kropkaXL pisze:Ale świetne zdjęcia!!!!!
Kasiu Nodi bardzo wyrósł, taki był jeszcze mały, jak go zabieraliście, a teraz to kaaawał kota jest!.
Mój malec jest na etapie wielkouchego, długołapego sznurowadła z turbodoładowaniem!

Malec

Tata tak o mnie mówił

- łatwiej bym smoka własną piersią wykarmił, hmm. W dzieciństwie byłamm koszmarnym niejadkiem, p,óźniej nadrabiałam

Ale Nodi niczego nie będzie musiał nadrabiać, słowo. Najchętniej jadłby co 15 minut i najchętniej suche. Ale nie ma tak dobrze.
Faktycznie bardzo urósł, ale cały czas szczuplaczek, bo rośnie.
Jest cudownym kotkiem i daje nam mnóstwo radości
A Twojego rudzielca jakoś nie widuję ostatnio na fb?
Lifter pisze:U mnie nauczyly sie reagować też na szelest folii aluminiowej (bo w nią pakuję porcje do zamrożenia).
Kropek zaś siedzi i sępi wszystko co jest krojone, łącznie z pomidorem, w stylu "oczka jak kot ze Shreka".
Jak Dżygit, dla niego nie ma rzeczy niejadalnych, a pommidory uwielbia
Koty rozpoznają to własciwe otwieranie lodówki, otwieranie mikrofalówki, śledzą każde pójście do kuchni w newralgicznej porze. Kłębią się na ławie przeszkadzając w oglądaniu tv, o określonej porze rzecz jasna. I jestem przekonana, że przeszkadzają specjalnie licząc na wnerwienie i przyspieszenie posiłku.
Teraz zasady uległy zmmianie. Bo Nodi biegnie za nami do kuchni zawsze, a za nim pozostałe bo do czego to podobne, że on dostaje a one nie?
Paskudne selfie, bo nieostre, ale mniej wiecej widać jak mnie dopada do ssania. Wszystkie ciuchy mam mokre i wyciumkane

Takoż poszwę kołdry. Ale czegoś nie bardzo mi gdy małe (no już nie najmniejsze) łapeczki ugniatają gołą szyję jak brzuch karmiącej kotki

Boooli, ale nie mam sumienia popędzić bo to słodkie więc się okrywam kołdrą pod brodę, a mały zapamietale ssie
