Fugee [Fuji] z Zielonej Wyspy

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob gru 10, 2016 23:27 Fugee [Fuji] z Zielonej Wyspy

Lato 2015 nie było specjalnie upalne, raczej nawet chłodne - choć sytuacja w Europie zaczęła się robić gorąca. Ukraina i Rosja miały już dobrze na pieńku, a przez Morze Śródziemne pomykały łódki z uchodźcami jedna za drugą. I jakoś tak chyba pod koniec sierpnia, kiedy coś porządkowałem na końcu ogrodu zawołała mnie moja kobieta. - Chodź no tu, tylko ostrożnie - coś zobaczysz! Podszedłem bliżej podjazdu i zobaczyłem "to coś". Siedziało toto wychudzone, wygłodzone, małe i trochę pomiaukujące. - Ktoś go musiał wyrzucić z auta - zawyrokowała moja i zaraz dodała: trzeba mu dać coś jeść! No i dostał jedzenie, potem miejsce w jakimś kartonie z poduszką do spania. Biedak bardzo się wszystkiego bał, był nieufny. Nie jestem specem od kotów, choć to mój trzeci kot w domu. Pierwszego prawie nie pamiętam - miałem ze 4 laka i był krótko. Druga kotka gościła wiele lat i niestety po długiej chorobie i codziennych, rocznych wizytach u weterynarza odeszła. Potem były psiaki. No i teraz KOT. Minęło kilka dni i nasz nowy domownik dostał imię. W telewizji co chwilach leciały materiały o uchodźcach, Syrii, uciekinierach na wyspach greckich. No i do nas trafił też taki jeden "uchodźca". Po angielsku - "refugee" - w skrócie Fugee (wymawiany mniej-więcej jak po Polsku "Fjudżi"). Wieku nie potrafię dokładnie określić, ale na zdjęciach z 2015-09 wygląda mi na jakieś 2-4 miesiące, pewnie nie więcej. https://photos.google.com/share/AF1QipP ... kzM0g4Qzhn Fugee dostaje codzienne rano kocie żarcie, na imię nie reaguje - ale na "kszsz... kszsz...." tak :) Jak sie do niego zamiauczy nawet nie naśladując "kociego" dialektu - to odmiałkuje. Jest strasznym śpiochem, ale lubi też siedzieć na kolanie i patrzeć w komputer (trochę jak ten z mema Andrzej, to je...nie"). Jak jest cieplej, to staramy się by mógł żyć "kocim życiem" i chodzi sobie zupełnie luźno po okolicy. Do obcych jest nieufny. Psa - staruszkę którego znajoma podrzuciła wyjeżdżając na 2 tygodnie do Polski - tolerował, ale próba wyżerania z psiej miski była podejmowana wielokrotnie - co skończyło się scysją. Jak nie było miski w okolicy to jedno przechodziło obok drugiego bez problemu. Dobrze się żyje na zewnątrz. Czasem uda się coś upolować. Zapewne myszy albo małe szczury, ptaki. Trudno rozpoznać po resztkach na schodach. To nadal w dużym stopniu dzikie zwierzę, zabójca - ale i sympatyczny kompan w pokoju z komputerem. I dobrze grzeje w nogi ;)

abyss

 
Posty: 23
Od: Sob gru 10, 2016 0:57

Post » Pon gru 12, 2016 0:11 Re: Fugee [Fuji] z Zielonej Wyspy

Witaj
Cieszę się, że przygarnąłeś kocią biedę. Śliczna jest. Ona jest czarna czy szylkretowa? Pytam bo na zdjęciach ma bardzo zrudziałe futerko i jeżeli jest czarna to znaczy, że czeka Was szybko wizyta u weta. Koszty wetów tutaj są kosmiczne - polecam ubezpieczenie - koszt niewielki a w razie choroby nie będziecie się musieli martwić o kasę.
Pomyśl też o zabezpieczeniu ogrodu, żeby kicia miała możliwość bezpiecznego przebywania na zewnątrz. Niestety z doświadczenia wiem, że nie ma czegoś takiego jak bezpieczna okolica. Jak nie samochód, to pies lub człowiek. A najgorsi są chyba nakersi - właśnie ostatnie mioty psów do walk dorosły do treningów - zobacz ile jest ogłoszeń o zaginionych kotach. Oni wyłapują wychodzące koty i wykorzystują do trenowania psów. Czy takiego losu życzysz Twojej kici?
Jeśli ktoś mówi, że nie lubi kotów to znaczy, że nie spotkał jeszcze tego właściwego.
Kicuś 04.1997 - 22.10.2010..........Troczuś 2004 - 14.02.2019...............Myszka.................... Mirmił.................GRysiu
Trzy zdjęcia kotów to za dużo.
Obrazek

Irlandzka Myszka

 
Posty: 1546
Od: Nie sie 15, 2010 16:49
Lokalizacja: Cork, Irlandia

Post » Pt gru 23, 2016 23:32 Re: Fugee [Fuji] z Zielonej Wyspy

Z nakersami raczej nie będzie problemu - do "miasteczka" w którym jest ~600 mieszkańców mam 6 km. Mieszkam na "absolutnej" wsi. Kocur jest już po kastracji i ma się w miarę dobrze. Do Limerick gdzie można spotkać nackersów i które jest największym miastem w moim county - blisko 70km. Kot ma prawo chodzić gdzie chce (chociaż woli siedzieć w domu lub swojej budce i spać) - nie ograniczamy go, to jednak nadal jest na wpół "feral cat".
Kocur jest czarny, niestety nie lubi jakoś specjalnie pozować do zdjęć. I tą czerń fotografuje się ciężko w naturalnym otoczeniu - wychodzi nie "ładny kotek" a czarna plama albo w miarę ładny kot i rozmyte do bieli otoczenie. Za duża rozpiętość tonalna i matryca w ręczniaku nie wyrabia a lustrzanki nie chce mi się wyciągać. Napisz coś o tym "jeżeli jest czarny to znaczy, że czeka Was szybko wizyta u weta" bo nie rozumiem.

abyss

 
Posty: 23
Od: Sob gru 10, 2016 0:57

Post » Pon gru 26, 2016 15:57 Re: Fugee [Fuji] z Zielonej Wyspy

abyss pisze: Napisz coś o tym "jeżeli jest czarny to znaczy, że czeka Was szybko wizyta u weta" bo nie rozumiem.

Pytałam o kolor bo a zdjęciach nie wygląda na czarnego, bardziej jak szylkretka. Jeżeli u czarnego kota następuje zrudzenie i przebarwienie futra to jest pierwszy objaw, że dzieje się coś niedobrego z jego zdrowiem. Może być jakaś infekcja, wirus, praktycznie wszystko, dlatego dobrze by było, gdyby go obejrzał sensowny wet i oczywiście zrobił badania. Już się przekonałeś o koszmarnych kosztach usług weterynaryjnych w Ira dlatego pomyśl o ubezpieczeniu. Kasi z Dublina wyliczyli 6,5 miesięcznie. Ja płacę za trzy koty 38 euro ale i tak jest to śmieszny koszt bo więcej rocznie mnie kosztują leki dla Mysi niż roczna składka za trzy koty. Ubezpieczenie zwierząt tutaj działa i naprawdę polecam ze szczerego serca. Mysia już by nie żyła , gdyby nie ubezpieczenie, bo nie byłoby mnie stać, żeby ją zdiagnozować o leczeniu nie wspomnę.
Jeśli ktoś mówi, że nie lubi kotów to znaczy, że nie spotkał jeszcze tego właściwego.
Kicuś 04.1997 - 22.10.2010..........Troczuś 2004 - 14.02.2019...............Myszka.................... Mirmił.................GRysiu
Trzy zdjęcia kotów to za dużo.
Obrazek

Irlandzka Myszka

 
Posty: 1546
Od: Nie sie 15, 2010 16:49
Lokalizacja: Cork, Irlandia

Post » Wto gru 27, 2016 2:37 Re: Fugee [Fuji] z Zielonej Wyspy

Na większości fot jest piękna czerń, tylko 2 są takie z pobłyskiem rudym - to też może być kwestia wychodzenia i rudzenia na słońcu.
Ale faktycznie przydałaby się morfologia dla sprawdzenia.

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa


Post » Czw sty 05, 2017 15:42 Re: Fugee [Fuji] z Zielonej Wyspy

No i kocia buda z kartonu po mikrofali jako "szkieletu" i styropianu sklejona :) czeka na wyschnięcie kleju i wstawienie do przedsionka. Drzwiczki w drzwiach wejściowych (zwykłe, nie "elektroniczne") też wstawione - kot dzielnie przechodzi jak chce. Dobrym pomysłem było wabienie go jedzeniem przez nie - nawet nie trzeba było długo uczyć - może ze 2 minuty. :) Niestety oryginalne, chińskie "drzwi" były kiepsko zaprojektowane i musiałem wyciąć swoje z plexy - lepiej dopasowane. Na razie jakoś dają radę - jak kiedyś pękną - przerobię.

abyss

 
Posty: 23
Od: Sob gru 10, 2016 0:57




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 16 gości