Dużo za dużo jest bezpańskich, lub bez nadzoru zębatków ,widać je też na wsiach ,
szwędają się stadami szukają jedzenia lub suk w cieczce ,raz pod bramą miałam takie stadko ,
poczekałam aż sobie poszły dalej , nawet nie chcę myśleć co by się działo gdyby weszły na mój
teren

.
Znowu zaczynam odpoczywać w kocim domu ,tak psychicznie ,bo roboty przy kotach to jest po łokcie.
Prace czyszczące są w toku ,ale systematycznie po troszeczku czyszczę, pucuję ,wywalam.
Zestaw klatek już stoi w kuchni ,jeszcze tylko je wyczyścić .
Wróciłam do zabaw laserkiem ,dopiero dwa dni a Kaśka już złapała rytm i czeka rozglądając się za kropką nawet Kyncio zaczął się bawić a dawno nie widziałam go podczas zabaw. Stado poza Bryndzą
wraca do normalności przed remontowej.
Na piętrze siostrzyczki i Pysia ,siostry za bardzo gnębią Tolę ,przez co mają szlaban na parter.
Rudy Żab zostanie niedługo przeniesiony na parter ,wpierw do klatek aby przyzwyczaił się
do nowego otoczenia ,gubienie kup ,jeśli są one zwarte ,nie jest tragedią ,gorzej jakby sraczka
miała być

,zobaczę jak funkcjonuje w stadzie .Z człowiekiem to on różnie ,potrafi i dziabnąć
tak mocno ,burczy taki dość dziwny z niego kot ,coś mu się w życiu popaprało i raczej długa droga
do powrotu albo i taki już zostanie ,że cieszy się tylko na widok miski

Ktoś w niego trochę kasy
wpakował bo operacja składania miednicy na śruby do tanich nie należy ,powinien być jedynakiem.
Moja Florka zasmarkała się ,obsługa lekowa w domu to już godzina ,smarowanie Baśki grzyba
to dramacik .
Melcia za to urosła w piórka i poluje na dziewczyny ,generalnie Melka to zrobiła się ładniejsza
od Baśki ,futro ma mięsiste z podszerstkiem no i tłusty zadek też jej się zrobił
Dziunia i Rysio od miesiąca nie byli na spacerze ,mają wychodne na taras ,jak je zapomnę
zabrać to Dziunia pedałuje łapami o szybę dopominając się o wpuszczenie do pokoju .
Zabawki na baterie wyjęłam ,bawią się jak by pierwszy raz na oczy widziały
