MAU pisze:Zaglądam na wątek,a tu takie wspaniałe wieściWszystkiego najkociego Fureczko w Twoim ,już na zawsze ,
domku![]()
![]()
Postaraj się być grzeczną koteczką i nie morduj reszty Futerek ,bardzo proszę,kochanie.Dla całej Ferajny
![]()
![]()
![]()
![]()
A dla Dużych pozdrowienia i podziękowania za ofiarowanie Furci kochającego i troskliwego domku stałego
Dziękujemy pięknie w imieniu Furasia i domku.



Furcia stara się, ale jej pyszczek nadal rwie się do warczenia, dziamgotania i buczenia.
To wszystko zapewne z powodu wypisu z pierwszej kliniki oznajmującego, że Furć jest kotem wokalizującym.

Wczoraj była głaskana pod szyją podczas warczenia na Tereskę.
To bardzo kota rozpraszało; warczał ciszej, gubił rytm, albo zawieszał się na chwilę, po czym znów włączał motor.

Gosiagosia pisze:Czytam co u Was i moja buzia sie smieje z wyczynow Furki, to prawdziwa artystka
Tak, to niepowtarzalny furiat i gadulec.

Ostatnio dostała się między Scyllę i Charybdę (Tereskę i Diabła) i nie wiedziała, jak ma się wycofać.
Buczała żałośnie, gulgotała aż do zachłyśnięć, a kociszony obserwowały ją z uwagą.
Potem przyuważyłam drania stąpającego łapa za łapą za Tereską. Fur z namaszczeniem niuchał Tereszczakowy ogon.

Furczak, kiedy Diabeł go zaskoczy na dystansie 0,5 m zaczyna jazgotać jak rozjechana gęś.

Aż mi włosy dęba stają.
Najważniejsze jest jednak to, że może już przycupnąć niespełna metr od kotów i choć powarkuje, to jednak nie atakuje.
