!!!Koty z Borów Tuch.- WIELKA PROŚBA STR 40!!!

» Czw kwi 28, 2005 13:41

Takie ślicznotki do wzięcia już w sobotę.

» Czw kwi 28, 2005 18:37

kota7 pisze:A może jeszcze ktoś się dorzuci albo kota weźmie?

» Pt kwi 29, 2005 7:47

Kto chce kota, bo jutro sobota.

» Pt kwi 29, 2005 8:32

No to już jutro wielki dzień

» Pt kwi 29, 2005 9:01

Trzymam kciuki za powodzenie akcji. :ok:

Mizianki dla leśnych kotów, a szczególne dla Rudego.

» Pt kwi 29, 2005 9:03

Fraszka pisze:Trzymam kciuki za powodzenie akcji.
Mizianki dla leśnych kotów, a szczególne dla Rudego.

Mizianki zostaną przekazane jeśli tylko uda nam się go złapać do miziania :lol:

» Pt kwi 29, 2005 17:56

Kota niech ktoś weźmie no!
Na długi weekend.
I na całe życie

» Pt kwi 29, 2005 22:17

Tika pisze:Wziąć nie mogę , chociaż kotulki są cudne , ale może Sydney weźm8ie z tych pieniędzy, co wpłaciłam na Gwiazdeczkę na górkę na przyszły miesiąc, a ja za maj zapłacę

No to co? Bo nikt się nie wypowiedział.

» Sob kwi 30, 2005 15:31

Nie wiem, bo kasą Sydney rządzi, a ona teraz poza internetem.

Właśnie wróciłyśmy od pani Krysi. Koty są, grzeją się w słoneczku, Mirce niedługo podpis się zmieni

Będą dalsze sterylki, będą leki, bo kk niestety jest, będą szczepionki na wściekliznę.
Sydney ma zdjęcia kotów, za parę dni pewnie je pokaże. Co jeszcze...?
A, jedna z koteczek się okociła, jest pięć maluszków, 3 szare i 2 czarne. Niestety cztery kotki są kotne, więc kociątek będzie więcej. I będą zaraz po porodzie uśpione :crying:

Bo po prostu nie ma jak ich wyżywić, a domki są tylko dla czterech maluchów. Cholera, nie lubię tego, ale w tej sytuacji to chyba jedyne wyjście.
Kotek do sterylizacji jest 16, jedna jest już na sterylkę za stara, więc pozostaje 15. W najbliższym czasie 6 będzie ciachniętych. Jeszcze 9 do zabiegu. Myślę, że z Waszą pomocą powoli wszystkie koteczki będą wysterylizowane. I wszystkie chore koty będą wyleczone. Pani Krysia baaaaardzo wszystkim dziękuje

» Sob kwi 30, 2005 20:35

Dziś przywiozłam do domu 2 kieszonkowe koty. Jogi i Klementynka to około roczne kociaki. Oboje mają katar koci. Jogi jest bardzo malutki i delikatny. W nosku mnóstwo ropnej wydzieliny. Oczy ma w lepszym stanie i pcheł miał niewiele. Zjadł trochę mokrego jedzonka. Nasiusiał na wykładzinę i będę musiała go trochę przypilnować. Myślę, że jest osłabiony i przez to bardzo spokojny. Jego sierść nie jest w dobrym stanie i to chyba wynik choroby i osłabienia. Ma ciemniejsze plamy wynikłe z zabrudzenie i myślę, że po jakimś czasie będzie biały z szarym ogonkiem. Klementynka jest trochę większa i bardzo żywa. Klementynka miała wielkie powodzenie u pcheł. Oczy klementynki bardzo łzawią, ale nie jestem do końca przekonana czy to wina kataru kociego. Klementynka prawdopodobnie ma domieszkę krwi persa lub egzotyka. Trzeba będzie sprawdzić drożność jej kanalików łzowych. Klementynka nie jest wybredna, jeśli idzie o jedzenie i siusiu zrobiła do kuwety. Jest niesamowicie kontaktowa i przyjazna. Kiedy wyzdrowieje to będzie idealna. Oba kociaki są szczęśliwe jeśli mają przy sobie człowieka. To dwie niesamowite przylepy.

Klementynka i Jogi
Portret wspólny
Jogi
Klementynka drapie
Jogi i Buli to 2 około roczne kocurki

» Sob kwi 30, 2005 20:48

To Jogi i Buli już razem śpią?

Ale piękne kicie, prawda? A Jogi od razu chwyta za serce! U Mirki będzie im idealnie. Myślę, że ta jego 'malutkość' wynika z genetycznego uwarunkowania. Tam koty rozmnażają się między sobą i niestety prawdopodobne jest, że rodzą się takie słabe genetycznie. Dlatego sterylki są tak ważne!
A Mirka jest :king:

Miała wziąć tylko Jogiego, ale jak zobaczyła Klemcię jak się z Jogim koleguje, postanowiła ich nie rozdzielać. Dzięki wielkie Mirka!!!

» Nie maja 01, 2005 8:18

Noc minęła bardzo spokojnie. Jogi spał przy mnie na łóżku a Klementynka na drapaku. Rano Jogi sam poszedł do kuwety zrobić siusiu a Klementynka kupkę. Te dwa małe koty są tak strasznie ufne i bardzo potrzebują kontaktu z człowiekiem. Dobrze, że już są w domu.
Apeluję o pomoc dla pani Krystyny gdyż ten rok dla jej kotów był wyjątkowo trudny. Jest tam wiele ślicznych kotów niestety nienadających się do adopcji bezpośredniej. Pani Krystyna chce polepszyć warunki bytowe kotów i ograniczyć ich rozmnażanie. Jest bardzo oddana swoim kotom.

Pierwsze wspólne śniadanie