być kosztowny. Scrub do ciała jest rewelacyjny. Kosmetyki należy trzymać w chłodnym, ciemnym miejscu a co delikatniejsze nakładać szpatułką. Mają krótkie terminy ważności, dlatego pakowane w małe, śliczne, szklane pojemniczki. Ale są bardzo wydajne. Po nakremowaniu się mozna oblizać paluchy, nałożyć kotu jedzonko i wymieszać itp. bez obawy chemicznego posmaku w gębie. Kocham je miłością wielką

Chemiczne niektóre taniutkie a niektóre nie. Koleżanka mi pisała, ze kupiła krem za stówę do twarzy.