Miło nam
Dzisiaj pada i pada, ale skarpetki nie chcą się wyprać jakoś i liście się do łapek kleją.
I w kominku gaśnie, bo drzewo wilgotne, ale nic tam, byle do wiosny a każdy ciepły dzień listopada skraca teoretycznie zimę, więc niech pada. My lubimy deszcz.
Koc kupiłam , taki elektryczny, żeby grzać kręgosłup. Niebieski. Rozpakowałam, rozłożyłam na łóżku, podłączyłam i zaprosiłam Balbisię, żeby wypróbowała. Ona lubi takie nowe coś rozłożone, ale najbardziej zielone. Taki musi mieć kocyk do spania, inny kolor nie
Mimo wszystko ułożyła się wygodnie, ja pstryk ten prąd ...i nic

Czytam instrukcję, a tam pisze, że po pół godzinie poziom jeden się rozgrzeje, a po godzinie poziom 2
Poziom jeden nie drgnął nawet po godzinie, a poziom dwa ledwo ledwo letni
Bubel chiński, jadę oddać. Balbisię przeprosiłam.
Obcio czekał pod drzwiami na wejście, teoretycznie zaraz będzie spał, ale pewnie przedtem jadł. Sto pięćdziesiąty raz dzisiaj
Na razie siedzi.

Jak nie nauczę kretyna wchodzić przez klapkę samodzielnie, to zimę mam przegwizdaną
A najpiekniej śpi na kominku Czitusia.

Odsypiamy leczenie oczka.
Ciiii.....