OTW16- a bo to u nas jest jak jest ;)

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto gru 13, 2016 8:39 Re: OTW16- Bo tymczasowanie to nie jest bajka :(

MalgWroclaw pisze:Gorący ryż? Nie jest tak, jak z gorącą wodą? Gorąca woda zamarza szybciej, niż zimna, bo szybciej paruje. Fizyka.

Nie zamarza bo on oddaje ciepło nerom czy co tam dodaję. Gotuję jakąś porcję, dzielę i mrożę. Potem na wieczór wyjmuję a przed naszykowaniem żarcia podgrzewam w garze lekko dodając jakiś tłuszcz, słoninę... Potem dodaję ew puszkę plus nerki czy co tam mam z surowizny. W pojemniki rozdzielam, pakuje w rękawy polarowe i chodu w zimny i ciemny ranek. Długo trzymają. Teraz zostawiam wszystko.Ale kiedyś wracając z obchodu zbierałam miski i żarcie jeszcze było ciepłe.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56028
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Wto gru 13, 2016 11:21 Re: OTW16- Bo tymczasowanie to nie jest bajka :(

ASK@ pisze:Cisza u nas. Choć Preysiek-Gawełek trafił do nas jako 5-miesięczny kot. Więc już stracony :smokin:

ASK@[b][/b] no to ja daję głoś ;-)
Kto jak kto, ale Ty piszesz, że kot stracony?
Wiesz, kiedy ze śmietnika dała się odłowić nasza Majka, też zapowiadało się nieciekawie. Ona podczas jednej narkozy miała amputowany ogonek, i sterylkę - okazało się, że w brzuszku były 4 martwe maleństwa. Najpierw była w łazience, była bardzo czystą panną: jak się załatwiała w kuwecie, to wyciągała ciuchy z kosza na pranie i dokładnie zakrywała urobek :oops: .
Później zaczęła się zbliżać, aż doszła do męża i tak zostało. Mąż po wypadku miał śrubowaną miednicę, poślizgnął się na korytarzu, upadł i przyszedł do mieszkania głośno jęcząc. Majka od drzwi biegła za nim głośno, żałośnie miaucząc, tuliła się i pocieszała go. Dla pozostałych domowników to jest raczej niedotykalska, a z mężem śpią objęci, jak zakochani.

kajtek56

 
Posty: 401
Od: Nie maja 04, 2008 10:11
Lokalizacja: Zielonka

Post » Wto gru 13, 2016 12:43 Re: OTW16- Bo tymczasowanie to nie jest bajka :(

kajtek56 to było prześmiewcze stwierdzenie. Nie martw się. Nie mam takiego zdania. Choć martwię się. Gawełka bym łapała tylko na kastrację gdybym nie liczyła ,że zmieni się.On miał ludzi. Ale albo go krzywdzili albo nie zajmowali się. W efekcie i tak go srzywdzili wywalając na dwór.
Jest jednak jedna różnica miedzy twoją Majką a Gawuniem-Prysiałkiem. Majka jest w domu do celowym. Od razu tam trafiła. Jest u siebie. I kochacie ją taką jaka jest.
Prysiek jest w DT. Więc czeka na własny dom. A osób chcących adoptować ślicznotę ale nie miziaka jest nie wielu. Może grzać tyłek u nas długo. Albo jeszcze dłużej. Bo ludzie nie chcą się bawić w "oswajania" i nie przyjmują do wiadomości ,że koty zmieniają się. Nie przyjmują do wiadomości, ze koty mają różne charaktery. A kot milusiek pijący mleczko jest tylko w bajkach. Patrz opowieść wyżej. W DS-ie , gdzie miałby ludzi tylko dla siebie , spokój + kocie towarzystwo w liczbie jeden jego tzw socjalizacja byłaby szybsza. My, mimo naszej uwagi i troski, nie jesteśmy w stanie zapewnić mu tego co miałby w DS. Ale nie było wyboru. Albo by umierał na dworze albo powoli się zaprzyjaźniamy w DT. Licząc, że nie tylko jego uroda przyciągnie ludzi.
Więc jego szanse są na razie małe. Do tego nie jest słodkim, rozkapryszonym kocim niemowlakiem tylko kotem o wyrazistym charakterze.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56028
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Wto gru 13, 2016 13:13 Re: OTW16- Bo tymczasowanie to nie jest bajka :(

Nigdy adoptując kota czy to z DT czy ze schroniska nie dostaje się "gotowego produktu". Trzeba się liczyć z tym, że we własnym nowym domu, z nowymi ludźmi i kotami, kot może zacząć zachowywać się inaczej, ta zmiana może być in plus lub in minus. Koty już takie są... Mistrzowie ukrywania swojej natury. Choroby niestety też świetnie ukrywają. Ludzie którzy biorą koty powinni być ludźmi z wyobraźnią i umiejętnością dostosowywania się do nowych okoliczności. Ci którzy funkcjonują według określonych schematów, lepiej żeby wzięli psa (a i to nie zawsze). Pamiętaj Asia, że Prychulec ma w domu u Ciebie sporą konkurencję i tak jak sama zauważyłaś, jako koci jedynak lub z innym spokojnym kotem, mógłby szybko zaufać swojemu człowiekowi. Pytanie czy znajdzie się ktoś kto potrafi to zobaczyć?
"Człowiek jest cywilizowany na tyle, na ile potrafi zrozumieć kota" (J. Cocteau)

Bursztyn (*) Tom (*) na zawsze w moim sercu

mamago

Avatar użytkownika
 
Posty: 115
Od: Wto lip 19, 2016 6:32

Post » Wto gru 13, 2016 14:05 Re: OTW16- Bo tymczasowanie to nie jest bajka :(

ASK@ przecież ja Cię rozumiem i Twoje obawy również. Podziwiam Ciebie i TZ - oboje jesteście wspaniali :1luvu:
Majka była pod skrzydłami fundacji, u nas na tymczasie. Nawet podobno się nią ludzie interesowali, bo jest piękna, a jak widzieli foto z boku czy tyłu, to zachwyt mijał. Tymczas trwał ponad rok bez grosza wsparcia, bez grama karmy, aż mąż się wkurzył i stwierdził, że kot ma przecież dom i dość "szukania". Umowa została podpisana. Dzięki Bogu ta fundacja już nie działa :201494

kajtek56

 
Posty: 401
Od: Nie maja 04, 2008 10:11
Lokalizacja: Zielonka

Post » Wto gru 13, 2016 14:21 Re: OTW16- Bo tymczasowanie to nie jest bajka :(

Ehhh, żeśma sie wzięli za tłumaczenia przysłowiowej krowie na rowie co i jak.
:mrgreen:
Zawsze staram sie ludziom tłumaczyć ,że wszystko działa w dwie strony. Nie ma pewników, jak to w życiu bywa. Mnie najbardziej w nerw wpędza zakładanie ,że tylko zwierzak co przychodzi jest zagrożeniem dla rezydenta. Nikt nie myśli, no prawie nikt, odwrotnie. A tak to działa. Miałam niedawno rozmowę na podobny temat. Okazało się ,że rezydent nie szczepiony (bo wet tak kazał) nie testowany ale najważniejsze czy mój zdrowy. Ja mam wsio w książeczce. A oni nie. Staram się zrozumieć ew adoptujących. Ale tego samego wymagam i od nich. Jesli mój ma mieć full wypas badania prosze o to samo. Bo obie strony mają mieć pewnosć. To ,że kot jest "z domu" niczego nie oznacza. Na pytanie jak mój kot do innych kotów , ja mam odpowiedź. Ale odwrotnie raczej mało kiedy. Ew zdawkowe ,że czasem widział i był w miarę miły. Trudno także pojać przyszłym opiekunom ,że bycie z nowym całą dobę to jest insza bajka. Jesli psy domowe miały styczność z kotami i były dla nich fajne nie oznacza ,że mój tak samo beęzie traktowany. Nawet jakbyśmy mieli psy czy dzieci to są inne psy i inne dzieci. Czasem coś nie zagra. Czasem brak izolacji jest błędem wielkim. Czasem zbyt wielka "nachalność" Duzych co już i teraz chcą wszystkiego. Bo wiedzą lepiej, bo my gadamy głupoty... Czasu na wszystko trzeba.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56028
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Wto gru 13, 2016 14:28 Re: OTW16- Bo tymczasowanie to nie jest bajka :(

Nie wiem skąd to nastawienie adoptujących, że nowy ma się dostosować do rezydenta i do zasad panujących dotychczas w domu... To jest chyba kwestia braku elastyczności u takich ludzi...
"Człowiek jest cywilizowany na tyle, na ile potrafi zrozumieć kota" (J. Cocteau)

Bursztyn (*) Tom (*) na zawsze w moim sercu

mamago

Avatar użytkownika
 
Posty: 115
Od: Wto lip 19, 2016 6:32

Post » Wto gru 13, 2016 15:25 Re: OTW16- Bo tymczasowanie to nie jest bajka :(

Ja osobiście zawsze wolę koty, które na początku są nieufne, nawet przestraszone, zachowują się z rezerwą.
Nie ma większej radości, kiedy taki kot, często po przejściach, otwiera się, zaczyna ufać, czasem po wielu miesiącach. Nie umiem opisać, co czuję, kiedy widzę taką przemianę.
Kot miziasty od początku, owszem, jest fajny, ale to z tymi drugimi więź jest mocniejsza.
Gdybym teraz szukała kota, Gawełek byłby w sam raz dla mnie. Niech znajdzie najlepszy dom :ok:

Alija

 
Posty: 2206
Od: Czw maja 19, 2016 6:12
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 13, 2016 21:39 Re: OTW16- Bo tymczasowanie to nie jest bajka :(

no tak
jak historia gangsterów Dyzia i Zyzia
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Śro gru 14, 2016 9:42 Re: OTW16- Bo tymczasowanie to nie jest bajka :(

Latam ci ja sobie po chałupce ciemnym rankiem. Latam i latam. Capi mnie coś z małego pokoiku ale to norma po nocy. Kuwety na bank ,a nawet dwa, napakowane. Janusz ogarnia je. Polzał na peta a ja po ciemoku szarpie się między pokojami. Lecę zamknąć okno w drapakowni bo gołym ramionkom chłodno sie zrobiło. A wracając ... wdepłam w coś śliskiego. Wiedziałam w co bo uwolniony aromat szybko mnie uświadomił. Szpagat prawie zrobiłam. Nie powtórzę słów jakie się mnie wydobyły z ust korali. By równowagę utrzymać, zęboli nie wybić, nie poranić lica nadobnego musiałam się nożynką ubabraną podeprzeć. Zostawiając ślady poślizgów na podłodze. I "zapach" smrodku. TZ galopkiem przybył z dymka i dostało mu się. Bo jak można ogarniać piaskownicę a nie widzieć miny . Okazało się ,że on tylko wybiórczo zadziałał kopalnię odkrywkową zostawiając po dotlenieniu. Z całą pewnością mogę powiedzieć ,że wiem jak wygląda gówniany poranek. :mrgreen:
Dziś też mina była. Wiem kto działa. Wszystko wskazuje na Bezę. Beza ma kłopoty ze zdrowiem. Już się dizgnozowaliśmy. Ale rzut mocniejszy osłabienia dał efekt srania poza kuwetą. Źle się ostatnio znów czuje. Nie przychodzi do mnie i jest nastroszona. Bezuni wyłażą jednak tygodnie poniewierki. Szczególnie wątroba dostała. A ja jej jeszcze dowaliłam zbyt treściwym żarciem. Tak mi żal kota było choć chuda nie była. Całe szczęście ,że wsie testy ma nadal ujemne. Kciuki dla niej poprosze wielkie :ok:

Kochani, znacie jakis hotelik dla psów. Taki "normalny"? Znajomi szukają miejsca dla psiaka, którego pani odeszła za TM.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56028
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Śro gru 14, 2016 11:46 Re: OTW16- Bo tymczasowanie to nie jest bajka :(

Kolo mnie w Koczargach Starych jest domowy Hotel do którego zwoziłam psa mamy Rudalii z forum. Wiec byłam widziałam i uważam, że jest super. https://www.facebook.com/izabella.hinz?fref=ts
Dziewczyna kocha psy, sama przeszła leczenie onkologiczne niedawno.
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Śro gru 14, 2016 11:55 Re: OTW16- Bo tymczasowanie to nie jest bajka :(

za Bezunię :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Maciuś ['], Kubuś ['], Filemon ['], Pimpuś ['], Maksiu ['], Nikitka ['], Tosia ['], Filip ['], Ina ['], Zoja ['] :( kiedyś się spotkamy
To i owo na dług u weta - viewtopic.php?f=20&t=216152

ametyst55

 
Posty: 21800
Od: Pon sie 16, 2010 14:04
Lokalizacja: niedaleko Kraków

Post » Śro gru 14, 2016 13:45 Re: OTW16- Bo tymczasowanie to nie jest bajka :(

ametyst55 pisze:za Bezunię :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Dzięki .
Po Bezy przykładzie widać ,że nawet drobne odstępstwo od tzw normy, nawet niewielki kup poza kuwetą zrobiony ...może być znakiem ,że coś z kotem nie jest tak. Nasz Pikuniek jak miał problemy z zębami to też kupiszcze lądowało na dywanie.
Nie można niczego bagetalizować.
Wiem ,że nie zawsze da radę dostrzec problem bo zmiany są subtelne i wręcz nie widoczne. Niejako nawykamy do tego. Dopiero wali nam po gnatach jak już kot się sypnie mocno.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56028
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Śro gru 14, 2016 22:28 Re: OTW16- Bo tymczasowanie to nie jest bajka :(

Za Bezę :ok: :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Czw gru 15, 2016 8:18 Re: OTW16- Bo tymczasowanie to nie jest bajka :(

U nas pada. Ale dobrze bo mrozu nie ma. Nic nie zamarzło i koty zjadły wszystko. Rankiem dwa czekały pod kotłownią. I...Pani Tereska też była. Popłakała deczko na temat pomocy kotom piwnicznym. Dwa siedzą (co pisałam u "karmicielki") i dla tych zostawiam jedzenie. Zaniesienie karmy dla Pani Teresy nie jest problemem. Problemem jest "zmuszenie" właścicielki piwnicy by wsio zapodała. Ciągle coś. Pracuje, źle się czuje, nie ma kiedy, ma za wiele kotów, nie ma czasu... Zostawiała PT opakowanie pod drzwiami, w załomku . Szczelnie zamknięte, w matowym pudełku, owinięte torbą. Podono lokatorzy skarżą się na pakunek stojący pod drzwiami (wielkości opakowania kremu do ciała). Gdyby mi ktoś coś na ten temat powiedział, to bym opierdoliła ,że mi po psakwach grzebie.
Ale nie. Zawsze coś. Danie karmy to moment tylko jest. Tylko moment. Jak można mienić się wielbicielem kotów i mieć w nosie koty pod nosem. Jestem zła i tyle.
Zła jestem i tyle.
Mam kiepskie dni. Wczoraj pancosięnieprzedstawił zadzwonił powołując sie na nasz DS i prosząc o pomoc w problemach kocich. 5-miesięczny kot trafił do 12-letniej kotki. Co ja mogę? kotó nie znam i tyle. Byłam uprzedzona o możliwości tego telefonu. Ale cudu ode mnie oczekiwano i skończyło się moim rozłączeniem. Nikt nie będzie do mnie mordę darł bo usłyszano nie to co chciano.
Jedyna perełka to to ,że w gacie się zmieściłam. Kupiłam jakiś wielki czas temu gaciory w ciuchowisku w kolorze... śliwkowym. :mrgreen: Ale takim śliwkowym niedojrzałej renglody :wink: . Doopę niestety wtedy miałam jak napakowana rengloda. I nie wdarałam ich na amen na się. Niestety, brak wystarczającej ilości streczu stanowiły ograniczenia spore. Mimo, że wbiłam się ,to zamka nie domknęłam. Albo domknęłabym się tylko groziło wybuchem materiału. O przecisnięciu guziczka przez dziurkę to ja pomarzyć tylko mogłam. Spodzień jest w starym stylu retro zwanym, czyli wysoki stan i ekler po boku. Dobre takie coś jest . Bierze w karby wszystko co dynda i wystaje. Tylko u mnie za bardzo dyndało. :placz: Ale nic to. Niska cena zachęciła mnie do chomikowania. Przecie mam plan zmniejszenia się. W ostatni czas podjęłam próby ponownego mierzenia i... wlazłam. 8O Matkospodniowa nawet suwaka udało mi się bez uszczerku docisnąć do końca. Nawet guziczek zakluczyłam. :201494 Nie nabrałam rumienia krwawego i nie zalałam się potem jak onegdaj. Widać moja doopna rengloda zmieniła się w pośladkową węgierkę. Wyciągła się, obwisła i jakoś się dopasowała.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56028
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 47 gości