Klub kotów wiejskich wychodzących.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto maja 03, 2005 9:05

Masz na mysli siatke na tym balkonie, przy ktorym jest kladka?
Czy on musi byc osiatkowany? Bo wyglada na niezbyt wysoki.

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

Post » Wto maja 03, 2005 9:19

Chcemy osiatkować z powodu niewychodzących Maksia i Lali - żeby mogły wychodzić na powietrze kiedy im się spodoba.

nongie

 
Posty: 2164
Od: Nie wrz 26, 2004 14:39

Post » Wto maja 03, 2005 9:53

nongie pisze:Chcemy osiatkować z powodu niewychodzących Maksia i Lali - żeby mogły wychodzić na powietrze kiedy im się spodoba.


nongie, czy Ty jesteś pewna, że Maksio i Lala na pewno pozostaną kotami niewychodzącymi. Dziwię się :o im, że mając do dyspozycji takie 8O rewiry rozkoszy, nie chcą z nich korzystać. A może to tylko kwestia czasu :D .

Zdjęcia SUPER :D :D :D
Obrazek
Mrunia=Mrunisia=Mrunieczka

brynia22

 
Posty: 430
Od: Czw mar 10, 2005 18:30
Lokalizacja: Siedlce

Post » Wto maja 03, 2005 11:43

Lali jeszcze u nas nie ma - przybędzie w połowie maja.
Maksiunia oczywiście wyrywa na podwórko, ale nie tak mocno jak Milusia. Na samodzielne wychodzenie jest zbyt ufny i niezdarny: każdemu pozwala do siebie podejść, spada z drzew. Byłby łatwym celem.
Za to kiedy tylko mam czas, biorę książkę i idę czytać do ogródka. Maksiowi przypinam smyczkę i pozwalam mu tak biegać po grzędach (ze smyczą wlokącą się po ziemi, ktorą można w razie czego przydepnąć i ktora ślicznie zahacza się o płot, unieruchamiając kota przy próbach ucieczki). Niestety - czas na takie rzeczy mam tylko w wekendy, stąd pomysł z osiatkowaniem.

nongie

 
Posty: 2164
Od: Nie wrz 26, 2004 14:39

Post » Wto maja 03, 2005 21:44

Własnie wróciłam od Zakoconej.
Ona to dopiero ma warunki!
Wszystkie kocie wypasione, wokół hektary zieleni, las, cudowny ogród - koci raj, bez dwóch zdań.
Napstrykałam trochę, ale chyba nie uda się oddać piękna tego miejsca.

Tymczasem druga część fotek wiosennych:

Obrazek
Maksio drzewnym kotem raczej nie zostanie...

...aczkolwiek mogłyby być kwietnikowym (w tle zabezpieczona siatką furtka)
...albo bratkowym
...jednak najlepiej poduszkowym
Koty jak wiadomo dzielą się na czyste i... wytarzane
Widok z mojej kuchni - Miluś poluje
I panorama ogródkowa - Miluś wypoczywa
Małpki przez chwilę razem

nongie

 
Posty: 2164
Od: Nie wrz 26, 2004 14:39

Post » Wto maja 03, 2005 23:21

Ale macie piekne klimaty wokol domu :D
I ten ogrodek, taki bujny i zadbany. Mam nadzieje, ze koty solidarnie pomagaja w pieleniu grzadek :twisted: :lol:
Nongie, wiekszosc Twoich fotek z kotami w plenerze to gotowe pocztowki.
Bosh, kup sobie papier foto, drukuj, i sprzedawaj jak cieple bulki :idea: :lol:

Misiaczek dzisiaj pod wieczor mial odwiedziny na naszym podworku. Jakas piekna pregowana panna w obrozy pod kolor. Przysiadla na schodach, ktore wioda z parkingu na podworko (wiem, ze to zakrecone, ale tak sie mieszka na fjordach - okna salonu to wysoki parter, ale sypialni z drugiej strony budynku to juz pierwsze pietro :lol: )
Misio sztywny z przejecia, schowal sie za sztachetka - pozioma sztachetka, jakby kto pytal :lol:
Na dole wystawala mu pupencja i lapki, nad sztachetka slepka i uszka. Ale reszta schowana! i w ogole czul sie niewidzialny :lol:
Dlugo sie w siebie wpatrywali, w koncu Misiolek nie wytrzymal i przecisnal swe kluskowate cialo pod sztachetka 8O , pewnie zeby zaimponowac damie.
Bylo wachanie i muskanie pyszczkami, po czym Misia opuscila odwaga i wrocil ze mna do domu. Ale prawie caly wieczor przesiedzial w oknie w kuchni i wygladal na podworko, musi zakochal sie majowo :lol:
Zobaczymy, czy panienka jutro tez przyjdzie :wink:

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

Post » Śro maja 04, 2005 0:55

Inka pisze:
- Obroza z gumka, zeby zawsze mogl sie z niej wysunac, w razie zahaczenia czy zawieszenia;



Inka tu mam zastrzezenie. Ofelia kiedys pisala co jej kotce sie stalo wlasnie przez taka obroze-jednak zawisla na niej. :( :( Jesli juz to taka obrozka na rzepa czy cos podobnego, taka ktora wrazie cos poprostu rozepnie sie.

Jeju, no piekne zdjecia robicie plenerowe, moje to blade przy Was:( Nic musze pocwiczyc :)
Moj ogrod to raczej pusty-nie da sie zabardzo kwiatkow i psy pogodzic :)

Moze mi sie uda namowic Fione aby pokazala jutro tunel zrobiony przez psy :)
Marzec; Ogólnopolski Miesiąc Sterylizacji Zwierząt,niższe ceny zabiegów

ARKA

 
Posty: 4415
Od: Sob lut 16, 2002 21:27
Lokalizacja: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego

Post » Śro maja 04, 2005 1:14

Leon dzis polował na ...muszki a ja sprzatałam w ogrodzie i pilnowałam nicponia.
http://upload.miau.pl/1/12675.jpg
Ostatnio edytowano Śro maja 04, 2005 20:12 przez koc-cat, łącznie edytowano 1 raz

koc-cat

Avatar użytkownika
 
Posty: 1101
Od: Sob lis 13, 2004 14:00
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro maja 04, 2005 5:42

Hehe, ale Leoś ma minę bojową :D

nongie

 
Posty: 2164
Od: Nie wrz 26, 2004 14:39

Post » Czw maja 05, 2005 8:53

Yyyyy, jakiś mało aktywny ten nasz klub.
A przecież codziennie coś nowego można wypatrzyć ;)

Maksio chyba zasłużył na nowy przydomek - Houdini. A to z powodu niezwykłej pomysłowości, z jaką uwalnia się z wszystkiego, co na niego założę.
Początkowo miał obróżkę przeciwpchelną z doczepioną smyczką. Bardzo szybko się zorientował, ze jak stanie narzeciwko mnie i odpowiednio mocno szarpnie - to gumka się napnie a łepek wysmyknie.
Wczoraj nabylam szeleczki. Nawet niewiele przysiadal i udalo nam się coś na ksztalt spaceru. Kot miał jednak wybitnie niezadowoloną minę a wypuszczony w ogródku łakomie zyzował w kierunku płota na ktorym siedział wolny Miluś. Potem sadziłam kwiatki od Zakoconej a Maksio węzowymi ruchami buszował w tulipanach. Chwila nieuwagi i kot łącznie z szeleczkami i smyczką znalazł się po drugiej stronie płota - na Milusiowych terenach łowieckich. Poszłam tam i przez chwile z przyjemnością patrzyłam jak panowie uprawiają kocie zapasy w gęstej trawie. Potem z zadowoleniem przydepnełam smyczkę, zeby złapać zbiega. Cyk, myk - zostałam ze smyczką w ręku, a Houdini poleciał dalej.
Tu praktyczna rada: Przy łapaniu kota ktory własnie uwolnił się z pęt nie wolno patrzeć w jego kierunku. Trzeba udawać, ze podziwiamy widoki, albo zainteresowalo nas coś w trawie obok kota. Capnełam Maksia, zalozyłam znienawidzone szeleczki i zaniosłam do ogrodu. Miluś pobiegł za nami, potem koty wskoczyły na świerka i tam się bawiły. Uspokojona zabrałam się za pogłębianie dołka w ziemi. Kiedy "szuru-buru" na drzewie ucichło, podniosłam glowę i ujrzałam..... wiszące smętnie na gałązce szeleczki i ucieszonego Maksia tuptającego w kierunku starej stodoły z dziurą w drzwiach przez ktorą kot bez kłopotu, ale człowiek to juz nie bardzo.... 8O. Tym razem nie bylo tak łatwo - trzeba było użyć numeru z chroboczącą słomką, zeby koci łeb pojawił się w szparze. Maksio został brutalnie wywleczony,a ja obrzucona stekiem kocich przekleństw.
Ultrasi mają rację - wychodzenie to nic dobrego :lol:
Ostatnio edytowano Czw maja 05, 2005 13:12 przez nongie, łącznie edytowano 1 raz

nongie

 
Posty: 2164
Od: Nie wrz 26, 2004 14:39

Post » Czw maja 05, 2005 10:18

Dzisiaj wyjeżdżam do pracy, a Pusia niesie w pyszczku śniadanko w postaci okazałego gryzonia. Zajęło jej to polowanie chyba 10 minut. 8O

Pytanie: ile gryzoni Pusia upoluje do końca dnia :?: :lol:

Teraz i ona, i Balbinka praktycznie nie jedzą w domu. Ostatecznie Balbinka daje się skusić na śmietankę lub surową wołowinkę. Pusia nie gardzi śmietanką i smakiją. W końcu trzeba czymś popić świeże mięsko. :lol: :wink:

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Czw maja 05, 2005 10:23

Mogę zapisać pół Cyryla? Wychodzi na spacery w szeleczkach :wink: .
Właściwie w klubie niewychodzących też powinna być tylko jego połowa. Ale która :roll: ?
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30785
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Czw maja 05, 2005 10:26

Po mojemu to koty w szeleczkach sa rownież wychodzące i jak najbardziej witamy w klubie!
A że tak zapytam - ile razy się wysmyknął? :)

nongie

 
Posty: 2164
Od: Nie wrz 26, 2004 14:39

Post » Czw maja 05, 2005 10:34

nongie pisze:Po mojemu to koty w szeleczkach sa rownież wychodzące i jak najbardziej witamy w klubie!
A że tak zapytam - ile razy się wysmyknął? :)


Ani razu :twisted: ! Byłoby to możliwe tylko wtedy, gdyby je porwał.
Ale łazi po drzewie, a ja smycz przeplatam między gałęziami :roll:
Dziękuję bardzo w imieniu rudego za przyjęcia do klubu :D . Kitka niestety kompletnie się do niego nie nadaje :( .
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30785
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Czw maja 05, 2005 10:35

Zakocona pisze:Pytanie: ile gryzoni Pusia upoluje do końca dnia :?: :lol:


Pusia to jak Matka Polka - ciagle z zaopatrzeniem biega :wink:
Ale z tego co widziałam - służy jej ta dieta.
Jak często odrobaczasz?

Milusia często widzę polującego, ale rzadko ze zdobyczą.
Nie wiem czy połyka, czy mu wszystkie zwiewają, czy moze po prostu mało już zostalo na naszym terenie...
Ptaki mu zwiewają, co bardzo mnie cieszy.
A jego zupełnie nie zraża :)

nongie

 
Posty: 2164
Od: Nie wrz 26, 2004 14:39

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Wix101 i 164 gości