Postaram się dziś wrzucić kilka jej fotek, chociaż ostatnio nie mam kiedy robić - albo dużo się dzieje, albo nie ma mnie w domu.
Muszę zamówić pastę miamor, czyli muszę odkurzyć laptopa. Czyli pewnie coś wrzucę
Wczoraj wróciłam bardzo późno, to łaziła za mną, nie odstępowała mnie na krok. Pogłaskać się nie dawała, bo zwiewała

ale łaziła i gadała
Jedziemy dziś po jakieś drzewo. Jednak choinka będzie. Ale nie nasza stara, sztuczna, chcę jakieś mini drzewko, jakieś max 50cm. Może być i tuja

Zerknę też na jakieś mini ozdoby, ale w jasnych kolorach, mam same ciężkie, ciemne. Najfajniejsze by były małe, białe piórka

albo jakieś lekkie i delikatne ozdoby. Lampki wczoraj przyszły (na cienkim druciku, miniaturowe ledowe iskierki).
Mam nadzieję, że to drzewko przeżyje zimę i na wiosnę będę mogła albo na balkon je dać, albo na działkę.
Nie chcę choinki, bo drapak zajął jej miejsce. To raz. Mogłabym go wynieść do pokoju Filipa, ale tam też słabo z miejscem.
Dwa, Filipa nie ma z nami na święta.
Trzy, wolne mamy tylko dwa dni, czyli niedziela i poniedziałek. Jak dla mnie to zwykły weekend.
Cztery - nie chce mi się jej wyciągać, ubierać, później składać, chować... Bez sensu.

A gdybym miała świeżą kupować, to już w ogóle by mi się nie chciało! Ze sztuczną mniej roboty.
Całe życie miałam świeżą choinkę. Mam dość osypujących się igieł, mocowania, podlewania, później to wyrzucanie jej, uch! Od trzech lat mamy śliczną sztuczną

(która, jak widać, też mi się nie podoba

)
Jeździłam wczoraj po większym mieście. Ciężko, ale z godziny na godzinę idzie mi ZAUWAŻALNIE lepiej

I czuję się już teraz tak fajnie za kierownicą, że wkurzyłam się, że następna jazda za tydzień

Chciałabym już, teraz!
