Witam środowo !

Wczoraj słonecznie dziś za to gęsta mgła.Na szczęście dziś ostatni dzień a jutro i po jutrze wolne no i jutro pijawki. Jeszcze nie wiem na którą ale pewnie rano i znów się nie wyśpię bo znów mam gazetkę tym razem do 2 w nocy . Wczoraj był dzień poje*w

. Niektóre pytania klientów zwalają na kolana.
Np. przyszła wczoraj pani i pyta czy ten schab ze wsi to jest taki bardziej mięsny czy mniej ?

albo z czego sa te parówki z szynki ? Na co pan stojący jako następny odpowiedział - z łosia , albo przychodzi pani i mówi ,że chce 20 dkg pasztetu dziadunia. Przyłożyłam nóż i pokazuję ,że 20 dkg to mniej więcej tyle i czy może być. Pani do mnie ,że nie ona chce więcej więc przełożyłam nóż kawałek dalej i pytam czy tyle może być a pani do mnie że jeszcze kawałek. Ukroiłam, zważyłam i podaję pani a pani trzyma w ręku i mówi do mnie że tu jest więcej niż 20 dkg. Mówię ,że tak i ze pokazywałam pani ile top będzie 20 dkg ale pani chciała więcej a ona spojrzała na cenę i mówi : to ja mam 6 zł zapłacić ? Sobie w duchu pomyślałam - nie 2 zł a resztę ja dopłacę.

Po prosty dzień świra do kwadratu.