» Pt maja 05, 2017 14:20
Re: Bezpieczeństwo kota czyli ochrona baloknow i okien
Spotkałam dziś przed blokiem sąsiadkę, starszą Panią, z którą znam się praktycznie jedynie z widzenia. Zaczęła narzekać na gołębie. Rzeczywiście zawsze były problemem z gołębiami w naszym bloku.
Sąsiadka oczywiście z miłym uśmiechem drążyła: "Pani to się zabezpieczyła. Jaki koszt takiej siatki? A pozwolenie zarządcy wspólnoty Pani ma?" Od razu padł na mnie blady strach. Zaczęłam mówić o koszcie siatki, że faktycznie nie mam już problemu z gołębiami. Temat zgody administratora jakoś starałam się omijać, ale ona nie dała za wygraną, ciągle o to pytała. W końcu powiedziałam, że nie mam zgody i nie sądzę, aby takowa była potrzebna. Ona mi powiedziała, że jakaś tam jej znajoma, musiała mieć zgodę na założenie krat na parterze na balkonie, nie tylko jakiejś tam spółdzielni, ale również sąsiada na 1 pietrze. Oczywiście w trakcie rozmowy nie przyznałam się, że siatka została zamontowana ze względu na kota.
Jak po tej rozmowie jak wróciłam do mieszkania, to zaczęłam się formalnie bać. W ciągu godziny przejrzałam chyba setki stron internetowych w tym temacie. Na każdej piszą coś innego. Ale przecież siatka to nie krata. Przecież ludzie w moim bloku mają pomontowane lampy na balkonach, haki na kwiaty, na linki do prania i wiele innych rzeczy. To w miarę nowy blok, ale wiem, że skończyła się już gwarancja. W naszej wspólnocie obejmującej 3 bloki, tylko ja mam założoną siatkę, choć wiem, że mieszkają tu inni właściciele kotów. Ta siatka z zewnątrz bloku nie jest bardzo widoczna, nie rzuca się bardzo w oczy.
Czy powinnam jednak zgłosić zarządcy wspólnoty fakt zamontowania tej siatki? Jakie ewentualnie mogę ponieść konsekwencje ze strony Zarządcy? Szczere powiem, że bardzo się zestresowałam i nie wiem co powinnam teraz zrobić. Zgłaszać, czy siedzieć cicho i czekać? (Żadnego monitu ze strony zarządcy jeszcze nie miałam).