Szara kotka perska.Pusia skończyła 17 lat!

[meg11]

Udostępniłam.

[ewar]

Dzięki za pomoc

[Alienor]

Sporo udostępnień, ale jak na razie nikt nie pyta o Pusię

[ASK@]

Zapyta. Na pierwszy ogień w udostępnieniach idą kociarze. A wiadomo jak z nimi jest. Czyli miejsc nie ma. Fala musi się rozejść.
Podniosę wątek.

[ASK@]

[Alienor]

No to trzymamy kciuki znowu.

[ASK@]

No to trzymamy kciuki znowu.

też potrzymam

[ewar]

Zgłosiły się trzy potencjalne domki.Białystok, byłoby super, ale ta odległość , są i Katowice, też z transportem byłby problem.Jeżeli chodzi o odległość to Radom byłby najlepszy, ale tam z kolei jedna dość trudna kotka.Jeszcze jest chwila, poczekajmy, dobrze?

[ASK@]

pewnie, że poczekać spokojnie należy. odległość to wielki prpblem szczególnie przy "problematycznym" kocie.

[ewar]

Ona chyba nie jest aż tak bardzo problematyczna.Z kotem się dogadywała, a z psem żyła w przyjaźni.Jej aktualny opiekun nie ma doświadczenia zupełnie, to też trzeba brać pod uwagę.Pusia potrafi wskoczyć na kolana, wywalić brzuszek do głaskania, ale ma też swoje humorki, jak wiele kotów.Nie daje się wyczesać, ale myślę, że doświadczony domek z tym by sobie poradził.

[ASK@]

No to fajnie. Ale dległość to odległość. Jeszcze taka trudniejsza w ogarnięciu to jest problem.
Ewa, kciuki wielkie dla małej

[ewar]

Pusia u mnie w kuchni.Przyjechała w moim transporterku, bo własnego nie miała z książeczką zdrowia.W niej data urodzenia ( 2003) rok i jedno odrobaczenie w tym samym roku.Podobno odwiedzała moich wetów, mają więc wszystko ( mam nadzieję) w komputerze.
Kotka musiała opuścić dom, bo podobno narzeczona ma alergię i w dodatku jest w ciąży.Miałam dla Pusi propozycje domków w Białymstoku i Katowicach.To strasznie daleko, nie umiałabym zorganizować transportu.Piszę chaotycznie, bo trochę jestem zdenerwowana.Tak zaniedbanego kota jeszcze nie widziałam.Ona jest cała w dredach.Muszę ją zanieść do lecznicy i zrobić z tym porządek.W ogóle trzeba zrobić jej jakiś przegląd.Pusia siedziała chwilę pod stołem, ale teraz zwiedza kuchnię, zjadła trochę surowego Purizonu, zajrzała do kuwety, powąchała ją i tyle na razie.Próbowałam głaskać, pozwoliła na to, ale za chwilę już warczała.Zostawię ją w spokoju na razie.Koty zaglądają przez kratkę w drzwiach, zaciekawione bardzo.Pusia może odczuwać ból z powodu tych dredów.Takie zdjęcia na razie zrobiłam

[ewar]

Dwa małe dredy na głowie wycięłam, ale chyba najgorszy jest ogon.Nie wiem, gdzie ogon, a gdzie zbite kłaki.Słowo daję, coś takiego widziałam tylko na Animal Planet.

Nie mam pieniędzy, ale pożyczę i zabiorę ją do weta.Ona nie może tak cierpieć

[ewar]

Pusia ładnie je.Zjadła trochę mokrej karmy, chrupek Purizonu, ale najbardziej smakowała jej surowa wołowina.Dzisiaj miałam tylko trochę, jutro zrobię zakupy.Biedactwo boi się chyba, czasem posykuje, czasem warczy.Nie pozwala się długo głaskać, myślę, że ją boli Z kuwety jeszcze nie skorzystała.Leży na krześle na posłanku, tak sobie wybrała.Ma też otwarty transporterek i miękkie podusie na stole.Nie wiem, co dalej będzie.Tak mi jej szkoda.

[Alienor]

Niestety pociąganie za kołtunki boli. Może też mieć rany pod spodem/odparzenia. Więc trzeba ją będzie pewnie ogolić i pozwolić wyzdrowieć skórze.
Jeśli tylko transport jest przeszkodą w dojechaniu kotki np. do Katowic, to można próbować to "ogarnąć". Swego czasu z dnia na dzień udało się znaleźć Fionce transport z Katowic na Grunwald, więc dla kociarzy nie ma rzeczy niemożliwych.