pobudka o 3:2oo 3:45
MirekDziobak zabrała
Dorotę z domu i pognali po
Jolę Dworcowąrazem z majdanem dostarczył je na ul.
Stokowskąwrócił po mnie na ul.
Jaracza i, zabierając po drodze ze szkoły mój majdan, dowiózł i mnie na miejsce
dotarłam ok. 4:2o
dziewczyny miały już trzy koty w kontenerach i 5 w klatkach...
zabrałam się z przepakowywanie
koty pchały się klatek jeden przez drugiego
1. zacykluk, przepakowałam 2. zacykluk, przepakowałam 3. zacykluk, przepakowałam 4. zacykluk, przepakowałam 5. zacykluk, przepakowałam
6. zacykluk, przepakowałam 7. zacykluk, przepakowałam 8. zacykluk, przepakowałam 9. zacykluk, przepakowałam 1o. zacykluk, przepakowałam 11. zacykluk przepakowałamzabrakło kontenerów...
dwa zostały opakowane w dużej
Jolinej klatce
i po jednym w małych klatkach
tak po godzinie skończyły się nam zamykane pojemniki na koty
bo otwartych
(torby Ikełowe) jeszcze nam zostało parę
więc koty zaczęły wchodzić do stojących
Ikełowych...
zaczęłyśmy sprzątać i pakować resztę
na placu boju zostało 7 rozczarowanych kotów z wypisanym na pyszczku pytaniem:
- a my kiedy?---
PanJerzyOchroniarz pomógł nam przenieść wszystko do budynku
razem 14 kotów (statystyka później)była 5:3o
no i powstał problem - co zrobić z tak mile rozpoczętym dniem?
Dorota pojechała do pracy
Jola i ja zostałyśmy
kawa z
Jolinego termosu
sikanie
pogaduszki o kotach:
- z
PanemJerzymOchroniarzem- z
PaniamiPrzychodzącymiDoPracy- z
PanamiPrzychodzącymiDoPracyco jakiś czas wychodziłyśmy sprawdzić czy jeszcze jakieś koty się kręcą przy miskach
z ukrycia i z biodra zrobiłam zdjęcie nowych dwóch

na końcu rampy dwa bure koty przy miskach
(policzone)po prawej, pod samochodem, czarna ciężarna
(niepoliczona)pod oknem bury
(policzony) i biało-bury
(niepoliczony)wyszło nam, że do złapania jest jeszcze 9 footerpostaramy się dowiedzieć od
KociegoPanaZenkaMechanika ile na prawdę się jeszcze odlicza przy misce
---
i tak nam zeszło do 7:3o
i przyjechał
PanNaczelniki
PanNaczelnik zgodził się na postawienie kocich budek
i
PanNaczelnik wydelegował kierowcę z duużym autem
o 8:4o spakowaliśmy 9 kotów i ja pomknęłam do
KameleonaJola o 9:3o pomknęła z resztą
MarkiemIrokezem do
Perełki---
podsumowując:- koty zadbane i dokarmiane
- pracownicy przychylnie nastawieni do kotów
---
bardzo, bardzo dziękujemy PanuNaczelnikowi oraz pozostałym pracownikom za pomoc!---
następne podejście po łikendzie
---
na 1o footer mamy miejsca talonowe w
Kameleonie (te 1o, to już będą ostatnie)reszta, która się złapie będzie musiała być wycięta za kassęz wolnymi talonami została jeszcze tylko jedna lecznica:
Na Złotnie (nie wiem ile im zostało)ale oni mają długie terminy
---
więc jeśli by ktoś
mijauł wolny grosik, to będę bardzo wdzięczna
Fundacja For Animals-Łódź
40-384 Katowice, ul. 11go Listopada 4
71 1020 2313 0000 3802 0442 4040
koty Ewy---
