Oddam Kałasznikowa. Koty i psy Patmola - kolejny wątek :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lut 09, 2017 14:49 Re: Oddam Kałasznikowa.

Ona to ma na nodze, tak jakby u człowieka powyżej kostki.
Mąż jej to zawija na spacer dodatkowo, a po spacerze zmienia jej opatrunek -bo jest cały mokry i tak. Sweetie bardzo intensywnie biega i skacze na spacerach, Wraca przeważnie bardzo brudna.

W weekend wróciła ze spaceru :mrgreen: cała, dosłownie cała, z szelkami, adresówką i głową, ubrudzona porządnie w gooownie. Także spacery kończą się czasem w wannie.
Dobrze, że Sweetie jest łatwo obsługiwalna - w sensie czy opatrunek czy kąpiel -nie ma problemu żadnego.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28663
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw lut 09, 2017 18:49 Re: Oddam Kałasznikowa.

Patmol pisze:W weekend wróciła ze spaceru :mrgreen: cała, dosłownie cała, z szelkami, adresówką i głową, ubrudzona porządnie w gooownie.

Niezłe atrakcje. :lol:

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Czw lut 09, 2017 19:25 Re: Oddam Kałasznikowa.

Koniczynka47 pisze:Prawo karne jest dla ludzi i zwierząt, więc nie widzę sensu "specjalnych" sędziów dla zwierząt.

A ja tak. Bo ma się inną perspektywę, jeśli codziennie widzi się różne formy zaniedbiania zwierzęcia aż do znęcania się i inną wartość nadaje się czynom, a inną perspektywę, jeżeli codziennie osądza się w sprawach gwałtów i molestowania a po miesiącu raptem w sprawie psa, który został przekarmiony i teraz szoruje brzuchem po ziemi. Dla mnie jest oczywistym, że sędzia oglądając zdjęcia przekarmionego psa a mając wspomnienie płaczącej kobiety i w perspektywie kolejną sesję z inną kobietą, machnie ze zniecierpliwieniem ręką i każe psa wysłać na dietę, zamiast przyjrzeć się sprawie.

Koniczynka47 pisze:No i co z tego wynika? Czyjaś wyobraźnia mnie nie interesuje. Liczy się dobrostan w hodowli i jakość hodowanych tam zwierząt.
Twój podział jest sztuczny, sprowadza się jedynie do kwestii "papierka". Fakt, tak najprościej.

Ludzi nie zmienisz. Można ich uświadamiać, ale zmienić się nie da. Będą chcieli mieć zwierzę z "papierkiem" bo będą nauczeni, że tylko takie jest "wartościowe" (temu sprzyjają nawet kampanie: "Rasowy = rodowodowy", bo do tej pory takie hasło miało sens. Dziś pies ma rodowód wydany przez stowarzyszenie, zamiast przez jeden związek a w mniemaniu ludzi jak ma papierek, to jest rasowy. Przejście na etap dalszy czyli rodowód rodowodowi nie równy, jest poza zasięgiem przeciętnego obywatela). A pójdą po tańszy papierek.
Potrzebne są narzędzia do walki ze złymi hodowlami, a moim zdaniem pierwszym jest ustanowienie jednego czy kilku związków nad całością. Bo łatwiej jest ustalać jakieś wytyczne, gdy jest mało osób siedzących na najwyższym stołku niż jak jest wiele. A potem wprowadzenie w tych związkach konkretnych zaleceń, tak aby każdy hodowca był dobrze przejrzany. Jeśli "związków" będzie 100 i będą powstawały nowe, to na nic nie zda się tłumaczenie ludziom, że rodowód ma znaczenie, bo w każdym "związku" będą inne wymagania.
W tym momencie Kowalski może kupić psa z "rodowodem" wydrukowanym przez stowarzyszenie. Ten rodowód nic nie znaczy. Oprócz poczucia, że Kowalski zrobił dobry uczynek, bo nie kupił od pseudohodowcy. Jak teraz przeciętnemu Kowalskiemu wytłumaczysz, że to jednak była pseudohodowla?
Potrzebne są metody do działania z jednej strony na wyobraźnię ludzi, z drugiej na hodowców, aby nie tylko "kochali" rasę ale też robili dla niej coś dobrego. I niestety ta wyobraźnia, która Cię nie interesuje, jest jedną z najsilniejszych dźwigni. Bo to popyt kreuje podaż.
Owszem, inne narzędzia też są potrzebne, ale od czegoś trzeba zacząć. Najlepiej zaczynać od najprostszych posunięć.

Patmol pisze:Tych słów o miłości jest wszędzie, jak dla mnie, za dużo; ale nie tyko w środowisko zwierzęcym,ale też w religii i w szkole i w bajkach dla dzieci.

Bo się przyjęło uważać, że miłość to uczucie. A uczucie oprócz tego że jest, nic nie znaczy. Dlatego ja od dawna jestem zwolennikiem poglądu, że "zakochanie" to uczucie zaś "miłość" to decyzja, czyny.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Czw lut 09, 2017 19:38 Re: Oddam Kałasznikowa.

Ludziom nie zależy na rodowodowych zwierzętach, ale rasowych. I dlatego od dwudziestu lat powiela się mit "siódmego z miotu". Albo wciska kit o "zwierzątku do kochania a nie na wystawy", chociaż każdy wie, że obowiązku wystawiania nie ma.
Poza tym rodowód nie daje żadnych gwarancji. To tylko informacja. Mniej lub bardziej rzetelna.
Zawężenie hodowców do tych "jedynie słusznych" wcale nie poprawi jakości i dobrostanu zwierząt hodowlanych. Wcale.

Jedyne co może poprawić to odpowiedzialność prawna za wady sprzedawanych kociąt/szczeniąt.
Wtedy zwyczajnie wiele osób nie zdecyduje się rozmnażać, zwłaszcza dysponując kiepskim materiałem hodowlanym. Bo im się to - jak mawiał mój Dziadek - "skórka za wyprawkę nie będzie opłacać".
Nikt nie lubi wszak ponosić odpowiedzialności. A hodowla zwierząt domowych jest dziedziną, w której nie ma praktycznie żadnej odpowiedzialności.
Już w hodowli koni jest lepiej. O wiele lepiej.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Czw lut 09, 2017 20:43 Re: Oddam Kałasznikowa.

Co do kwestii odpowiedzialności zgadzam się w zupełności. Co prawda nie umiem skonstruować przepisu, który nie traktowałby zwierzęcia jak przemdiotu (bo z łatwością mogę sobie wyobrazić moment popadnięcia w skrajność i traktowania psa/kota jak towaru, którym się handluje i zwraca do hodowli "w ciągu 14 dni bez podania przyczyny" pomimo "odbioru osobistego"), ale myślę że kierunek związany z karami finansowymi dla hodowców, od których wychodzą zwierzęta wiecznie chore to właściwy trop.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Czw lut 09, 2017 21:55 Re: Oddam Kałasznikowa.

Lepiej jak odda po 14 dniach bez przyczyny, niż po roku.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Czw lut 09, 2017 22:00 Re: Oddam Kałasznikowa.

Ale najlepiej, jeśli na nabywcy również będzie ciążyła jakaś odpowiedzialność i podejmie świadomą decyzję, w wyniku której kota nie odda wcale i będzie o niego dbać. Żeby nie tylko hodowca musiał w świetle prawa robić wszystko dla wszystkich, żeby zwierzak nie był tylko towarem.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Czw lut 09, 2017 22:02 Re: Oddam Kałasznikowa.

Hodowca nie musi każdemu sprzedawać zwierzęcia. Ma wybór.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Pt lut 10, 2017 7:19 Re: Oddam Kałasznikowa.

.
Stomachari pisze:Bo się przyjęło uważać, że miłość to uczucie. A uczucie oprócz tego że jest, nic nie znaczy. Dlatego ja od dawna jestem zwolennikiem poglądu, że "zakochanie" to uczucie zaś "miłość" to decyzja, czyny.


Nie znam się na miłości. Dla mnie to pojecie nieostre po prostu.
Może to tez jakieś zaburzenie kompulsywno-coś tam, jak ktoś się nie zna na uczuciach.

trochę jak w tym dowcipie
Mężczyźni tez mają uczucia. Głód i pragnienie na przykład. 8)


A teraz zaraz walentynki (bleee :oops: ) i wszędzie na wystawach słodko -kiczowato i wszystko, mam wrażenie, wszędzie w serduszka i wyznania miłości.

Sweetie ma właśnie taki bandaż samoprzylepny. Zielony. 8
Taki bandaż dla ludzi tez sie nadaje normalnie?

Może powinnam to wydrukować http://www.psyiludzie.pl/lubie-cie-samolubie/ w kilkunastu egzemplarzach i rozdawać na spacerach :roll:

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28663
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pt lut 10, 2017 9:06 Re: Oddam Kałasznikowa.

Tych crazy cat lady to jest więcej 8) https://www.google.pl/search?q=cat+craz ... 7r6gKfqx8M:

https://www.google.pl/search?q=cat+craz ... 7r6gKfqx8M:

https://www.google.pl/search?q=cat+craz ... kJWcw4tEVM:

Z opisów wynika, że one mają najczęściej depresję z deficytem uwagi.
Cokolwiek to znaczy.
I zaburzenia obsesyjno-kompulsywne.
To jest bardzo ciekawe, ale i przerażające w sumie.
Bo jeśli założyć , że przekonanie o własnym wyjątkowym zrozumieniu zwierząt, poczuciu odpowiedzialni i ponadprzeciętnej wrażliwości jest tylko urojeniem . To co pozostaje?


Doczytałam co to jest ten deficyt uwagi i nie mam deficytu uwagi. Chociaż o tyle dobrze. :ok:
Ale może mam depresję i wcale o tym nie wiem .
Można nie wiedzieć, że się ma depresję?

Pani Ewa ma następne koty mieszkaniu. O pp ani słowa.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28663
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pt lut 10, 2017 15:10 Re: Oddam Kałasznikowa.

Patmol pisze:Może powinnam to wydrukować http://www.psyiludzie.pl/lubie-cie-samolubie/ w kilkunastu egzemplarzach i rozdawać na spacerach :roll:

Tam jest link do tego: https://www.facebook.com/karniewskaanna ... 0662077563
Też świetne. Chociaż nie ma uwag dla właścicieli psów a jedynie pełną ironii "ofertę" kursu, więc nie mogłoby posłużyć jako dydaktyczna ulotka, bo ludzie przekonani o swojej nieomylności i tak nie zrozumieją ironii.

Patmol pisze:Bo jeśli założyć , że przekonanie o własnym wyjątkowym zrozumieniu zwierząt, poczuciu odpowiedzialni i ponadprzeciętnej wrażliwości jest tylko urojeniem . To co pozostaje?

Człowiek :) Zwykły człowiek taki jak każdy inny.

Patmol pisze:Ale może mam depresję i wcale o tym nie wiem .
Można nie wiedzieć, że się ma depresję?

Teoretycznie można, chociaż sądząc po tym, co piszesz (tak ogółem, w różnych miejscach), to raczej Cię nie podejrzewam.
Ciekawostką jest coś, co się nazywa osobowością depresyjną, jeśli chcesz poczytać. Chociaż tego też nie widzę po Twoich wpisach.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pt lut 10, 2017 17:29 Re: Oddam Kałasznikowa.

Co pozostaje z działań. Crazy cat lady? Lub kogos kto tylko opiekuje sie na razie ,6 ,kotami, a jeszcze sie czaem czesze?

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28663
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pt lut 10, 2017 17:36 Re: Oddam Kałasznikowa.

Tego buta dla sweetie jednak trzeba kupic,, bo opatrunek przemaka.
Wystarczy zwykłe trixi?

Mąż pytał i mają w zoologicznym.

czy trixi sie nie sprawda i kupic cos lepszego,?

Na co patrzec przy mierzeniu?

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28663
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pt lut 10, 2017 17:48 Re: Oddam Kałasznikowa.

Patmol pisze:Bo jeśli założyć , że przekonanie o własnym wyjątkowym zrozumieniu zwierząt, poczuciu odpowiedzialni i ponadprzeciętnej wrażliwości jest tylko urojeniem . To co pozostaje?

Stado kotów/psów/innych stworzeń.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Pt lut 10, 2017 18:01 Re: Oddam Kałasznikowa.

Patmol pisze:.

Sweetie ma właśnie taki bandaż samoprzylepny. Zielony. 8
Taki bandaż dla ludzi tez sie nadaje normalnie?


Taki zwykły biały? Może się zsuwać.

Patmol pisze:.Może powinnam to wydrukować http://www.psyiludzie.pl/lubie-cie-samolubie/ w kilkunastu egzemplarzach i rozdawać na spacerach :roll:

Do kretynów to nie dotrze. Poza tym większość czytać nie potrafi ze zrozumieniem.

Patmol pisze:Tego buta dla sweetie jednak trzeba kupic,, bo opatrunek przemaka.
Wystarczy zwykłe trixi?

Mąż pytał i mają w zoologicznym.

czy trixi sie nie sprawda i kupic cos lepszego,?

Na co patrzec przy mierzeniu?

Ja bym wzieła coś lepszego. Sposób mierzenia zwykle każdy z producentów ma własny, więc warto popatrzeć, gdzie każą mierzyć.
Masz weta u siebie jakiegoś dobrze zaopatrzonego, może ma u siebie dobre buty ochronne.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: lucjan123, MB&Ofelia i 50 gości