Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3 do zamknięcia

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lis 19, 2016 18:17 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

KatS pisze:
Kotimont pisze:Łapeńka Ciri oparta na Stelli.
Stella - cierpliwa siostrzyczka. :1luvu:

Ha, to wlasnie nie do konca tak :D To Stella wpycha sie na poslanie kiedy jest tam Ciri, a Ciri jej grzecznie ustepuje zwijajac sie w klebek w kaciku. Odwrotnie nigdy - Stella Ciri nie ustapi :evil:

Widzę w tym efekt tajemnych nauk Igi. :oops:
ObrazekObrazek
Obrazek

Batumi [*] 1.06.2009
Padzioch [*] 20.09.2014
Tereska [*] 10.09.2018
Iga [*] 9.10.2019

Kotimont

 
Posty: 1792
Od: Sob cze 13, 2015 22:34

Post » Sob lis 19, 2016 19:14 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Cześć :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Sob lis 19, 2016 21:23 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

KatS pisze:Obrazek
Obrazek
Takie dwa bochenki chleba w koszyku <3


Ooooooo cuda cudeńka :1luvu:
U nas nie ma za grosz więzi :twisted:
Fuks potrafi gonić Molke a ta mimo ze on jest metr od niej drze sie w niebo głosy jakby nie wiadomo co jej robił :ryk:
U Was sielanka i spokój :mrgreen:

Kasia, czasami trzeba sie wyłączyć poprostu....
Rozumiem :ok:
Za wszystko :ok:
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Pon lis 21, 2016 10:36 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

KatS pisze:
Emee pisze:Słodkie wypieki na noc serwujesz <3

Niczym drozdzowki z posypka :D


Po kaszubsku szneki z glanca :roll: Uroczo, prawda? ;)

Stella mała zołza :twisted: :1luvu:

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Pon lis 21, 2016 13:24 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Dziekuje za wszelkie kciuki :D i zyczenia zdrowia. Dzisiaj jakos tak... calkiem dobrze, prawie nic nie boli i nie dokucza, co jest zawsze w cenie. Czyli jest dobrze :) Tylko okropnie mgliscie i biedne koty maja slaby widok z okna = nuda!

Moli25 pisze:Fuks potrafi gonić Molke a ta mimo ze on jest metr od niej drze sie w niebo głosy jakby nie wiadomo co jej robił :ryk:
U Was sielanka i spokój :mrgreen:

U nas jak w rodzinie: raz sie gonia i awanturuja (lapoczyny tez sa, to juz bardziej patologiczna rodzina), a raz sie wzajemnie myja. CO zreszta tez zwykle konczy sie lapoczynami ;) I Ciri tez zawsze podczas awantur i bojek drze sie potwornie jakby ja Stella zagryzala, a za chwile sama ja atakuje. Histeryczka :D

Emee pisze:Po kaszubsku szneki z glanca :roll: Uroczo, prawda? ;)

Slicznie <3 jakbym to uslyszala, to pomyslalabym o chlebie ze smalcem :oops:

Kotimont pisze:Widzę w tym efekt tajemnych nauk Igi. :oops:

Calkiem mozliwe... taka nam sie Stellunia zrobila asertywna ;)

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Pon lis 21, 2016 13:38 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

KatS pisze:
Emee pisze:Po kaszubsku szneki z glanca :roll: Uroczo, prawda? ;)

Slicznie <3 jakbym to uslyszala, to pomyslalabym o chlebie ze smalcem :oops:


Też tak kiedyś myślałam, dopóki nie związałam się bliżej z kaszubskojęzycznymi ludźmi ;)

KatS pisze:Dzisiaj jakos tak... calkiem dobrze, prawie nic nie boli i nie dokucza, co jest zawsze w cenie. Czyli jest dobrze

Ufff :) Miło czytać :)
Mgła jest fajna, lubię <3 ale rzeczywiście dla kotów może być nudna :lol:

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17


Post » Wto lis 22, 2016 13:46 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Pozwolę sobie wtrącić :D Szneka z glancą to drożdżówka z lukrem. Tak jak Panie wiedzą, a mnie tłumaczył kolega Jurek - rodowity gdynianin. I jeszcze jego śpiewne, naśmiewne :P zawodzenie - Mychaleee... pój na krepaaaa... Tzn. Michale chodź na obiad/zupę? :D
Pozdrowienia od Łatuszki :201461 :1luvu: :piwa:

darkot

Avatar użytkownika
 
Posty: 557
Od: Sob kwi 30, 2016 19:18
Lokalizacja: Wałbrzych

Post » Wto lis 22, 2016 14:01 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

MaryLux pisze::201461 :201461 :201461

Czesc! :201461 :201461 :201461

darkot pisze:Pozwolę sobie wtrącić :D Szneka z glancą to drożdżówka z lukrem. Tak jak Panie wiedzą, a mnie tłumaczył kolega Jurek - rodowity gdynianin. I jeszcze jego śpiewne, naśmiewne :P zawodzenie - Mychaleee... pój na krepaaaa... Tzn. Michale chodź na obiad/zupę? :D
Pozdrowienia od Łatuszki :201461 :1luvu: :piwa:

Dziękuję i pozdrawiam wzajemnie :D Stella i Ciri też pozdrawiają, własnie się gonią po mieszkaniu, co mnie cieszy, bo jakos im przybyło sadełka na zimę i trochę sportu dobrze im zrobi ;)
Bardzo ładny ten kaszubski język, podoba mi się, choć nie rozumiem... a może i dlatego ;)

MaryLux pisze:Mgła jest fajna, lubię <3 ale rzeczywiście dla kotów może być nudna :lol:

No nudna nudna, ale z drugiej strony ostatnio mielismy nagłą eksplozje fajerwerków nad pobliskim centrum handlowym i strzelali tak, że w końcu obie uciekły do szafy ;) więc z drugiej strony nadmiar stymulacji też szkodzi ;) Potem Ciri bała sie wrócić na drapak, musiałam ją zachęcić zabawką :D

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Wto lis 22, 2016 14:48 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

darkot pisze:Pozwolę sobie wtrącić Szneka z glancą to drożdżówka z lukrem. Tak jak Panie wiedzą, a mnie tłumaczył kolega Jurek - rodowity gdynianin.

Mi to tłumaczyła starsza pani rodem z okolic Władysławowa :D
Ale na kruszonce też jest lukier, może to o to chodziło? ;) W zasadzie glanc to błysk, a lukier bardziej błyszczący, niż kruszonka, więc pewnie kolega Jurek ma rację :D Zresztą Gdynia to największe kaszubskie miasto ;) A język tych kaszubów z powiatu puckiego, a tych z kościerskiego na przykład, bardzo się różni, więc pewnie w Gdyni też trochę inaczej się mówi. Cioci z okolic Bytowa czasem nie rozumiem, ale kaszubów z okolic Pucka właśnie - najczęściej rozumiem :)
Obiad to pelni, pelnie (tak brzmi, nie wiem, jak się pisze), a krepa to nie wiem co to :) Może zupa? ;)


KatS pisze:ostatnio mielismy nagłą eksplozje fajerwerków nad pobliskim centrum handlowym i strzelali tak, że w końcu obie uciekły do szafy więc z drugiej strony nadmiar stymulacji też szkodzi Potem Ciri bała sie wrócić na drapak, musiałam ją zachęcić zabawką

Jak dobrze, że są te szafy... <3

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Wto lis 22, 2016 15:15 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Śliczniaczkom nic nie zaszkodzi. Odrobinka sadełka również :wink: :D Ale jak chcą pozostać eco... :P Niech ćwiczą :ok: . Łatusia to gania jak wiewiórka o 4 - 5 rano, nastepnie ok. 14 -15 :mrgreen:
Co zaś się tyczy tej "krepy".... już nie pamietam :oops: . Minęło ok. 30 lat.

darkot

Avatar użytkownika
 
Posty: 557
Od: Sob kwi 30, 2016 19:18
Lokalizacja: Wałbrzych

Post » Wto lis 22, 2016 15:38 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Emee pisze:A język tych kaszubów z powiatu puckiego, a tych z kościerskiego na przykład, bardzo się różni, więc pewnie w Gdyni też trochę inaczej się mówi. Cioci z okolic Bytowa czasem nie rozumiem, ale kaszubów z okolic Pucka właśnie - najczęściej rozumiem :)

To tak jak sląski, moja koleżanka spod Mikołowa mówi z dużo miekszym akcentem niż ludzie np. z Rudy Sląskiej. I pewnie słówka też się mogą różnić, choć tego to ja już nie wiem, ale brzmi inaczej :D
No albo irlandzki angielski, co region to inne brzmienie, a wszystkie dosc niezrozumiałe ;)

Emee pisze:Jak dobrze, że są te szafy... <3

I jak dobrze, że Stella już się pogodziła z nowym miejscem "jej" szafy i znowu korzysta z tej kryjówki... bo przecież gdzie można lepiej się schować w razie fajerwerków albo pukania do drzwi ;)

darkot pisze:Łatusia to gania jak wiewiórka o 4 - 5 rano, nastepnie ok. 14 -15 :mrgreen:

U nas też mają kilka rundek w ciągu dnia ale godzina się zmienia zależnie od tego o której ja chodzę spać. Dostosowują się :D

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Wto lis 22, 2016 16:21 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Serio, bardzo zazdroszczę biegłego angielskiego. Nie ważne czy z irlandzkimi kluskami czy londynskimi, albo amerykańskimi.
Jaki by on nie był, zawsze jest angielskim. Ja klepie piąte przez dziesiąte po angielsku, albo raczej po anglisku :ryk:
Sama nie wiem... chciałabym wiecej ale jakos mi sie nie chce latać po kursach. Znajoma wyleciała do Anglii, bez matury, bez języka. Gada tak pięknie ze az jej zazdroszczę :placz:
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław


Post » Śro lis 23, 2016 10:09 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Moli25 pisze: Znajoma wyleciała do Anglii, bez matury, bez języka. Gada tak pięknie ze az jej zazdroszczę

Ja sobie z angielskim radzę (no ale kilkanaście lat nauki, w tym filologia angielska, zobowiązują ;) ) Ale marzę o francuskim... I o rosyjskim.. I nawet niemiecki mi się podoba <3 No ale francuski - marzenie.
Moja siostra wyjechała do Niemiec kilka lat temu. I też radzi sobie już super, dogada się z każdym, nawet z lekarzem, panią z banku i nawet przez telefon ;) Zazdro jak nie wiem :D Mówi płynnie :)


Kasiu, jak zdrówko Twoje no i dziewczyn? :)
Praca się kula?

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot], Silverblue i 23 gości