Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia po raz 39 i PIJAWEK 88!

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Śro lis 16, 2016 13:25 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia po raz 39 i PIJAWKI

Słuchajcie, jestem rodowitą Ślązaczką, moi rodzice urodzili się na Śląsku w Katowicach i mój dziadek jeden jest Ślązakiem od pokoleń. Mieszkałam w Siemianowicach Śląskich i życie dzieliłam między to miasto i Katowice i Chorzów. Nie chcę nikogo urazić, ale nie chcę też kłamać. Ta niechęć czy też uprzedzenia istnieją i są żywe w kulturze Śląska. To nie jest tak, że tylko starsi tak mają. I że jedna osoba tak była wychowana, ale każdy Ślązak. Ta rozmowa jest bardzo ciekawa. Ponieważ od wczoraj toczę równolegle rozmowy z mężem, a on jeszcze niedawno pracował 4 lata w Sosnowcu ;) On się oburza i nie czuje niechęci czy też naleciałości kultury Śląskiej. I od słowa do słowa wyszło dlaczego. Wiedziałam to, ale to do mnie nie dotarło - otóż, mój m. nie jest Ślązakiem. Urodził się w Siemianowicach, ale nie jest wychowany w duchu śląskości, bo jego rodzice i rodzina nigdy nie byli ze Śląska. I widać różnice między nami na wielu polach.
To nie jest tak, że ja nie lubię Sosnowca, ludzi z Sosnowca i tak dalej, bo wiadomo, że mieszkamy obok siebie i mamy ze sobą kontakt i to się traktuje z przymróżeniem oka, ale jeżeli ktoś mnie pyta o tą sprawę to nie chce kłamać, bo wiem jakie na Śląsku panują nastroje w tym temacie i tak, jest to żywe i zakorzenione w Ślązakach - po prostu Śląsk nie lubi Sosnowca (a szerzej to nawet Zagłębia)
Ale na pocieszenie powiem Wam, że Śląsk każdego spoza Śląska traktuje jak gorola - także Warszawa to też gorole, Poznań bo mają pyry to też gorole itd. Każdy to gorol, kto niejest rodowitym Ślązakiem.
Śmieję się z mojej Tosi, bo jak była w Sosnowcu to była ruda a przyjechała na Śląsk i jest teraz czarna na śląski węgiel.

Przepraszam, możecie się na mnie pogniewać, ale powiedziałam to ze swoich 32letnich obserwacji i życia na Śląsku.
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Śro lis 16, 2016 13:33 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia po raz 39 i PIJAWKI

Nie ma się co obrażać . Kiedyś na FB był jakiś test więc go rozwiązałam i okazało się że na podstawie moich odpowiedzi wyszło że jestem Ślązaczką. :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: Urodziłam się w Łodzi i pewnie w niej umrę i jeden tylko raz byłam na Śląsku na wycieczce szkolnej w Katowicach i w chorzowskim planetarium. Jedynie co mój tata jako młody chłopak pracował 3 lata w kopalni w Knurowie.
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70697
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 16, 2016 13:35 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia po raz 39 i PIJAWKI

Fajnie się gada ale do pracy trzeba iść. Jeszcze po drodze zaliczę piekarnię by na jutro mieć chleb.
Tak więc ja uciekam i życzę miłego dnia. :ok: :mrgreen:
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70697
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 16, 2016 16:08 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia po raz 39 i PIJAWKI

Ze sie tak wtrącę to nawet we Wrocławiu sie mowi ze Sosnowiec nie należy do śląska :P
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Śro lis 16, 2016 16:38 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia po raz 39 i PIJAWKI

Pewnie przydałyby się głosy historyków, socjologów i psychologów. Mogę tylko przypuszczać skąd wzięły się pewne rzeczy. Podejrzewam, że wyglądało to mniej więcej tak:
Cofnijmy się na początek XX wieku. Na Śląsku tradycyjnie pracowały całe rodziny górnicze. Powstawały całe osiedla górnicze - np. Nikiszowiec. Było to w zasadzie samowystarczalne górnicze miasteczko. Były tam mieszkania dla górników-robotników i kadry wyższej o bardzo dobrym standardzie - mieszkania dla robotników miały ponad 60 m2, mieszkania kadry - ponad 90 m2! Na osiedlu była szkoła, pralnia, kościół, sklepy. Na dobrą sprawę można było spędzać życie, w ogóle się stamtąd nie ruszając. Możemy sobie wyobrazić jak to wyglądało - mężczyźni znali się doskonale, bo pracowali razem. Kobiety znały się, spędzając razem czas (bo żona górnika nie pracowała, tylko wychowywała dzieci). Czyli wszyscy się znali, wiedli bardzo podobne życie. Posługiwali się gwarą. Mieli silne poczucie wspólnoty, korzeni. Mieli dobre warunki bytowe, nie były im dziwne ładne mieszkania, sprzęty gospodarstwa domowego. Mój teść, który wychowywał się w Bytomiu wspomina, że po II wojnie jeden z komunistycznych agitatorów na zebraniu ludności przekonywał, jaki to dobrobyt będzie dzięki nowej władzy, jakie uciskani robotnicy będą mieć w nowej Polsce luksusy, że np. będą mieli elektryczność, pralki itp. Na co wstała jedna z wiekowych Ślązaczek i powiedziała, że pralkę to miała już w trzydziestym drugim :)
Ale to ma właśnie też takie konsekwencje, że w takich społecznościach nowi, obcy - to ci inni, źli. Zazwyczaj jak się dzieje coś złego, to od razu jest na zasadzie "to na pewno nikt z naszych nie zrobił, to musiał być ktoś obcy".
Natomiast w Zagłębiu (czyli w Sosnowcu) - robotnicy to była ludność napływowa, z różnych stron Polski, przeważnie z biednych, a nawet bardzo biednych rejonów. Po odzyskaniu niepodległości Sosnowiec wchodził w skład województwa... kieleckiego! Wśród mieszkańców nie było tego poczucia wspólnoty, nie było tak dobrych warunków bytowych, nie byli zresztą do nich przyzwyczajeni.

FElunia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3119
Od: Wto kwi 14, 2015 15:11

Post » Śro lis 16, 2016 16:50 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia po raz 39 i PIJAWKI

Bardzo to ciekawe co piszesz FElunia. Dobre z tą starą Ślązaczką :mrgreen: Ja się dopiero teraz uczę tej tożsamości, bo jeszcze do niedawna wypierałam się tego, że jestem ze Śląska i że jestem Ślązaczką. Ale to inna historia, ale z wiekiem zaczyna się pewne rzeczy rozumieć. I doceniać.

Zamieszkałam w Bytomiu bez żadnych znajomości, miasto było dla mnie jako jedno z niewielu na Śląsku kompletnie nie znane, nie bywałam tu, ale słyszało się to i owo. Zazwyczaj nic wesołego, ale teraz wiem, że na pewno krzywdzącego dla Bytomia. Najwięcej wiedzą Ci co nigdy tutaj nie byli, nie spędzili dnia w Bytomiu i nie wniknęli w ten klimat. W każdym razie to miasto było dla nas czystą kartą i postanowiliśmy tutaj zamieszkać. Jak się ktoś wprowadza nowy do budynku to sąsiedzi, którzy są zwartą społecznością, nie lubią intruza. Mamy tutaj już wiekowych dziadków i babcie w kilku mieszkaniach. Wszystko im przeszkadzało - remont, noszenie mebli, a nawet otwieranie drzwi na oścież wejściowych do klatki.
Pewnego razu zawitał do nas staruszek z parteru i grożąc trzęsącą się i żylastą ręką powiedział, że mamy nie podskakiwać, bo... on jest ze Lwowa :roll: :ryk: Więc to dopiero meksyk. Teraz mamy z nimi świetne kontakty, bo już "my som swoi", ale tego Lwowa to nie zapomnę do końca życia :mrgreen:
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Śro lis 16, 2016 17:57 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia po raz 39 i PIJAWKI

Historia z lwowiakiem świetna ;)


Mam nadzieję, że Ewa nas nie zamorduje za ten :20142 w temacie Jej koteczek.
Ale może będzie to dla kogoś interesujące?


Przez lata żyłam w przeświadczeniu, że Bytom to brzydkie, zaniedbane i niebezpieczne miasto. Dopiero niedawno zaczęłam odkrywać jego uroki.
Z TŻetem latem i wczesną jesienią robiliśmy sobie króciutkie wypady motocyklowe (przeważnie po pracy) w różne miejsca Śląska i Zagłębia - interesujące, ale mniej znane. Byliśmy też w Bytomiu
- pod Elektrociepłownią Szombierki - piękna!
http://www.zabytkitechniki.pl/Poi/Pokaz/1680
- pod szybem Krystyna - niezwykła budowla, w kształcie górniczego młota. Można zerknąć tutaj i poczytać o ciekawej historii tego miejsca:
http://szlakiibezdroza.blogspot.com/201 ... styna.html

W 2009 w plebiscycie wybrano 7 cudów architektury województwa śląskiego, przy czym aż 4 z nich są w Bytomiu: Bytomski Rynek, katowicki Spodek, Muzeum Zamkowe w Pszczynie, Tyski Browar, Cmentarz Mater Dolorosa w Bytomiu, Szyb Krystyna i Elektrociepłownia Szombierki.

Śląsk ma wiele ciekawych i mało znanych miejsc. Bardzo wiele osób stąd o niektórych nie wie. Na przykład nie wiem dlaczego nie są znane stalowe domy w Zabrzu, zupełny ewenement budowlany - do dziś zamieszkiwane!
http://podroze.onet.pl/ciekawe/prawie-s ... ane/3k2178


PS. Mój teść wychowywał się w Miechowicach. Na tamtejszym cmentarzu pochowani są więc bliscy mojego męża: dziadkowie (ze strony ojca) i pradziadek ze strony babci.

FElunia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3119
Od: Wto kwi 14, 2015 15:11

Post » Śro lis 16, 2016 18:28 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia po raz 39 i PIJAWKI

bardzo, bardzo dawno temu...
siostra mojego kolegi ze szkoły - lodzianka wyszła za mąż za Ślązaka z krwi i kości górnika, z dziada prawdziada ,
był w wojsku w Łodzi,
wyjechała z nim na Śląsk, długo dla tesciowej była obca, urodziła 3 dzieci i jeszcze była obca,
z czasem /długim/ jakos tesciowa pogodziła sie z gorolką,
tesciowa mówiła, ze nie jest polka, nie jest niemka, jest ślązaczka :D
Obrazek

wiesiaczek1

Avatar użytkownika
 
Posty: 2176
Od: Nie kwi 10, 2011 21:23
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 16, 2016 20:03 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia po raz 39 i PIJAWKI

:D

No a jak mi ktos mowi, ze do klusek slaskich dodaje jajco to mnie szlag trafia i kazdego slazaka - nigdy w zyciu nie didaje sie jajka do klusek slaskich - tylko ziemniaki i maka ziemniaczana (dla goroli skrobia) :mrgreen: :ryk:

Dobra, juz koniec bo naprawde ktos sie na mnie obrazi :D
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Śro lis 16, 2016 20:17 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia po raz 39 i PIJAWKI

klaudiafj pisze::D

No a jak mi ktos mowi, ze do klusek slaskich dodaje jajco to mnie szlag trafia i kazdego slazaka - nigdy w zyciu nie didaje sie jajka do klusek slaskich - tylko ziemniaki i maka ziemniaczana (dla goroli skrobia) :mrgreen: :ryk:

Dobra, juz koniec bo naprawde ktos sie na mnie obrazi :D

Ja też tak robię: nauczyłam się od chrzestnej - Opolanki z urodzenia i wychowania.
Nie lubię za to Warszawy, a raczej warszawskości. Co ciekawe - nie lubi jej też wielu moich znajomych warszawiaków.

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lis 16, 2016 20:50 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia po raz 39 i PIJAWKI

To jeszcze co do Bytomia FElunia: "Dziś o historycznej wartości miasta decydują w głównej mierze XIX wieczne kamienice, których wyjątkowa różnorodność stawia Bytom w czołówce polskich miast ze względu na ich wartość historyczną. Na terenie Bytomia znajduje się niemal pełny przekrój trendów architektury przełomu XIX i XX wieku, począwszy od stylów historyzujących, poprzez modernizm i secesję na ekspresjonizmie i funkcjonalizmie skończywszy."
http://kamienicebytomia.republika.pl/

Dla mnie na chwilę obecną Bytom jest przeprzepiękny! Mieszkam tu 4 lata a wciąż nie znam wszystkich ulic i kamienic w samym centrum i śródmieściu. Z auta gapię się i podziwiam. To miasto mnie zachwyca, absolutnie :) A szczególnie, że Bytom pięknieje w oczach - kamieniczki są remontowane, zakłada się wspólnoty mieszkaniowe (a to coś zupełnie innego niż administracja osiedlowa, bo mamy swojego prywatnego zarządce, który jest na każde zawołanie). Kamienice mieszczańskie są tak piękne, ogólnie i w swoich szczegółach, a jak jeszcze są wyremontowane to po prostu oklaski dla geniuszu architekta. Tylko, że tego wszystkiego nie widać jak się przejeżdża obrzeżami Bytomia, to trzeba wejść w niego , żeby zauważyć. Żadna kamieniczka się nie powtarza, każda jest inna, a trzeba pamiętać, że to nie są biedne kamienice - Bytom był kiedyś jednym z najbogatszych miast i te kamienice są właśnie odzwierciedleniem dawnej świetności.

Ja w Bytomiu zakochałam się nocą, kiedy byłam tu na przedstawieniu teatralnym - 2h FAUST o 22 w nocy. To było coś tak niesamowitego, że oczy mi prawie wypadły. To był i horror i mistycyzm w jednym, a Bytomianie stali jak zaklęci dookoła rynku, bo teatr był na środku tego wielkiego placu. Nikt nawet się nie ruszał, nie oddychał, ludzie zaczarowani. To była magia, bo u nas w Siemianowicach to jedyne czego można się doczekać to gotowania żuru. Potem zrobiliśmy sobie spacer zaułkami Bytomia, uliczkami, między kamienicami różnego rodzaju. Nie raz w przed wejściem do kamienicy czy przy bramie stali różni faceci, ale wiecie co... ja się kompletnie nie bałam choć była noc. Błyszczący bruk był oświetlony lampą latarni, dookoła kompletna cisza... ale to wszystko było przyjazne... nie jak u mnie w mieście, czy w Chorzowie gdzie bałam się nawet w biały dzień. Poczułam się jak u siebie, chciałam być częścią tego miasta - to miasto mnie zaczarowało.

A ludzie na ulicach są dla siebie mili, uśmiechają się do siebie, zagadują. U nas w Siemianowicach (biedniejsze miasto od Bytomia, ale oni o tym nie wiedzą, bo do roczników statystycznych nikt tam nie zagląda nawet) każdy tak zadziera nosa, przechwala się, zazdroszczą, panuje zawiść. I to nie jest tylko moje zdanie, moja siostra, która nadal tam mieszka ma to samo spostrzeżenie, dlatego ja od razu zauważyłam, że w Bytomiu jest inny klimat.

Mieszkam tu 4 lata i kocham to miasto!
Ja mam kontakt z Bytomianami, bo prowadzimy stronę na fb i mamy już prawie 1500 lajków ;p To jedni kochają to miast a inni na wszystko narzekają- nie dadzą kasy z unii na remonty to źle, dadzą kasę z unii na remonty - też źle, bo daliby matkom na wykarmienie dzieci :ryk: nie raz odchodzą tu jaja jak berety :lol: Ale ja tu się czuję jak ryba w wodzie :D

Sorki za :201426 ale Twoim pytaniem wczoraj wywołałaś w mojej głowie istną burzę :mrgreen:
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Śro lis 16, 2016 22:16 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia po raz 39 i PIJAWKI

Ale tu miło. Bardzo lubie takie historie.
Wpadnę tu jutro.

Dzis mam doła, jak z Wrocławia do Gdańska :?
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Śro lis 16, 2016 22:20 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia po raz 39 i PIJAWKI

Moli25 pisze:Ale tu miło. Bardzo lubie takie historie.
Wpadnę tu jutro.

Dzis mam doła, jak z Wrocławia do Gdańska :?


:( Chcesz z tym dołem zawalczyć? Mam śmieszny film, mój ulubiony polski http://www.filmweb.pl/Rezerwat Kocham ten film :)
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw lis 17, 2016 9:28 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia po raz 39 i PIJAWKI

Moli25 pisze:Ze sie tak wtrącę to nawet we Wrocławiu sie mowi ze Sosnowiec nie należy do śląska :P

To i u mnie w Łodzi się o tym słyszało że Zagłębie to Zagłębie a nie Śląsk.
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70697
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lis 17, 2016 9:30 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia po raz 39 i PIJAWKI

FElunia pisze:Pewnie przydałyby się głosy historyków, socjologów i psychologów. Mogę tylko przypuszczać skąd wzięły się pewne rzeczy. Podejrzewam, że wyglądało to mniej więcej tak:
Cofnijmy się na początek XX wieku. Na Śląsku tradycyjnie pracowały całe rodziny górnicze. Powstawały całe osiedla górnicze - np. Nikiszowiec. Było to w zasadzie samowystarczalne górnicze miasteczko. Były tam mieszkania dla górników-robotników i kadry wyższej o bardzo dobrym standardzie - mieszkania dla robotników miały ponad 60 m2, mieszkania kadry - ponad 90 m2! Na osiedlu była szkoła, pralnia, kościół, sklepy. Na dobrą sprawę można było spędzać życie, w ogóle się stamtąd nie ruszając. Możemy sobie wyobrazić jak to wyglądało - mężczyźni znali się doskonale, bo pracowali razem. Kobiety znały się, spędzając razem czas (bo żona górnika nie pracowała, tylko wychowywała dzieci). Czyli wszyscy się znali, wiedli bardzo podobne życie. Posługiwali się gwarą. Mieli silne poczucie wspólnoty, korzeni. Mieli dobre warunki bytowe, nie były im dziwne ładne mieszkania, sprzęty gospodarstwa domowego. Mój teść, który wychowywał się w Bytomiu wspomina, że po II wojnie jeden z komunistycznych agitatorów na zebraniu ludności przekonywał, jaki to dobrobyt będzie dzięki nowej władzy, jakie uciskani robotnicy będą mieć w nowej Polsce luksusy, że np. będą mieli elektryczność, pralki itp. Na co wstała jedna z wiekowych Ślązaczek i powiedziała, że pralkę to miała już w trzydziestym drugim :)
Ale to ma właśnie też takie konsekwencje, że w takich społecznościach nowi, obcy - to ci inni, źli. Zazwyczaj jak się dzieje coś złego, to od razu jest na zasadzie "to na pewno nikt z naszych nie zrobił, to musiał być ktoś obcy".
Natomiast w Zagłębiu (czyli w Sosnowcu) - robotnicy to była ludność napływowa, z różnych stron Polski, przeważnie z biednych, a nawet bardzo biednych rejonów. Po odzyskaniu niepodległości Sosnowiec wchodził w skład województwa... kieleckiego! Wśród mieszkańców nie było tego poczucia wspólnoty, nie było tak dobrych warunków bytowych, nie byli zresztą do nich przyzwyczajeni.

Bardzo mądre to co piszesz i logiczne. Najprawdopodobniej tak właśnie było.
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70697
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot], Silverblue i 10 gości