Ewa L. pisze:Od wczoraj mamy nowego chłopaka szkolącego się. Przyjechał z Legnicy czy Legionowa nie pamiętam ale to koło Warszawy. Całkiem sympatyczny. Obrotny, robotny i nie miga się od pracy. Chętnie słucha i uczy się nowych rzeczy. Dziś przeszkoliłam go z mojego stoiska. Słuchał z zapartym tchem to co mówiłam i bardzo mu się podobało. Później chwalił mnie do kierowniczki ,że ciekawie opowiadam , przyjemnie się mnie słucha i bardzo dużo się ode mnie nauczył.Nawet stanął za mnie na stoisku jak poszłam na przerwę.
Trochę fantazja pogoniła za to kierowniczkę z pierwszej zmiany. Dostałyśmy po pączku od cukiernika który nam dostarcza. Pozwoliła dziewczynom zjeść po pączku, odłożyła jednego dla swojej zmienniczki a nas miała gdzieś bo resztę pączków kazała sprzedać.
Ja mam w nosie tego pączka i to czy go zjem czy nie ale tak po świńsku się nie robi.
co za babsko okropne
przecież nie płaciła za nie ze swojej kieszeni, gdyby tak miało być to zadna by paczka nie dostała
u na strasznie wieje, głowę chce urwać i jeszcze co jakiś czas zacina deszczem, aż sie nie chce wychodzic z domu
