KREWETA i NOKAUT kocio-psia walka o tron.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon mar 27, 2017 10:01 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Feebee pisze:
a.m pisze: (...)
Ale z jednym mam do niej żal- zawsze robi kupę wtedy kiedy ja się kręce koło łazienki. I na mnie pada sprzątanie :mrgreen:


To wyróżnienie. :twisted:

Taaaa, też próbuję to sobie tak wmówić. :mrgreen: Jeszcze nie działa ale może kiedyś tak to będę postrzegać. :P

Chciałam Krewetę zainteresować trochę drapakami (poza leżącym, ktory sama z siebie molestuje). Mocno kierowałam wędke na drapak kubik oraz na słupek. Bo sama kocimiętka nie zadziałała. I wczoraj ku mojemu zdziwieniu sama bawiła się słupkiem.

Uwielbia też parapet. Sporo czasu tam spędza. Albo leży i z jego wysokości rozgląda się po mieszkaniu albo siedzi i wygląda przez okno na świat.

Mogę ją czesać po grzbiecie, bokach, ogonie ale kiedy próbujemy po brzuchu podczas leżenia to dostajemy po rękach. :D Zebraliśmy za to wczoraj od niej niezły ochrzan. Ale się nie poddaję.TZ ciągle do niej przemawia, że jak nie da się czesać to będzie brzydką kotką...ale chyba jej to nie wzrusza. :roll: :rotfl:

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Pon mar 27, 2017 10:22 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Czysty kotek, to chce korzystać z czystej kuwetki :)

gusiek1

 
Posty: 1726
Od: Nie sie 28, 2016 14:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon mar 27, 2017 11:02 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Gratulacje :D Super dom, super kot i miejmy nadzieję, że bezproblemowe super wspólne życie.
Bazylek 27.03.2012 [*] Ludzik 11.03.2015 [*] Julia 19.09.2021 [*] Bułka 9.10.2021 [*] Barszczyk 15.03.2022 [*] Na pewno do Was przyjdę, na pewno.
Obrazek

1969ak

 
Posty: 4338
Od: Nie kwi 22, 2007 12:33
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon mar 27, 2017 11:16 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Najlepiej z Pańcią iść do kuwetki :mrgreen:

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Pon mar 27, 2017 12:16 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

gusiek1 pisze:Czysty kotek, to chce korzystać z czystej kuwetki :)

Ja mam totalnego fioła na punkcie zapachów w mieszkaniu więc latam z łopatką jak świr.
:oops:

1969ak pisze:Gratulacje :D Super dom, super kot i miejmy nadzieję, że bezproblemowe super wspólne życie.


Dziękuję! Oby również życie było długie! Żyj nam Kreweto sto lat :)

Hannah12 pisze:Najlepiej z Pańcią iść do kuwetki :mrgreen:

Mam zdjęcia na telefonie jak mi cierpliwie towarzyszyła przy mojej kąpieli. A dziś załatwiała się w chwili kiedy jadłam śniadanie (dobrze, że nie robię tego w łazience). :201494
Jeszcze parę tabu musimy we wspólnym życiu przełamać, oj tak. :mrgreen:

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Pon mar 27, 2017 15:11 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Ja nie widziałam w niej rudej kotki tylko kremuska :) Kremową znaczy :) Lub płowy kolor - tego nie odróżnię nie znam się aż tak :)
Dla mnie jest piękna, to właśnie "mój" kolor jeśli chodzi o brytyjczyki :)
A zdjęcie, które dałaś no to już wyraźnie jeden z tych dwóch kolorów będzie. Nic rudego w niej nie ma.

Czesanie po brzuszku. No więc koty często nie lubią dotykania brzucha to miejsce jest bardzo wrażliwe. Moje co prawda lubią być po brzuchach miziane ale często kot nie lubi być tam dotykany. To, że położy się brzuchem do góry nie znaczy, że jest to zachętą do głaskania po nim, poza swobodna po prostu :) Może Kreweta nie lubi. U mnie też to jak znoszą czesanie zależy od rodzaju szczotki/grzebienia :) Oba moje najlepiej znoszą czesanie taką szczotką - http://www.zooplus.pl/shop/koty/kuwety_ ... mery/30589 - najzwyklejszy model. Niestety robię nią na sam koniec żeby wyczesać luźne co pozostały. Ale przy niej się nawet relaksują. Grzebienia nie lubią, furminatora tym bardziej - ale robię nim bo naprawdę dużo daje przy sierści z tendencją do kołtunienia się. Trudno powiedzieć na razie jakiego rodzaju futro ma Kreweta. Nie wiem jak przy długowłosych Brytyjczykach jest, przy krótkowłosych nie za bardzo polecają wyczesywać podszerstek (czyli właśnie ten furminator w użyciu) bo właśnie on nadaje tej "pluszowości" futerku. U moich kolei jest wskazane u Estiana ma gęste bardzo delikatne i skłonność do kołtunów, Xiana ma bezproblemowe futerko, przeczesać wystarczy i już.
No jakoś musisz ten brzuszek przeczesać, w paszkach zwróć też uwagę - łatwo nie jest jak kota nie chce, wiem.

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon mar 27, 2017 17:11 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Nelly,

Dokładnie, ruda nie jest. Ale dla mnie jest tysiąckroć wyjątkowa. Już za nią tesknię. Widzę jak bardzo mi brakowało zwierza w domu. :)
Tak, juz wiem, ze brzuch to nie jest jej ulubione miejsce. Mysle o dyplomatycznym rozwiazaniu tej kwestii, zeby nie bylo fochów i strachów.
Jeszcze muszę pomysleć. Jedną szczotę mam taka na maksa delikatną a i mamy grzebyk z metalowymi ząbkami. Ciężko mi się odnieść do pytania jakie futro bo nie za wiele ich w życiu macałam. Ale jest mega miękkie, pluszowo- puszyste. Chyba zupełnie inne niz MCO.

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Pon mar 27, 2017 18:17 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

a.m pisze:Nelly,
Ciężko mi się odnieść do pytania jakie futro bo nie za wiele ich w życiu macałam. Ale jest mega miękkie, pluszowo- puszyste. Chyba zupełnie inne niz MCO.

Ale ja nigdzie nie pytałam jakie ma futerko :) Tylko powiedziałam, że nie wiadomo jeszcze jakie ma - bo dopiero odrasta - czy ma skłonność do kotunków czy nie. Też się nie znam na futerkach BRI :) Z krótkim to łatwo podobno ale długie? Nie wiem.
Proszę miznąć Krewetę pod bródką od cioci :)
To jej futerko to już na zdjęciu wygląda baaardzo zachęcająco do miziania :D Pluszaczek.

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto mar 28, 2017 8:46 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Hej, witam się na wątku (skrycie podczytuję od początku).
Kota masz pięknego.
Chciałam tylko doradzić, że jeśli nie działa Ci kocimiętka to kup w aptece krople walerianowe (kosztują śmieszne kilka zł) i dosłownie 2-3 krople zastosuj na drapak czy np. na legowisko gdzie chcesz, żeby kot był. U mnie zawsze działa. Nawet przy dziczkach stosowałam jak do budek w podwórku nie miały zaufania, kilka kropelek na kocyk do środka i od razu się wszyscy pakowali.
Obrazek Obrazek

sabianka

Avatar użytkownika
 
Posty: 4674
Od: Śro lis 26, 2003 18:34
Lokalizacja: Rybnik

Post » Wto mar 28, 2017 8:58 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Dzięki... dziś zauważyałam o poranku, że nasza Kreweta siedzi na drapaczku :) Czyli cudownie.
Na siłę jej nie będę do niczego zmuszać, za jakiś czas najwyżej sprzedam to czego mała nie lubi u kupimy coś innego.
Jesteśmy w niej totalnie zakochani.

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20


Post » Wto mar 28, 2017 20:49 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

a.m pisze:Dzięki... dziś zauważyałam o poranku, że nasza Kreweta siedzi na drapaczku :) Czyli cudownie.
.

A, no to ma drapaczek na którym siedzi :)
To, że kot musi akurat kupala robić jak jesz, to częste :lol: Nie znam etiologii tego zjawiska u mnie również występującego :lol:
Jak idzie czesanie brzuchola?
Jakiego żwirku używasz?

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro mar 29, 2017 8:59 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Nelly pisze:
a.m pisze:Dzięki... dziś zauważyałam o poranku, że nasza Kreweta siedzi na drapaczku :) Czyli cudownie.
.

A, no to ma drapaczek na którym siedzi :)
To, że kot musi akurat kupala robić jak jesz, to częste :lol: Nie znam etiologii tego zjawiska u mnie również występującego :lol:
Jak idzie czesanie brzuchola?
Jakiego żwirku używasz?

Hellou,

wczoraj moj TZ czesal i mowil ze troszke sie udalo ale nie za bardzo.DT sugerowal zeby nie robic tego na sile bo to drazliwe miejsce dla kotow.
Mamy Tigerino ale w sumie chyba nie oszacowalismy za dobrze jego uzycia i dzis bedziemy musieli kupic. Nie widzialam w lokalnych sklepach tego wlasnie wiec kupimy cos innego, ale z pewnoscia silikon.

Przeżywamy lekki szok ponieważ "ten ciężki i leniwy/spokojny z założenia kot" rozkręca się aż miło. Skacze po meblach i to z całkiem niezłą gracją. :mrgreen:
Dziś dostanie nową zabawkę: pudełko kartonowe :)

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Czw mar 30, 2017 15:58 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Co prawda chciałam tutaj dodawać wyłącznie ładne foty ale dostałam właśnie od TZ zdjęcie:
Obrazek

Nie ma to jak pudełko. Zwykłe pudełko.
:mrgreen:

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Czw mar 30, 2017 16:04 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Protestuję:) To jest bardzo ładne zdjęcie. Gratuluję i życzę Wam wielu szczęśliwych lat razem:)

Zazusia

 
Posty: 2534
Od: Pon lut 21, 2005 9:50
Lokalizacja: Okolice Krakowa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Sigrid i 14 gości