KREWETA i NOKAUT kocio-psia walka o tron.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon mar 13, 2017 10:51 Re: [ADOPCJA PERSA] Nasza przygoda z adopcją koteła.

a.m. bardzo mi przykro.
Napisz - bardzo Cię o to proszę - co to za DT, żeby inni potencjalni opiekunowie, wiedzieli z jakimi zachowaniami się liczyć.
To ważne.
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 24745
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Pon mar 13, 2017 22:35 Re: [ADOPCJA PERSA] Nasza przygoda z adopcją koteła.

Szalony Kot pisze:A ta szara kotka perska u Alienor..?


Pusia jest u ewar na DT. Ja mam jedynaka Miaurycego do wydania, ale jako że nie jest persem, to mimo że bardzo potrzebuje domu bez innych kotów nie spełnia wymogów.

Obrazek Obrazek Obrazek
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pon mar 13, 2017 23:36 Re: [ADOPCJA PERSA] Nasza przygoda z adopcją koteła.

ja naprawdę nie rozumiem.
istnieją wyrzucone, bezdomne persy.
ktoś mówi, że chce takiego adoptować.
między innymi z tego powodu, ze tak powiedział, nie zostaje mu wydany dany kot, mimo spełnienia pozostałych warunków (tak zostało to przedstawione)

więc ja nie rozumiem, po co DT leczą koty i dbają o nie, skoro wg niektórych osób obecnych tu można adoptować tylko koty brzydkie, chore i mające umrzeć najlepiej gdzieś za tydzień?
jest to oczywiście sarkazm, ale dla kogoś nie zaznajomionego z forum i jego SPECYFICZNOŚCIĄ ta rozmowa właśnie tak wygląda. nie rozumiem co złego jest w tym, że z wielu bezdomnych i potrzebujących domu kotów autorka wątku wybrała kota długowłosego, podobnego do persa, z prostego względu, ze najbardziej się jej akurat ten konkretny kot podobał? dlaczego to ma niby oznaczać, że uważa inne koty za gorsze? kiedy ja lubię czerwone auta, to z góry zakładacie, że wszystkie inne kolory uważam za brzydkie?
no i proszę nie odpowiadać mi w stylu 'aha, to uważasz koty za rzeczy i porównujesz z autami' bo ocipieję.

kadziajka

 
Posty: 209
Od: Pon lut 29, 2016 13:31
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto mar 14, 2017 8:47 Re: [ADOPCJA PERSA] Nasza przygoda z adopcją koteła.

Ja też jako pierwszą wybrałam kotkę w typie persa.. Co więcej - właśnie takiej szukałam - miała być długowłosa i czarna.. bo to było moje marzenie jeszcze z dzieciństwa, które dopiero w dorosłym życiu udało mi się zrealizować..
Zupełnie nie rozumiem słów potępienia, za to że ktoś szuka dokładnie określonego kota..

a.m. nadal szukasz kici w typie persa? :)
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Wto mar 14, 2017 13:30 Re: [ADOPCJA PERSA] Nasza przygoda z adopcją koteła.

Dziewczyny!

Dość kłótni w tym wątku. Podsumowując: każdy ma prawo do własnego zdania i oceniania innych. Taka ludzka natura.
Więc jeśli ktoś ocenia mnie źle nie znając mnie, nie znając mojego zaangażowania, wyborów czy warunków to jest mi obojętny.
Najważniejsze to iść przed siebie i nie oglądać się na tych, których zdanie dla nas niewiele znaczy. Ot tyle. :ok:

A poza tym to...

Chciałam podziękować za tak wiele ciepłych słów tutaj w temacie i na priv. Szalenie to doceniam.
Mamy w domu lekko smutnawy nastrój - jakoś pojawiło się dużo przemyśleń i zobaczymy jak się sytuacja rozwinie.

Nie będę w żaden sposób piętnować DT- bo wiem, że choć nam się nie ułożyło i mam wiele żalu to mam również świadomość, że ten DT pomógł i pomaga wielu kotom.
Ok, mogę się komuś nie podobać- przyjmuję na klatę. Trudno. Boli tylko, że nie zostaliśmy odrzuceni przez to, że o coś nie zadbaliśmy tylko dlatego, że się nie dogadaliśmy na ostatniej prostej. Ale sądząc z tego, że dziewczyny wyadoptowują koty to są domy, którym powierzają zwierzęta. I to najważniejsze by te koty właśnie miały swoje ukochane miejsce.

Co dalej? Jeszcze nie wiem. :)

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Wto mar 14, 2017 18:12 Re: [ADOPCJA PERSA] Nasza przygoda z adopcją koteła.

To daj znać jak będziesz szukać puchatego kicia.. :D
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Wto mar 14, 2017 21:26 Re: [ADOPCJA PERSA] Kocie dylematy psiarza. UDAŁO SIĘ!

Stomachari pisze:Chętnie poznam osoby, które NIE pracują w schronisku czy innym skupisku zwierząt, a autentycznie przyniosły do domu herpesa/calici na butach i ich kot się zaraził. Niestety odpadają tutaj typowi łapacze, bo oni ciągle mocują się z chorymi zwierzętami. Tak więc poproszę ZWYKŁY, PROSTY, CODZIENNY przykład kota, który na 100% nie miał wcześniej styczności z wirusem (ewentualnie w czasie szczepienia) i ni z tego ni z owego zachorował do tego stopnia, że musi być leczony antybiotykami. I podejrzewane jest przyniesienia wirusa na butach.
Poproszę o konkrety. Nie teorie, bo teorie znam.

Doczytałam wątek i zrobię małego offtopa, mocno spóźnionego. ;)

Znam kota, regularnie szczepionego (a jakże!), którego właściciel nie zajmuje się żadnym wolontariatem kocim, nie tymczasuje, nie miał wówczas żadnych innych kotów, nie ma domu otwartego (w szczególności nie przychodzą tam tłumy karmicieli) i jego kot nie wychodzi. Kot wcześniej zdrowy jak rydz, do weta chodził tylko na szczepienia. I kot tej osobie zachorował na koci katar, i o mały włos, a by zszedł. Dzięki tej osobie po raz pierwszy sobie uświadomiłam, że koci katar to nie jest "tylko katar", ale cholernie wredna i niebezpieczna choroba.

Więc tak, jest to możliwe.

myamya

Avatar użytkownika
 
Posty: 3085
Od: Czw cze 23, 2011 12:16
Lokalizacja: Wild West

Post » Wto mar 14, 2017 23:39 Re: [ADOPCJA PERSA] Nasza przygoda z adopcją koteła.

kadziajka pisze:więc ja nie rozumiem, po co DT leczą koty i dbają o nie, skoro wg niektórych osób obecnych tu można adoptować tylko koty brzydkie, chore i mające umrzeć najlepiej gdzieś za tydzień?
jest to oczywiście sarkazm,

To nie jest sarkazm, tylko nadmiar szczerości i taki kociodarwinizm - odezwała się właśnie kolejna osoba pogardzająca częścią kociej populacji, a tym przypadku - bardzo głęboko, traktująca je jako coś w rodzaju odpadów. Życzę ci, kadziajko, byś nigdy nie była brzydka, chora i mająca umrzeć najlepiej gdzieś za tydzień, bo w myśl twojej ideologii nie będziesz mogła spodziewać się wtedy od nikogo niczego dobrego.

A DT leczą koty i dbają o nie, by im potem znajdować najlepsze możliwe domy.

kadziajka pisze: nie rozumiem co złego jest w tym, że z wielu bezdomnych i potrzebujących domu kotów autorka wątku wybrała kota długowłosego, podobnego do persa, z prostego względu, ze najbardziej się jej akurat ten konkretny kot podobał?

Jakoś nieskutecznie go wybrała, bo kot nie trafił do niej. Trudno więc dywagować, co w tym złego lub dobrego, po prostu była to nieudana próba wybrania kota długowłosego, podobnego do persa. Dlatego, że akurat takie koty podobają się wielu, ale ich jest do wzięcia niewiele i to ci, którzy maja je w DT, wybierają opiekunów, a nie odwrotnie. I mają do tego pełne prawo.
ObrazekObrazek

boniedydy

 
Posty: 1622
Od: Śro wrz 11, 2013 22:05

Post » Śro mar 15, 2017 1:24 Re: [ADOPCJA PERSA] Nasza przygoda z adopcją koteła.

Boniedydy... skąd w Tobie tyle nienawiści?
Sama byłam DT, odbyłam wiele wizyt pd i pa
Nie spotkałam się z taką eskalacją nienawiści i agresji. :shock:

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39504
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Śro mar 15, 2017 8:56 Re: [ADOPCJA PERSA] Nasza przygoda z adopcją koteła.

boniedydy pisze:
kadziajka pisze:więc ja nie rozumiem, po co DT leczą koty i dbają o nie, skoro wg niektórych osób obecnych tu można adoptować tylko koty brzydkie, chore i mające umrzeć najlepiej gdzieś za tydzień?
jest to oczywiście sarkazm,

To nie jest sarkazm, tylko nadmiar szczerości i taki kociodarwinizm - odezwała się właśnie kolejna osoba pogardzająca częścią kociej populacji, a tym przypadku - bardzo głęboko, traktująca je jako coś w rodzaju odpadów. Życzę ci, kadziajko, byś nigdy nie była brzydka, chora i mająca umrzeć najlepiej gdzieś za tydzień, bo w myśl twojej ideologii nie będziesz mogła spodziewać się wtedy od nikogo niczego dobrego.

A DT leczą koty i dbają o nie, by im potem znajdować najlepsze możliwe domy.

kadziajka pisze: nie rozumiem co złego jest w tym, że z wielu bezdomnych i potrzebujących domu kotów autorka wątku wybrała kota długowłosego, podobnego do persa, z prostego względu, ze najbardziej się jej akurat ten konkretny kot podobał?

Jakoś nieskutecznie go wybrała, bo kot nie trafił do niej. Trudno więc dywagować, co w tym złego lub dobrego, po prostu była to nieudana próba wybrania kota długowłosego, podobnego do persa. Dlatego, że akurat takie koty podobają się wielu, ale ich jest do wzięcia niewiele i to ci, którzy maja je w DT, wybierają opiekunów, a nie odwrotnie. I mają do tego pełne prawo.


no wiedziałam, że taką odpowiedź usłyszę od tej konkretnej osoby, no po prostu :lol: gratuluję czytania ze zrozumieniem i czytania wypowiedzi do końca... może kociokorwinizm? kocionihilizm?
czyli z tego rozumiem, że koty w typie persa/brytyjczyka/MCO dzięki Tobie mają de facto trudniejszą drogę do znalezienia domu, gdyż uważasz, że nikt nie jest godny ich posiadania :roll:

nie POGARDZAM żadnymi kotami, a tym bardziej GŁĘBOKO :ryk: gdyż sama parę ich od kociaka wykarmiłam butelką i wyleczyłam po to, żeby tylko je oddać, ponieważ w tamtym okresie nie mogłam ich zatrzymać. i jakoś nie robię z siebie świętej, uważając, że absolutnie KAŻDY jest gorszy ode mnie, i tylko JA zasługuję na poklask i podziw... także daruj sobie takie psychoanalizy mojej osoby, bo może to właśnie Tobie taka by się przydała :) z tego co widzę stres związany z pracą w schronisku nie każdemu wychodzi na zdrowie (psychiczne). zapoznaj się z definicją urojeń wielkościowych, gdyż pasują do Ciebie w 100%. polecam uzyskać diagnozę od specjalisty, a dopiero później wtryniać się w nieswoje sprawy i opiniować przyszłe kocie domy :)

właśnie między innymi przez osoby takie, jak Ty bałam się adoptować kota :) fajnie, że tylko potwierdziłaś moje obawy. a z racji wyuczanej właśnie profesji to ja będę leczyć tych chorych i brzydkich, i miejmy nadzieję nie umierających za tydzień, więc takie miłe i cudowne życzenia w moim kierunku możesz sobie wsadzić tam gdzie słoneczko nie dochodzi. świadczą one tylko o Tobie i o Twoim cudnym charakterze.

EDIT
aha, no i widzę, że całkiem skutecznie przez swoje widzimisię udało Ci się zniechęcić również autorkę wątku do adopcji, miejmy nadzieję, że nie na zawsze :) bo z tego co widzę, to jedynym zastrzeżeniem do jej osoby były jakieś absurdalne interpersonalne pierdoły... no i to, że jest kociodarwinistką :ryk:

kadziajka

 
Posty: 209
Od: Pon lut 29, 2016 13:31
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro mar 15, 2017 18:14 Re: [ADOPCJA PERSA] Nasza przygoda z adopcją koteła.

a.m. na fb dwa puchtki szukają domu.. Zmarła ich opiekunka..
Za chwilę wkleje link.. I jak jesteś zainteresowana, to gadaj bezpośrednio z ogloszeniodawca..
Tylk9 wydaje mi się, ze kicie szukają wspolnego domu..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Śro mar 15, 2017 19:31 Re: [ADOPCJA PERSA] Nasza przygoda z adopcją koteła.

aamms pisze:a.m. na fb dwa puchtki szukają domu.. Zmarła ich opiekunka..
Za chwilę wkleje link.. I jak jesteś zainteresowana, to gadaj bezpośrednio z ogloszeniodawca..
Tylk9 wydaje mi się, ze kicie szukają wspolnego domu..

Jeśli chodzi o Gryzeldę i Zarazę, to szukają osobno - nie są zbyt zżyte, jedna z nich to raczej jedynaczka.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Śro mar 15, 2017 19:52 Re: [ADOPCJA PERSA] Nasza przygoda z adopcją koteła.

a.m. wie już o tych kotach.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16528
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro mar 15, 2017 19:57 Re: [ADOPCJA PERSA] Nasza przygoda z adopcją koteła.

Olat pisze:Boniedydy... skąd w Tobie tyle nienawiści?

Nienawiści? Czy to ja piszę o (niektórych) kotach jak o odpadach?
kadziajka pisze:
właśnie między innymi przez osoby takie, jak Ty bałam się adoptować kota :) fajnie, że tylko potwierdziłaś moje obawy

To ile lat już nie adoptowałaś kota, bo się spodziewałaś, że po latach przeczytasz moich kilka wpisów na forum? :ryk:

kadziajka pisze: a z racji wyuczanej właśnie profesji to ja będę leczyć tych chorych i brzydkich, i miejmy nadzieję nie umierających za tydzień,

Mało to jest weterynarzy o niezbyt empatycznym stosunku do zwierząt? Słaby argument, empatyczny stosunek to empatyczny stosunek, a wyuczana profesja to wyuczana profesja, nie ma tu żadnych związków przyczynowo-skutkowych.
Skoro to ma być jednak dowód na twoje współczucie dla tych kotów, to masz zamiar te koty chore i brzydkie leczyć całe twoje życie za darmo, czy jednak za pieniądze, jak by na to wskazywało użyte słowo "profesja"?
ObrazekObrazek

boniedydy

 
Posty: 1622
Od: Śro wrz 11, 2013 22:05

Post » Śro mar 15, 2017 20:16 Re: [ADOPCJA PERSA] Nasza przygoda z adopcją koteła.

Najlepsze, że w ramach naprawiania a.m. a teraz kadziajki, rozmowy odbywają się poza wątkiem. :lol: Tylko dlatego, że ktoś coś sobie ubzdurał na temat pogardzania grupą kotów.
Po 8 latach pobłażliwego ignorowania ZŁA z życzeniami:

Obrazek

Feebee

Avatar użytkownika
 
Posty: 27640
Od: Pon paź 05, 2015 13:22

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Hana, Silverblue i 22 gości