Moje koty XIX. Druid ['] Zawieszka ['] Dżygit [']Kocio [']

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw gru 15, 2016 11:12 Re: Moje koty XIX. Nowa jakość zmywania :)

casica pisze:A kto ma mistrza? Kto ma +100 do czujnosci?
No oczywiście, że Druś. Ma też +100 do sprawności "taran" :roll: Jak już wcisnie swój łeb jak skrzynka pocztowa w maleńką szparę w drzwiach, jest po wszystki, pozamiatane jest. Reszta towarzystwa wdziera się śladem Drusia i trzeba wyrzucać towarzystwo z kuchni i wcale nie jest to operacja prosta. Koty bowiem okazują się przylepione do powierzchni płaskich :twisted:

To tak jak Majka, tylko razy 4 :-)
Gutek tez przybiega na krojenie mięsa, ale bardziej dla towarzystwa. Nie mam drzwi do kuchni... dlatego Majkę czasem trzeba zamknąć w łazience, ale wciskanie łba w szparę w drzwiach wygląda tak, jak opisałaś :-) A potem bieg! Musimy to w końcu nagrać. Napęd na cztery łapy, ale bez ABSu :-) Podłoga w łazience śliska, więc żeby naprać rozpędu, trzeba najpierw zabuksować, potem poślizg na zakręcie, krótka prosta i widowiskowe hamowanie z mocnym zarzuceniem tyłu, kiedy morda już w misce.
Nawet Gutek czeka zawsze na ten pokaz. :-)
Maja [2005 - 2017] i Gucio [2007 - 2017], Luśka i Tygrysek
Obrazek Obrazek Obrazek

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=40312
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67449

Regata

 
Posty: 7025
Od: Pt sie 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Czw gru 15, 2016 11:22 Re: Moje koty XIX. Nowa jakość zmywania :)

:ryk:
U nas Druś tak "pali gumy" albo też rusza jak miś Jogi :) Biegnąc do kuchni na okrzyk - kotykotykoty. Też w zasadzie powinnam to kiedyś nagrać.
Nodi bardzo szybko załapał o co chodzi w tym kotykotykoty :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw gru 15, 2016 11:29 Re: Moje koty XIX. Nowa jakość zmywania :)

Okrzyk zbędny. Mogę siedzieć w kuchni i robić jakieś jedzenie, w tym czasie koty mogą spać jak zabite, ale gdy tylko sięgnę po deskę do mięsa, nawet bardzo, bardzo cichutko, zagłuszając radiem, to i tak Majka materializuje się w kuchni i sprawdza, do czego mi ta deska :-)
Albo siedzimy sobie wszyscy w pokoju, koty drzemią. Ja wstaję i już koty prowadzą mnie do kuchni, żebym gdzieś po drodze nie zabłądziła.
Maja [2005 - 2017] i Gucio [2007 - 2017], Luśka i Tygrysek
Obrazek Obrazek Obrazek

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=40312
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67449

Regata

 
Posty: 7025
Od: Pt sie 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Czw gru 15, 2016 11:31 Re: Moje koty XIX. Nowa jakość zmywania :)

U nas bywa różnie, ale z reguły mieso jest krojone wcześniej, więc nic to kłębienie się pod kuchennymi drzwiami nie daje. Z reguły odchodzą obrażone
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw gru 15, 2016 18:06 Re: Moje koty XIX. Nowa jakość zmywania :)

Ale świetne zdjęcia!!!!!
Kasiu Nodi bardzo wyrósł, taki był jeszcze mały, jak go zabieraliście, a teraz to kaaawał kota jest!.
Mój malec jest na etapie wielkouchego, długołapego sznurowadła z turbodoładowaniem! :twisted: :lol:
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Czw gru 15, 2016 19:11 Re: Moje koty XIX. Nowa jakość zmywania :)

U mnie nauczyly sie reagować też na szelest folii aluminiowej (bo w nią pakuję porcje do zamrożenia).
Kropek zaś siedzi i sępi wszystko co jest krojone, łącznie z pomidorem, w stylu "oczka jak kot ze Shreka".
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4817
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw gru 15, 2016 22:43 Re: Moje koty XIX. Nowa jakość zmywania :)

kropkaXL pisze:Ale świetne zdjęcia!!!!!
Kasiu Nodi bardzo wyrósł, taki był jeszcze mały, jak go zabieraliście, a teraz to kaaawał kota jest!.
Mój malec jest na etapie wielkouchego, długołapego sznurowadła z turbodoładowaniem! :twisted: :lol:

Malec :roll: Tata tak o mnie mówił :roll: - łatwiej bym smoka własną piersią wykarmił, hmm. W dzieciństwie byłamm koszmarnym niejadkiem, p,óźniej nadrabiałam :lol: Ale Nodi niczego nie będzie musiał nadrabiać, słowo. Najchętniej jadłby co 15 minut i najchętniej suche. Ale nie ma tak dobrze.
Faktycznie bardzo urósł, ale cały czas szczuplaczek, bo rośnie.
Jest cudownym kotkiem i daje nam mnóstwo radości :1luvu:
A Twojego rudzielca jakoś nie widuję ostatnio na fb?
Lifter pisze:U mnie nauczyly sie reagować też na szelest folii aluminiowej (bo w nią pakuję porcje do zamrożenia).
Kropek zaś siedzi i sępi wszystko co jest krojone, łącznie z pomidorem, w stylu "oczka jak kot ze Shreka".

Jak Dżygit, dla niego nie ma rzeczy niejadalnych, a pommidory uwielbia :)
Koty rozpoznają to własciwe otwieranie lodówki, otwieranie mikrofalówki, śledzą każde pójście do kuchni w newralgicznej porze. Kłębią się na ławie przeszkadzając w oglądaniu tv, o określonej porze rzecz jasna. I jestem przekonana, że przeszkadzają specjalnie licząc na wnerwienie i przyspieszenie posiłku.

Teraz zasady uległy zmmianie. Bo Nodi biegnie za nami do kuchni zawsze, a za nim pozostałe bo do czego to podobne, że on dostaje a one nie?

Paskudne selfie, bo nieostre, ale mniej wiecej widać jak mnie dopada do ssania. Wszystkie ciuchy mam mokre i wyciumkane :) Takoż poszwę kołdry. Ale czegoś nie bardzo mi gdy małe (no już nie najmniejsze) łapeczki ugniatają gołą szyję jak brzuch karmiącej kotki :kotek: Boooli, ale nie mam sumienia popędzić bo to słodkie więc się okrywam kołdrą pod brodę, a mały zapamietale ssie
Obrazek
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt gru 16, 2016 6:33 Re: Moje koty XIX. Nowa jakość zmywania :)

Póki się łudziłam,że będę mu szukać domu ( o ja naiwna :oops: ), to wstawiałam jego fotki, ale skoro zdecydowałam ,że zostaje, to właściwie nie mam potrzeby go pokazywać na fb. Ale jak mi sie uda schwycić Cookisia w stanie pozwalającym na sfocenie, to Ci go pokażę, w końcu jakby korzenie oba kociaczki maja te same-Zbożniaczki.
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Pt gru 16, 2016 15:00 Re: Moje koty XIX. Nowa jakość zmywania :)

Taaak :twisted:
No ale rozumiem, że jakoś nie chcesz się z nim rozstać, takim właściwie własna piersia wykarmionym :1luvu:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt gru 16, 2016 15:28 Re: Moje koty XIX. Nowa jakość zmywania :)

Masz ciumkacza :1luvu:
Maja [2005 - 2017] i Gucio [2007 - 2017], Luśka i Tygrysek
Obrazek Obrazek Obrazek

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=40312
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67449

Regata

 
Posty: 7025
Od: Pt sie 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Pt gru 16, 2016 16:54 Re: Moje koty XIX. Nowa jakość zmywania :)

Dokładnie Kasiu!-i nawet nie ma choroby sierocej, bo długo ssał butlę, nie chciał mleka z miseczki, choć jedzonko sam jadł, a mleko najbardziej ze smoka smakowało.
Mam 12,5 letniego kocurka, znalezionego jako 4-6 tyg. kocię-i on ma chorobę sierocą do dziś-ssie mi ucho, a ugniata przy tym szyję-tak więc rozumiem Twój ból.
,
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Pt gru 16, 2016 20:43 Re: Moje koty XIX. Nowa jakość zmywania :)

Czesc :kotek:
Ostatnio zauwazylam ze jak Marysia ugniata to tez wyciaga dziobek do ssania Oo a raz na poczatku to mi sie do sutka chciala przystawic ale jak sie zorientowala co robi to sie zawstydzila ;)
Oczywiscie nie chodzilam gola po domu ale miałam cos lekkiego ubrane bo bylo lato.
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt gru 16, 2016 23:11 Re: Moje koty XIX. Nowa jakość zmywania :)

Regata pisze:Masz ciumkacza :1luvu:

Mam :1luvu: teraz odpuścił ciumkanie, bawi się w zagryzanie z Druidem
kropkaXL pisze:Dokładnie Kasiu!-i nawet nie ma choroby sierocej, bo długo ssał butlę, nie chciał mleka z miseczki, choć jedzonko sam jadł, a mleko najbardziej ze smoka smakowało.
Mam 12,5 letniego kocurka, znalezionego jako 4-6 tyg. kocię-i on ma chorobę sierocą do dziś-ssie mi ucho, a ugniata przy tym szyję-tak więc rozumiem Twój ból.
,

Ja takiego odchowanego na butelce wydałam, ale dom był bardzo, bardzo dobry. Niestety na wykopaliskach w Rawie ani Putita, ani Dracul nie chciały młodzieńca zsocjalizować, jest potworem. Ale kochanym
klaudiafj pisze:Czesc :kotek:
Ostatnio zauwazylam ze jak Marysia ugniata to tez wyciaga dziobek do ssania Oo a raz na poczatku to mi sie do sutka chciala przystawic ale jak sie zorientowala co robi to sie zawstydzila ;)
Oczywiscie nie chodzilam gola po domu ale miałam cos lekkiego ubrane bo bylo lato.

Nodi szczęśliwie ssie tylko ciuchy, ale gdzie popadnie i w ogóle się nie wstydzi, w którym miejscu by nie ssał, wstydu nie stwierdzono :P
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt gru 16, 2016 23:59 Re: Moje koty XIX. Nowa jakość zmywania :)

Regata pisze:Okrzyk zbędny. Mogę siedzieć w kuchni i robić jakieś jedzenie, w tym czasie koty mogą spać jak zabite, ale gdy tylko sięgnę po deskę do mięsa, nawet bardzo, bardzo cichutko, zagłuszając radiem, to i tak Majka materializuje się w kuchni i sprawdza, do czego mi ta deska :-)
Albo siedzimy sobie wszyscy w pokoju, koty drzemią. Ja wstaję i już koty prowadzą mnie do kuchni, żebym gdzieś po drodze nie zabłądziła.

Usmiałam się jak norka :lol:
U mnie dokładnie odwrotnie i chyba też to kiedyś nagram.
Pora wieczornego karmienia juz dawno minęła (zagapiłam się). Widzę, że tu prawie północ, pewnie kotecek głodny (nie upomniała się, bo i po co. Spi na hamaczku), sumienie mnie gryzie jak zaglodzony lew. Idę, kroję wolowinkę, mieszam w miseczce... Kota ani śladu.
No to ustawiam miskę na miejscu, idę do pokoju. Kot pacza z hamaka... Namawiam: "idź, masz pyszności nałożone na miseczkę"
- "aa.. bo ja wiem, czy chce mi się dupkę ruszyć..." :roll:
Po dłuuuugim namyśle... "jednak pójdę zajrzeć, co tam zaserwowalaś..."
Kotek niespiesznie idzie do kuchni, wraca po minucie. "noo, coś tam przekąsiłam, obleci."
Polizała z 3-4 razy.
Do rana pewnie zniknie, bo to jej ulubione jedzonko, ale żeby jakiś entuzjazm wykazać? :shock:
Aż Wam zazdraszczam tych żertych kotków :lol:

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39506
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Sob gru 17, 2016 0:08 Re: Moje koty XIX. Nowa jakość zmywania :)

Olat pisze:Aż Wam zazdraszczam tych żertych kotków :lol:

Ha! Jak się zastanowić to nie dziwię się i w sumie cieszę się, że tak sie żarcia dopominaja nachalnie.
Bo jak tylko któryś się nie domaga, ściąga na siebie mój sokoli wzrok, sokoli i wielce podejrzliwy.
A u takiej grymasniczki jak Niunia, trudno wyłapac pierwsze symptomy jakiegos braku apetytu
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Hana, Lifter i 43 gości