karolink pisze:Dziękuję. Biję się z myślami, bo wiem ,że w jego płucach może się zbierać właśnie płyn i nie wiem co zrobię jak nastąpi atak duszności, wiem, że na pewno pojadę do mojego weterynarza lub kliniki, ale nie wiem czy zdecyduję się wówczas na eutanazję. Czytam teraz wątki o eutanazji, bo chcę być przygotowana, z drugiej strony liczę na jakiś cud. Trzymam się tego, że na razie jest dobrze.
Wierz mi, to nie jest decyzja o eutanazji, nie, to jest decyzja o pomocy dla kota gdy już tylko tak możemy mu pomóc.
Nie jest to nigdy łatwe bo nasz ból jest nie do zniesienia, ale w tych ostatecznych decyzjach nie myślimy o sobie a tylko o ulżeniu w cierpieniu żyjącej jeszcze istocie.
Nie spotkałam się nigdy też z takim szczerym współczuciem ze strony weterynarza do mnie
viewtopic.php?f=46&t=122446&start=885&hilit=tak+wy%C5%82am+ze+pani
Pierwszy raz spotkałam się ze współczuciem przy usypianiu kotka w lecznicy, trzymając Gagunie na rękach gdy dostała zastrzyk usypiający to wyłam wiadomo jak, a pani doktor podeszła i mnie utuliła za co Jej serdecznie dziękuję, i było to dla mnie wielkie zdziwienie i zaskoczenie, że jest jeszcze Ktoś współczujący drugiemu człowiekowi.
To ta koteczka której linka podałam we wcześniejszym poście viewtopic.php?f=1&t=144358&start=255#p11735882
Oczywiście karolink życzę jak najlepiej twojemu kotkowi








