KREWETA i NOKAUT kocio-psia walka o tron.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw mar 02, 2017 14:29 Re: [ADOPCJA PERSA] Kotka trafi do nas lada dzień.

Co do jej zdrowia to wszystko zmierza w dobrym kierunku wiec jestem dobrej mysli :)
A ze koty są piękne...owszem ;) Teraz jak zaczęłam sledzic zdjecia tu i ówdzie to zaczynam doceniać.

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Czw mar 02, 2017 14:35 Re: [ADOPCJA PERSA] Kotka trafi do nas lada dzień.

a.m pisze:A ze koty są piękne...owszem ;) Teraz jak zaczęłam sledzic zdjecia tu i ówdzie to zaczynam doceniać.

Docenisz jak tak będziesz się na nią patrzyła i patrzyła... :) Może sobie nawet spać a ty będziesz się jej tak przyglądała, albo w oczy jak sobie będziecie patrzeć. Nikt nie ma poza tym takiej gracji w ruchach jak kot. Można naprawdę z przyjemnością obserwować po prostu, jak chodzi, wskakuje, zeskakuje, myje się, śpi itd. itp. :)

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie mar 12, 2017 8:42 Re: [ADOPCJA PERSA] Nasza przygoda z adopcją koteła.

Kotka do nas nie trafi. DT zmienił zdanie.
Nawet nie chcę komentować powodów bo takie praktyki i argumentacja są dla mnie niepojęte.
Mam tylko nadzieję, że mała znajdzie kochający dom.

Ja mocno straciłam wiarę w odpowiedzialność i intencje DT. Musimy sobie wszystko przemyśleć.

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Nie mar 12, 2017 8:46 Re: [ADOPCJA PERSA] Nasza przygoda z adopcją koteła.

A jaka to argumentacja?
Dlaczego opiekun z domu tymczasowego zmienił zdanie?
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14726
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Nie mar 12, 2017 8:58 Re: [ADOPCJA PERSA] Nasza przygoda z adopcją koteła.

mimbla64 pisze:A jaka to argumentacja?
Dlaczego opiekun z domu tymczasowego zmienił zdanie?


Nie chcę tutaj tego tutaj analizować ponieważ mam mnóstwo przykrych wniosków więc to ostatnie co piszę w tej sprawie.
Zarzuty nie dotyczyły tego czy jesteśmy odpowiedzialni czy dbalibyśmy właściwie o kota (wedle wczorajszej wiadomości tego nie poddawano w wątpliwość) - głównym argumentem było to, że się nie dogadamy z DT (na linii człowiek- człowiek i taki wniosek pojawił się w tym tygodniu po jednej z rozmów). Oberwało mi się m.in za moja aktywnosc na tym forum.

Nie chcę juz pisać więcej bo buzuje we mnie ogrom negatywnych emocji.

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Nie mar 12, 2017 9:05 Re: [ADOPCJA PERSA] Nasza przygoda z adopcją koteła.

No to trochę mnie zatkało, że się miau przyczyniło do niepowodzenia.
Przykro, że nie dostaniecie kota, choć jak rozumiem warunki adopcyjne spełniacie.
I że dowiedzieliście się o tym w ostatniej chwili.
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14726
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Nie mar 12, 2017 9:12 Re: [ADOPCJA PERSA] Nasza przygoda z adopcją koteła.

mimbla64 pisze:No to trochę mnie zatkało, że się miau przyczyniło do niepowodzenia.
Przykro, że nie dostaniecie kota, choć jak rozumiem warunki adopcyjne spełniacie.
I że dowiedzieliście się o tym w ostatniej chwili.


Dzięki.
Nam jest potwornie przykro. Tak po ludzku.
Czekaliśmy, cieszyliśmy się, wszystkim mówiliśmy o małej,mieszkanie dostosowane pod dyspozycje DT. Wszystkie zakupy zrobione a wszystko dobrane pod małą( karma, smakołyki). Od jakiegoś czasu żyjemy myślami o tej kotce.


Wczoraj miałam myśl, że nie chcę teraz żadnej adopcji już. Mój TZ stara się mnie przekonać.
Nie wiem co dalej.

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Nie mar 12, 2017 9:26 Re: [ADOPCJA PERSA] Nasza przygoda z adopcją koteła.

Chyba nie jest zbyt łatwo adoptować plaskatego kota.
Ja mam jedno doświadczenie z drugiej strony.
Kiedy byłam wolontariuszką fundacji, trafiła tam biała egzotyczka.
Wszyscy wolontariusze zajmujący się adopcjami podjęli jednomyślną decyzję, że Adelka musi pójść do domu doświadczonego w opiece nad plaskatymi. Zgłosiło się kilkadziesiąt osób. Telefon dzwonił bez przerwy.
Koteczka poszła tutaj:
viewtopic.php?f=46&t=168430&p=11699693&hilit=Tamburyn#p11698916
Bo opiekunka miała już plaskatego kota, ale jego pierwszego wzięła ze schroniska.
Więc może w schronisku szukajcie?
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14726
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Nie mar 12, 2017 9:29 Re: [ADOPCJA PERSA] Nasza przygoda z adopcją koteła.

mimbla64 pisze:Chyba nie jest zbyt łatwo adoptować plaskatego kota.
Ja mam jedno doświadczenie z drugiej strony.
Kiedy byłam wolontariuszką fundacji, trafiła tam biała egzotyczka.
Wszyscy wolontariusze zajmujący się adopcjami podjęli jednomyślną decyzję, że Adelka musi pójść do domu doświadczonego w opiece nad plaskatymi. Zgłosiło się kilkadziesiąt osób. Telefon dzwonił bez przerwy.
Koteczka poszła tutaj:
viewtopic.php?f=46&t=168430&p=11699693&hilit=Tamburyn#p11698916
Bo opiekunka miała już plaskatego kota, ale jego pierwszego wzięła ze schroniska.
Więc może w schronisku szukajcie?


Nie wiem co zrobimy dalej.
Ta kotka była idealna: potrzebowała człowieka tak jak my potrzebowaliśmy dorosłego koteła, który nie będzie wulkanem energii. Nie potrzebowała kociego towarzystwa tylko ludzi. Miała swój temperament w czym się zakochaliśmy. I do tego w 100% odpowiadała moim marzeniom o persie.

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Nie mar 12, 2017 10:12 Re: [ADOPCJA PERSA] Nasza przygoda z adopcją koteła.

Przykro :(

gusiek1

 
Posty: 1726
Od: Nie sie 28, 2016 14:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie mar 12, 2017 10:25 Re: [ADOPCJA PERSA] Kocie dylematy psiarza.

a.m pisze:(...)Życie się tak szczęśliwie ułożyło, że wkrótce trafi do nas persiczka.Cieszę się, że ktoś nam zaufał, poznał nas i wierzy w nas z całego serca. Dopełniamy ostatnich formalności i wkrótce mała zawita do nas.
Dziewczynka nie jest juz najmłodsza(ponad 8lat), dość nieufna wobec człowieka ...ale po ostatniej wizycie wiem, że będziemy do siebie pasować idealnie. Mamy za sobą godziny rozmów z doświadczonymi osobami o chorobach, jedzeniu, zabezpieczeniach, zabawkach, obowiązkach i ...kociej miłości. Kotełka jest tak wspaniała i charakterna, że nie mogę się już doczekać kolejnej wspólnej chwili. To się chyba nazywa wpaść po uszy.

Na ten moment mamy totalnego świra, ale to nic nowego bo zwierzęta w moim domu zawsze na piedestale. W domu z ukochanym rozmawiamy o małej non stop do tego stopnia, że jak jedno się kąpie to drugie czuwa obok by nie przerywać rozmów :oops:

Więcej info o samej małej i zdjęcia pokażę kiedy mała do nas trafi (myślę, że jeszcze jakieś 2 tyg).

Odliczam dni! :201494



Podczytywałam od czasu do czasu Twój wątek, kibicując po cichu. Jak się cieszyliście, jak przygotowywaliście dom, jak szukaliście wiedzy o opiece nad kotem. To, co dziś przeczytałam, w głowie mi się nie mieści. Jak widać są DT, w którym znalezienie dobrego, odpowiedzialnego domu dla kota to sprawa drugorzędna. Przykro i żal.
Mam nadzieję, że może jednak koteczka trafi do Was. Jeśli nie, życzę, żebyście jak najszybciej trafili znów na kota, dla którego zwariujecie. Trzymajcie się!

megan72

 
Posty: 3501
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru



Post » Nie mar 12, 2017 11:13 Re: [ADOPCJA PERSA] Nasza przygoda z adopcją koteła.

Dziękuję wszystkim za ciepłe słowa. To dużo dla nas znaczy.

Szarą kotkę już obserwowałam wcześniej, trochę boję się jej wieku. Bo boję się szybkiego, ewentualnego pożegnania.

Musimy to wszystko na spokojnie przedyskutować z TZ.

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Nie mar 12, 2017 11:58 Re: [ADOPCJA PERSA] Nasza przygoda z adopcją koteła.

mimbla64 pisze:Koteczka poszła tutaj:
viewtopic.php?f=46&t=168430&p=11699693&hilit=Tamburyn#p11698916
Bo opiekunka miała już plaskatego kota, ale jego pierwszego wzięła ze schroniska.
Więc może w schronisku szukajcie?

Tylko że to był wyjątkowo fajny dom, albowiem dostał kota w typie rasy z ogłoszenia z naszego schroniska (jeśli dobrze identyfikuję Tamburyna), a my akurat szukamy domu najlepszego z najlepszych, a nie domu, który twierdzi, że marzy o kotku w typie rasy i olewa wszystkie pozostałe koty, ewentualnie także, że już ma doświadczenie z kotami danej rasy, co go dożywotnio predestynuje do opieki wyłącznie nad kotami w typie tej rasy (lub, co częstsze, w typie dowolnej rasy z wyjątkiem europejskiego domowego).

A w przypadku tego wątku domek byłby jak sądzę jednomyślnie zdyskwalifikowany za wyzierającą z każdej wypowiedzi pogardę dla wszystkich innych kotów niż persy (m.in. nazywanie innych kotów "byle którymi"), co dobrze o domu adopcyjnym nie świadczy i zwiastuje dalsze kłopoty:
a.m pisze: Widzę jednak, że w tym przypadku chyba chodzi jednak o to by więcej i szybciej byle jak, byle komu, byle którego kota.


MImblo, i w schronisku na koty w typie rasy - jeśli już takie się w ogóle pojawią - są dziesiątki chętnych. Więc nie wysyłaj pani do schroniska po persa. Tym bardziej, że raczej się nie spodziewam, aby pani - w odróżnieniu od pani Tamburyna - była gotowa na pokonywanie realnych problemów z kotem (które zawsze się mogą pojawić), a zwrot kota do schroniska może się skończyć tragicznie.

Na szczęście dla wątkodawczyni (i na nieszczęście dla kotów) w okolicznym schronisku/schroniskach, fundacjach jest zatrzęsienie spokojnych, idealnie dopasowanych temperamentem do zapotrzebowania a.m. kotów w wieku +-8 lat, każdy z nich jest prostszy w obsłudze niż pers i każdego można uratować, za co będzie dozgonnie wdzięczny.
ObrazekObrazek

boniedydy

 
Posty: 1622
Od: Śro wrz 11, 2013 22:05

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 30 gości