Księżniczka Ofelia i Mała Czarna Carmen VII - do zamknięcia

MaryLux pisze:
MB&Ofelia pisze:Zepsułam cążki do kocich pazurków
Robiłam Ofelii manicure i rozpadły mi się w rękach Nie dało się naprawić
A takie były fajne, malutkie, dobrze się nimi operowało przy wyrywającej się łapince Kupiłam je jak Ofelia była malutka, bodajże na pierwszej wystawie.

Mam drugie cążki, ale są znacznie większe i gorsze w użyciu.

To znak, że trzeba zatrudnić etatową manikiurzystkę

Tylko gdzie ja znajdę etatową manikiurzystkę ze specjalnością "dzikie bestie"?

MB&Ofelia pisze:
MaryLux pisze:
MB&Ofelia pisze:Zepsułam cążki do kocich pazurków
Robiłam Ofelii manicure i rozpadły mi się w rękach Nie dało się naprawić
A takie były fajne, malutkie, dobrze się nimi operowało przy wyrywającej się łapince Kupiłam je jak Ofelia była malutka, bodajże na pierwszej wystawie.

Mam drugie cążki, ale są znacznie większe i gorsze w użyciu.

To znak, że trzeba zatrudnić etatową manikiurzystkę

Tylko gdzie ja znajdę etatową manikiurzystkę ze specjalnością "dzikie bestie"?

Jak to gdzie? We Wro, mam wrażenie, że nawet niedaleko mnie nowa się otworzyła

Uwierzę w jej kompetencje jak zrobi manicure tygrysowi w zoo :wink:

MB&Ofelia pisze:Uwierzę w jej kompetencje jak zrobi manicure tygrysowi w zoo

Zatem musisz przyjechać do Wro i się przekonać

MB&Ofelia pisze:Kupiłam je jak Ofelia była malutka, bodajże na pierwszej wystawie.

Oh Ofelijo Ty tak od małego byłaś wystawiana jak księżniczka na wystawach. Eh ja tylko moge pomarzyć.
Masz swoją kosmetyczkę, manicurzystke, służbę od jedzenia i od kuwety.
Moli z drugiego końca Polski nie znająca wystaw

Moli. Wystawy są przekrelamowane. Nic fajmnego. Siedzisz w klatku i opce człowieki na cię paczają i piskają. A późmniej cię niosą na stolik gdzie niucha jak u doctorro i cię macają. Oczywiście ja się nie dałam macać, suczałam i prychałam i się mnie bojali. I Duża mówi że dlatemu nie dostałam puchara. Nie wię co się robi z tym pucharem ale myślę że nie jezd mi poczebny i za takowe coś nie warto dać się macać.
Książniczka Ofelja

Kariera wystawowa Ofelii była krótka i burzliwa. 2 wystawy po dwa dni każda, dwie dyskwalifikacje i dwie oceny bez nominacji do bisu z powodu "nerwowości" kota. Znaczy się syczała i warczała, nie dawała się dotknąć, cud że nikogo nie ugryzła. A szkoda, bo widać było że podobała się sędziom, jak nic by wygrała w klasie kotów domowych (tzn dachowców).
Wydaje mi się że najbardziej na wystawach przeszkadzał jej zapach "odkażacza" na stolikach i rękach sędziów (bo była dezynfekcja po każdym kocie).
W każdym razie po drugiej wystawie zrozumiałam że nic z tego nie będzie, nie ma co męczyć kota i siebie.

Nie jest źle. W krakvecie są podobne cążki do tych które się rozpadły. Niedługo będę zamawiać żwirek, to wezmę i cążki.

O popatrz, nawet nie sądziłam ze Ofelka taka światowa chciała byc :mrgreen:

No niestety sa takie charaktery które nie dadzą nic zrobić przy sobie "obcym".
I dobrze.
Cenią swoja prywatność :mrgreen:

My mamy takie i bardzo sobie chwalimy http://www.zooplus.pl/shop/psy/maszynki ... azki/30626

Ewa L. pisze:My mamy takie i bardzo sobie chwalimy http://www.zooplus.pl/shop/psy/maszynki ... azki/30626

No właśnie te cążki były tego typu. Dobre 6 lat wytrzymały... i padły. Całe szczęście że mogę kupić nowe. Bo tymi dużymi to bym się bała że utnę Ofelii całego palucha :strach: