Żebym tylko nie schrzaniła zdjęć
Przyjęli mnie do Krajowego Cechu Fotografów okręgu Katowickiego
Nigdy nie sądziłam, że będę należeć do cechu! Ale to oznacza, że będę fotografem wśród fotografów
I oznacza to, że zaczynam "oficjalną karierę"

oczywiście, żartuję

Chociaż to dopiero wstępna zgoda, bo do wypełnienia się formalności muszę jechać 30 marca do Krakowa na spotkanie, gdzie zarząd i inni członkowie chcą mnie poznać i zobaczyć moje zdjęcia, czyli to czym się zajmuję. Teraz sobie dziękuję, że chodziłam na te wszystkie kursy i do szkół, bo prezentacje prac miałam niejednokrotnie i to przed komisjami, to teraz wiem jak to wygląda, czego się spodziewać i jak się przygotować. Ale i tak żołądek mi tańczy.
Może spotkania z innymi zawodowymi fotografami dodadzą mi pewności siebie i wiele się nauczę - na to liczę

A tak to wczoraj przejrzałam kolejny dysk i znalazłam tyle zdjęć, całą historie, że chyba będzie Wspomnienie nr 2. Ale nie mam żadnego zdjęcia studyjnego Kitusi

Zawsze się mówiło, że no dobra, nie chcesz zdjęć to następnym razem, ale ten następny raz nie nadszedł

A Kitusia za chiny ludowe nie chciała małpować do zdjęć. Za nic nie dało jej się zmusić, przekonać, podstępem złapać. Przy Tosi, Marysi i Maciusiu napociłam się mniej lub więcej i coś jednak zrobiłam. Kitusi nigdy mi się nie udało. Nieformalnych zdjęć mam mnóstwo, ale nie takich na białym tle ładnie oświetlonych

Kupiłam mężowi grę planszową - jak tylko ją ujrzałam to musiałam kupić:

Muszę dziś iść do wetki po kolejne krople na pchły. A za tydzien idziemy do tego psa, który miał pchły.