Dziekuje

a ja podziwiam Kitusie! Szykowalam sie, ze dzis pojade zrobic najgorsze, a tu Kitusia pokazala, ze ma inne plany. Dzis zupelnie inny kot jak wczoraj. Wszystko wrocilo do normy!
Oczywscie wiemy ze jest gorzej, bo jest przerzut.
Wczoraj Kitusia miala kolke i stad ten bol. Guz mogl sie przemiescic i cos ucisnac przy skoku jak Kitusia zle skoczyla, a skakala wczoraj nawet na rozjezdzajacych sie nozkach. A guz jest podobno nadal bezbolesny.
Dzis chodzi sobie jak zwykle.
Wiem ze teraz to tykajaca bomba, ale najwazniejsze ze jeszcze nie czas.
Dala rade! Brawo Kitusia!