Kocie sekrety -drogi i rozdroża- Koniec.

Poziom wody w rzece obniżył sie o jakieś 30 cm.Stosunkowo wyciszył sie wiatr.To jednak za mało i juz drugi dzień nie dotarłam do kotów na bazie rybackiej.Ba wpadłam nawet do wody bo usiłowałam nakarmić kota który oddzielił sie od reszty.

Wczoraj w tym miejscu karmiłam tylko 3 koty.2 kocurki i kotkę.Dzisiaj jeden z kocurków po cienkim lodzie przeniósł sie bliżej.

Ten co został prawie wpadł do wody jak do niego szłam, bo wszedł na lód który sie załamał.

Gorzej bo nie było kotki.Jesli wczoraj próbowała dostać sie do swoich czyli do szopy zeby sie ogrzać to obawiam się że ta podróż skonczyła się kąpielą.

Dzwoniłam dzisiaj do właściciela bazy.Podobno koty są w szopie.Jest tam sucho bo woda nie weszła.Pytałam czy dał im jeść.Powiedział ze tak.Wiem ze je kiepsko karmi.Dlatego zawsze tak czekają i się cieszą kiedy mnie widzą że ide.Widziałam jak latem otworzył puszkę kiciusia dolał przegotowanej wody i to...wlał im do miski.Nieciekawe jedzenie dla sporej gromady kotów ale cóż.Zanosiłam suche jak miałam więcej żeby nie musiały czekać na mnie do wieczora.Dawał im a potem pytał czy jeszcze mam.No dziwne to dla Kogoś kto prowadzi swój interes ale dobra.

Wysterylizowałam je prawie wszystkie w tym roku żeby nie słuchać o topieniu maluszków.Jeszcze coś tam zostało do zrobienia wiosna.

iza71koty pisze:Mam pytanie.Mam dostać kilka fantów.Mam jednak totalny brak czasu i niestety aparat który mam nie pofoci mi tego dobrze.Czy mogłabyś mi pomóc gdybym przesłała fanty do Ciebie?

Ślij cioteczko

A teraz wymiana, Ty mnie nr konta a ja Tobie adres do wysyłki.
I pisz niusy, bym miała na czym snuć bazarkową opowieść

Pokazała sie dzisiaj młoda koteczka.Martwiłam się wczoraj bo jej nie było.Do tego sypało.Pierwszy raz w życiu widzi śnieg i zimno.

Bardzo sie wczoraj martwiłam o Maciusia z moich działek.Myszka schowała sie na stryszku.Kiedy weszłam do altanki wyć mi sie chciało bo to juz drugi czy nie trzeci raz w mojej karierze.Wtedy woda była jeszcze wyzej.Musiałam wyrzucić meble.

Myszka czekała aż coś zrobię z tym wszystkim.Patrzała tak na mnie bezradnie jak nosiłam te chodniki żeby postawić wyżej piecyk.Nawet jeść nie chciała mimo ze miały wyjedzone w altance.

Kiedy sie uporałam w koncu i wtaszczyłam ten piec na chodniki z pełna zreszta butlą, niedawno wymienianą i włączyłam jej ciepło zaczeła mruczeć i jeść.Zal pewnie tylko miała ze nie mogę zabrać tej cholernej wody ze środka.

Pozostawiałam jedzenie jak zwykle.Wieksza część została zjedzona bo jak wracałam koło 24.00 to widziałam ze koty zjadły.

O Maciusia mojego tak sie bałam.Ma bazę na ostatniej alejce a tam...płynęła rzeka.

Szłam do roweru na chwilę i wtedy go zobaczyłam na alejce.Jednak się wydostał.Musiał to zrobić wcześniej ale nie na tyle żeby dostać sie do mojej altanki.
Jedyne co mogłam zrobić to zostawić mu spory zapas jedzenia.
Nie pozwoli sie wziąść na ręce i przenieść.Z drugiej strony nie chciałam go w tej altance uwiężić na wypadek jak byłoby jeszcze gorzej.

Najgorsze było wczoraj ze wróciłam wykonczona przemarznieta do zimnego mieszkania gdzie musiałam rozpalic w piecach.

Koty patrzały na mnie zniesmaczone a ja nie miałam siły sie rozebrać.

Gdybym wiedziała ze tak sie stanie ogarnęłabym jakoś te piece w ciagu dnia.Ale o tym co sie dzieje dowiedziałam się za póżno.Byłam juz w trakcie karmienia.

Po drugiej stronie bagna mam budki.Koty wczoraj wyszły ale tylko żeby zjeść i schować sie z powrotem.Kilka kotów z tego terenu opuściło to miejsce i wyniosło sie do miasta.To jest nasze inne miejsce karmienia.

W pobliżu opuszczonej firmy.Maja tam schronienia i miejsce do spania.

Bagno wylało po większej części łąki.Ale do tamtych budek nie doszło bo sa wyżej.Koty są trochę lzejsze niz ja wiec jakoś do tych schronień dochodza.Ja wczoraj przemoczyłam kozaki kiedy szłam sprawdzić stan budek.

Ciężko na serduchu, gdy się czyta. A jeszcze ciężej, gdy samemu bierze się udział będąc tam na miejscu.
Będzie lepiej, cioć. Będzie.

ciotka59 pisze:Ciężko na serduchu, gdy się czyta. A jeszcze ciężej, gdy samemu bierze się udział będąc tam na miejscu.
Będzie lepiej, cioć. Będzie.

Wiem.Tylko że tak zimno cholernie. :roll:

iza71koty pisze:Wiem.Tylko że tak zimno cholernie.

prognoza mówi,że jeszcze tylko dzisiejsza noc ma być taka mroźna -> -12 st.
od jutra ma się powoli ocieplać
więc może i woda będzie mogła zejść
trzymaj się jakoś!
---
:smokin:

Tak podpytam nieśmiało, jak tam Harry?

iza71koty pisze:
ASK@ pisze:
ewa_mrau pisze:
iza71koty pisze:[...]Proszę o pomoc w zbiórce.

napisz mi nr konta na pewu
---

Mnie też. Na prawdę nie będzie to dużo bo sami ledwo cipimy.

Asia Ty i Ewa to chyba nie powinnyście .....