Kotek przybłęda - proszę o poradę

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro gru 07, 2016 9:51 Re: Kotek przybłęda - proszę o poradę

Rozkoszny kotecek :1luvu: i piękny drapak. :ok:
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Śro gru 07, 2016 10:09 Re: Kotek przybłęda - proszę o poradę

Piękny drapak i ogromny szczęściarz kot:))
Taki dom sobie załatwił, że hej.
Ciekawa jestem ja się będzie w eksploatacji sprawował drapak.
U nas sizal jednak nie daje rady, za dużo pazurków go "głaszcze".
A jak mąż? No i jak stosunki kocio-psie teraz? Pewnie pies zazdrości trochę:)))

Jak patrzę na te nasze, które w tym roku do nas doszły to tez sobie myślę, że miały szczęście. Ten podrzucony do woliery to mruczy jak się na niego popatrzy:)))

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro gru 07, 2016 10:59 Re: Kotek przybłęda - proszę o poradę

Super kot :-). Drapak mamy dokładnie taki sam (chyba ma ze 2 lata, może wiecej, dokładnie nie pamietam) i dalej wyglada bardzo dobrze :-). Aha, korzysta z niego 5 futer ;-).

ultra75

 
Posty: 856
Od: Śro wrz 14, 2011 10:14
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro gru 07, 2016 11:03 Re: Kotek przybłęda - proszę o poradę

mąż rozkochał sie w nim na zabój. Z resztą Mruczka nie da się nie kochać, bo jest w stosunku do nas cudowny - pozwala sie głaskać, brac na ręce, okazuje radość (ogonek do góry :)), stara sie byc z nami - nie jest outsiderem.
A jak nie ma ochoty na tulenie, to delikatnie pokazuje, aby dac mu spokój - my już go znamy i wiemy kiedy chce od nas odpocząć ;)
Gada z nami - dużo miauczy, mruczy - no nie sposób go nie lubić.

A najfajniejsze jest to, ze tylko my możemy go tulić itp. Goście mogą tylko popatrzeć, bo kot nie da się wziąć na ręce, ucieka hehehe


A pies...no cóż. Raz lepiej, raz gorzej.
jest zdecydowana poprawa w stosunku do tego co było miesiąc temu, ale jesli tylko Mruczek zbliży się do legowiska Miki, ona kłapnie zębami.
Często jest tez sytuacja, ze Mruczek czai się za rogiem (wie, ze Mika idzie) i nagle przed głową wyskakuje (bokiem z takim wygiętym grzbietem i łapkami w górze - komicznie to wygląda), wówczas pies sie denerwuje.
Mruczek zdecydowanie nie może pojąć, że Mika nie służy do zabawy.

..Asia..

Avatar użytkownika
 
Posty: 219
Od: Pon paź 10, 2016 10:36

Post » Śro gru 07, 2016 11:09 Re: Kotek przybłęda - proszę o poradę

..Asia.. pisze:mąż rozkochał sie w nim na zabój. Z resztą Mruczka nie da się nie kochać, bo jest w stosunku do nas cudowny - pozwala sie głaskać, brac na ręce, okazuje radość (ogonek do góry :)), stara sie byc z nami - nie jest outsiderem.
A jak nie ma ochoty na tulenie, to delikatnie pokazuje, aby dac mu spokój - my już go znamy i wiemy kiedy chce od nas odpocząć ;)
Gada z nami - dużo miauczy, mruczy - no nie sposób go nie lubić.

A najfajniejsze jest to, ze tylko my możemy go tulić itp. Goście mogą tylko popatrzeć, bo kot nie da się wziąć na ręce, ucieka hehehe


Chwilo trwaj wiecznie :)
Mega fajnie,że Twój plan zadziałał :)

gusiek1

 
Posty: 1726
Od: Nie sie 28, 2016 14:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 07, 2016 13:15 Re: Kotek przybłęda - proszę o poradę

ultra75 pisze:Super kot :-). Drapak mamy dokładnie taki sam (chyba ma ze 2 lata, może wiecej, dokładnie nie pamietam) i dalej wyglada bardzo dobrze :-). Aha, korzysta z niego 5 futer ;-).


A czy Twój drapak chwieje się?
Mój się lekko kołysze jak kot wskoczy na czubek górnego kosza. Kotu to raczej nie przeszkadza, ale mnie wkurza, bo to drapak za naprawdę ciężkie pieniądze.
Dodam, ze TZ go solidnie skręcił.

..Asia..

Avatar użytkownika
 
Posty: 219
Od: Pon paź 10, 2016 10:36

Post » Śro gru 07, 2016 14:09 Re: Kotek przybłęda - proszę o poradę

Mruczuś już nie wychodzi?
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Śro gru 07, 2016 14:35 Re: Kotek przybłęda - proszę o poradę

wychodzi codziennie wieczorem, ale podgalam go i wiem, ze obchodzi nasz ogródek naokoło, siedzi w drewutni (na drewnie kominkowym) i obserwuje otoczenie.


przeczytałam sobie pierwsze moje posty... Boże, jaka ja wtedy byłam zielona i przestraszona!
Aż nie mogę uwierzyć, ze to wszystko tak fajnie się potoczyło :):):)

..Asia..

Avatar użytkownika
 
Posty: 219
Od: Pon paź 10, 2016 10:36

Post » Śro gru 07, 2016 14:39 Re: Kotek przybłęda - proszę o poradę

Skoro cała rodzina tak kicia pokochała, to może lepiej go nie wypuszczać?
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Śro gru 07, 2016 15:39 Re: Kotek przybłęda - proszę o poradę

Super fotki. Mruczek jak widać już wszystkie miejsca tam sobą zaznaczył.
Jeśli chcecie oglądać taniec kota na rurze, to trzeba trzonek drapaka natrzeć suszoną kocimiętką. :wink:
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15256
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Śro gru 07, 2016 19:59 Re: Kotek przybłęda - proszę o poradę

Smaruję walerianą, genialnie działa. To pomysł kogoś z mojego wątku, jak Mruczek nie chciał wchodzić do budki (jak mieszkał na tarasie)

On bardzo chce wychodzić wieczorem. Zbliża się jego godzina i stoi pod oknem i przebiera łapkami, szuka wzrokiem moich oczu i prosi o wypuszczenie. Nie mogę go trzymać na siłę, on lubi tam się powłóczyć, posiedzieć na drewnie, czy na stole.

..Asia..

Avatar użytkownika
 
Posty: 219
Od: Pon paź 10, 2016 10:36

Post » Śro gru 07, 2016 20:17 Re: Kotek przybłęda - proszę o poradę

Nasze koty wychodzą kiedy chcą przez okienko w szybie. Rzeczywiście lubią robic wieczorny obchód. Poranny zresztą też. Potem zalegają w ciepłych miejscach na podłodze czy blisko kaloryferów. Tak jest teraz jak jest zimno. Zresztą wychodzą tak swobodnie dopiero od wiosny. Przedtem wychodziły tylko do woliery. Ale tak się stało, że trzeba było drzwi otworzyć. Baliśmy się, że próby wyjścia z woliery skończą się tragicznie.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw gru 08, 2016 10:55 Re: Kotek przybłęda - proszę o poradę

..Asia.. pisze:
ultra75 pisze:Super kot :-). Drapak mamy dokładnie taki sam (chyba ma ze 2 lata, może wiecej, dokładnie nie pamietam) i dalej wyglada bardzo dobrze :-). Aha, korzysta z niego 5 futer ;-).


A czy Twój drapak chwieje się?
Mój się lekko kołysze jak kot wskoczy na czubek górnego kosza. Kotu to raczej nie przeszkadza, ale mnie wkurza, bo to drapak za naprawdę ciężkie pieniądze.
Dodam, ze TZ go solidnie skręcił.


Niestety, trochę tak. Ja to zwalałam na fakt, ze mam koty wagi ciężkiej (6+ kg).

ultra75

 
Posty: 856
Od: Śro wrz 14, 2011 10:14
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt gru 09, 2016 0:40 Re: Kotek przybłęda - proszę o poradę

Witam wszystkich bardzo serdecznie!
Od kilku tygodniu często tutaj zaglądam. Zdecydowałam się napisać aby opowiedzieć Naszą historię. Z góry przepraszam jeśli wybrałam zły wątek ale ten najbardziej mi pasował.
Mieszkamy na parterze w bloku na osiedlu zamkniętym. Na początku października zawitał do nas kocurek. Wyglądał bardzo dobrze ale z drugiej strony był głodny i chętny do zabawy. Spędził u nas ok. 3 godzin i poszedł. Po 2 tygodniach pojawił się ponownie, znienacka przyszedł rano na śniadanko :) Kocurek zaczął zaglądać do nas 1, 2 ,3 razy dziennie, czasami zostawał na noc, czasami tylko jadł a czasami przychodził na zabawę lub mizianko. Nie wyglądał na bezdomnego ale biorąc pod uwagę jak często u nas był zaczęliśmy mieć wątpliwości czy oby na pewno ma domek. Chcieliśmy się upewnić i na początku listopada rozwiesiliśmy ogłoszenie ze zdjęciem, że szukamy właścicieli kocurka. Na drugi dzień dostaliśmy telefon od właścicieli (obawiali się,że mały coś przeskrobał), którzy mieszkają na tym samym osiedlu, w bloku obok, też na parterze z ogródkiem. Opowiedziałam im całą historię, dowiedziałam się jak kotek ma na imię, Pani bardzo mi dziękowała, że taką troską otoczyłam jej kotka, że jest to kotek wychodzący, że od 2 tygodni prawie nic nie je w domu (karmię go surową piersią z kurczaka lub wołowiną i suchą karmą Acana). Ja powiedziałam, że z naszej strony to czysta przyjemność, że mamy takiego gościa. Zaprosiłam ich na kawkę abyśmy się poznali ale powiedzieli, że w najbliższym czasie nie mają czasu. Kotek dalej przychodził, coraz bardziej zaczynał nam ufać, coraz częściej zostawał na noc. W między czasie kilka razy rozmawiałam z właścicielami. Zapomniałam dodać, że mają tez pieska. Pani stwierdziła, że kocurek na prawdę nas polubił bo coraz rzadziej jest w domu. Zaczęło robić się coraz zimniej więc jak wychodziłam z domu to zostawiałam kotkowi otwarte okienko i pełną miseczkę aby mógł się schronić. Poinformowałam a tym właścicieli, którzy znowu bardzo mi dziękowali, powiedzieli, że teraz nie zostawiają już otwartego okna (robili to wcześniej, myślę, że chodzi o temperaturę i ich pieska). Za każdym razem jak wracaliśmy z pracy kotek smacznie sobie spał na kanapie. Pani zapytała się mnie czym karmimy kicusia, powiedziałam jak na spowiedzi co i jak. Za 3 dni znowu rozmawiałyśmy i zapytałam się jej czy kupiła mu kurczaka - powiedziała, że nie. Znowu zaprosiłam ich na kawkę abyśmy się poznali i ponownie usłyszałam, że nie mają czasu. 1000000 razy dziękowała mi za troskę itd. Generalnie bardzo fajna i miła babeczka.
Na chwile obecną kociaczek od ponad 2 tygodni nie był w domu, śpi, je, mizia się u nas. Właściciele czasem napiszą jakiegoś sms czy jest cały i zdrowy i na tym koniec. My ze swojej strony jesteśmy przeszczęśliwi, że jaki cudowny kociaczek nas "wybrał". Niemniej jednak sytuacja jest bardzo dziwna bo jeszcze nie spotkałam się z tym, żeby kotek sam z siebie zmienił właścicieli. Dodatkowo, odrobaczyłam kotka (niby tak na wszelki wypadek) ale w pewnym momencie dostał mały kaszelek, krztusił się jak na zwracanie kłaczków ale nigdy tego nie zrobił. Po odrobaczeniu przestał mieć takie objawy. Kupiłam mu kropelki na kark na pchły i kleszcze, do jedzonka dodaję mu pastę na ładną sierść. Kociaczkowi robią się małe strupki na ciele i razem z nimi wypadają małe kępki włosów (ktoś już kiedyś pisał o tym tutaj). Planujemy wizytę u weterynarza ale nie chce go jakoś bardzo wystraszyć. Dzisiaj kupiłam smyczkę, pobawialismy się nią troszkę, założyliśmy, jutro pójdziemy na chwile do samochodu, żeby się oswoił. Chcę mieć pewność, że kotek jest zdrowy bo trochę mnie niepokoją te strupki. Jak powiedziałam o nich właścicielce to powiedziała, że nic takiego nie zauważyła. Szczerze mówiąc nie wierzę w to, chyba, że go wcale nie dotyka. Ja zbieram te kępki do kieliszka aby pokazać weterynarzowi. Jestem też pewna na 99%, że nie był szczepiony a wiadomo, że nawet kotki, które nie wychodzą z domu powinny być szczepione na niektóre choroby a co dopiero kotek, który kilka godzin dziennie spędza na dworze. Głupio mi jest jak na razie pytać o to właścicieli ale z drugiej strony jakoś nie czuję aby do nich jeszcze wrócił.
Mam z kociaczkiem jeden problem. Załatwia on swoje potrzeby na dworze ale w poniedziałek kupiłam mu kuwetę bo jak zostaje na noc (prawie 2 tygodnie) nie załatwia się w domu, pewnie czeka do rana aż go wypuścimy. Odnoszę wrażenie, że pierwszy raz kuwetę zobaczył na oczy i czuje się dość niekomfortowo jak go do niej wkładamy, tzn. zaraz wychodzi i otrząsa łapki ze żwirku (ekologiczny Best cat). Może coś drodzy Forumowicze doradzicie? :)
Generalnie jestem ciekawa czy kiedykolwiek słyszeliście o podobnej sytuacji, może będziecie mieli jakieś dobre rady. Dodam, że kotek na roczek i 2 miesiące, jest to prawdziwy biało czarny słodziak z czarnymi oczkami jak 5zł! :) Jest baaaaaardzo towarzyski i gadatliwy. Uwielbia się przytulać i jak jest u nas to nie odstępuje nas na krok, jak nas widzi to ślini się tak, że jesteśmy cali mokrzy, zaraz kładzie się na pleckach i domaga się miziania po brzuszku. A my z mężem ciągle coś czytamy o koteczkach, oglądamy na You Tubie filmiki z Jacksonem Galaxym aby jak najwięcej się dowiedzieć jak uszczęśliwić i jak najlepiej zrozumieć Koteczka :)

ps. Kotek nie jest na razie wykastrowany ale wiem, że jak zostanie u nas to go to nie ominie bo nie wyobrażamy sobie, żeby zapładniał bezdomne kotki (z tego co czytałam jeden kocur może spłodzić 2500 kociąt rocznie), walczył z innymi kocurami i robił inne nieprzyjemne rzeczy.

Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie!

joasia333

 
Posty: 4
Od: Czw gru 08, 2016 23:35

Post » Pt gru 09, 2016 10:35 Re: Kotek przybłęda - proszę o poradę

Dziwni ci "właściciele". Ja bym obstawiała, że im w ogóle nie zależy na tym kocie i sprawy wzięła w swoje ręce.
Do weta to polecam torbę - transporterek. Drogie to ustrojstwo, ale może masz od kogoś pożyczyć.
Kuweta - nasz kotek początkowo w kuwecie miał piasek, potem stopniowo zmieniłam mu na żwirek. Ostatecznie zaakceptował żwirek higieniczny z Rossmanna (inne też były ok, ale on jest mały i ma tendencje do zjadania, więc ten jest najbezpieczniejszy).
Początkowo był piasek, bo on na dworze tez załatwiał się w piasek, wiec chciałam pokazać mu, ze to to samo, co wcześniej, tylko w określonym msc w domu.

Czytalas o karmieniu kotów surowym mięsem (BARF)? To super wygodne, tanie i przede wszystkim zdrowe!!!
Wystarczy dać mięsko, dorzucić witaminy i gotowe.

Postaram się wrzucić tu link do postu z forum braf, który przekonał mnie do tego sposobu odżywiania.

..Asia..

Avatar użytkownika
 
Posty: 219
Od: Pon paź 10, 2016 10:36

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 114 gości