Rinn pisze:Byłam dziś u pana doktora Balceraka z przychodni As. Jedyne co powiedział to żeby zrobić testy na FELV i FIV, test trzustkowy oraz biopsję wątroby. A jeśli kot wydobrzeje to żeby otworzyć i zobaczyć co tam się dzieje, I za taka konsultację ściągnął ze mnie 80 zł. Chyba z podkulonym ogonem wracam do swojej wetki. Jak zapytałam o antybiotyk to dowiedziałam się tylko, że on nie wie czy to jest wirusowe czy bakteryjne, więc ciężko stwierdzić czy w ogóle tu podawać antybiotyk. Dowiedziałam się, że kroplówki dwa razy dziennie, ale jak zapytałam jakie (żeby to nie była tylko glukoza) to nie potrafił mi odpowiedzieć. Nie wiem, czy to co się dzieje mojemu kociakowi to jakiś wyjątkowy przypadek? Czemu nikt nie chce mu pomóc?
Musiałam wrócić do pracy, ale mój chłopak pojechał do naszej wetki i będzie z nią rozmawiał o antybiotyku, kroplówkach, lekach, które tu polecałyście oraz zwiększeniu dawki sterydów.
Wiem, że sama też popełniłam błąd. Nie chodziłam z moimi kotkami na badanie kontrolne co roku, ale też żaden wet nie powiedział mi, że wypadałoby takie coś co roku robić żeby w razie czego zacząć jak najszybciej leczyć. Doktor Balcerak powiedział, że to co się dzieje to długotrwałe zmiany, na pewno nie z tygodnia na tydzień.
Pojechałaś bez kota, to w sumie co mógł powiedzieć oglądając wykonnanne przez kogoś innnego USG?
Kto inny kota leczy, weci jak lekarze - niech się prowadzący martwi, przecież podobnnie zachował się Gierulski, prawda? Nie bardzo chcą się wcinać w jakiś cudzy plan leczenia, cudzego pacjenta.
Rinn pisze:Jutro jadę do niego na 9:00, bez kotka bo kotek pojedzie do lekarza prowadzącego.
No wlasnie.
Przykro mi, że efekty wizyty w zasadzie żadne, po prostu mi przykro
edit: co do profilaktyki, tak, raz w roku powinno się robić kotom podstawowe badania. A kotom starym nawet dwa razy w roku.
Wetka prowadząca powinna natychmiast wdrozyć ornipural, a poza tym niech szuka co jest przyczyną.
Kciuki trzymam. pisz co się dzieje.