Pixie, Coco, Nitka - Bure Trio wita

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie paź 30, 2016 19:19 Re: Pixie, Coco, Nitka - Bure Trio wita - zlot kociar 11.11

To wina stresu . tak narasta ,że w końcu byla co powoduje wybuch . Mam tak , ale nerwy staram się donieść do pracy . :wink:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Nie paź 30, 2016 19:21 Re: Pixie, Coco, Nitka - Bure Trio wita - zlot kociar 11.11

barbarados pisze:To wina stresu . tak narasta ,że w końcu byla co powoduje wybuch . Mam tak , ale nerwy staram się donieść do pracy . :wink:

Ja w pracy musze byc wyluzowana i usmiechnieta :D

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26800
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie paź 30, 2016 19:28 Re: Pixie, Coco, Nitka - Bure Trio wita - zlot kociar 11.11

My musimy malować co najmniej raz w roku, ale nie jestem z tego powodu zła.
Malowanie zawdzięczamy Nalince, która ciągle smarka. To taki gratisik od losu w zamian za życie. I na prawdę wolę mieć gile wszędzie gdzie się da niż pomyśleć że mogłoby jej nie być.

Dyktatura

 
Posty: 11911
Od: Pon paź 12, 2009 8:40
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie paź 30, 2016 20:42 Re: Pixie, Coco, Nitka - Bure Trio wita - zlot kociar 11.11

Dyktatura pisze:My musimy malować co najmniej raz w roku, ale nie jestem z tego powodu zła.
Malowanie zawdzięczamy Nalince, która ciągle smarka. To taki gratisik od losu w zamian za życie. I na prawdę wolę mieć gile wszędzie gdzie się da niż pomyśleć że mogłoby jej nie być.

Dyktaturo a próbowałaś podnosić odporność Nalince? Mój Maciek też tak smarkał dwa lata po schronisku, a tylko dostawał antybiotyk i w końcu był wyjałowiony totalnie. A moja obecna wetka wyleczyła go tylko lekami na odporność. Więcej już nie kichał. :)
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Nie paź 30, 2016 21:41 Re: Pixie, Coco, Nitka - Bure Trio wita - zlot kociar 11.11

Ja je kocham... ale chyba to co Basia pisze... stres... ostatnio go mialam ogromna ilosc...
Wczoraj te urodziny.... i tak ciagle w biegu. W pracy tez stres.... i mnie to przytloczylo.

Nie wyzylam sie na nich... zamlnelam sie w sobie ze tak powiem.

Sciana w przedpokoju tez jest do malowania ... bo grafitowa sciana ma piekne pazury odbite gdy coco biega po scianach.

MOje gardza mokrym przez purizona... :|
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9834
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Nie paź 30, 2016 22:14 Re: Pixie, Coco, Nitka - Bure Trio wita - zlot kociar 11.11

Ja miałam wczoraj kryzys. Przyszedł czas na copółroczne odrobaczanie. Ciri bez problemu połknęła pigułkę, dostała smaczka w nagrode i zapomniała o sprawie. A Stella... jakis czas temu wypracowałam patent, że ukrywam jewj pigułkę w smaczku z suszonej ryby. Ale ostatnio ona przestała te smaczki jesc od razu, a zaiast tego bawi się nimi, podrzuca po całym mieszkaniu, wpadają jej pod meble... i żadna pigułka nie ma szansy tego przetrwać, wypadają. Mokrego Stella nie je. W sosie Miamor wyczuwa tabletkę i nie zjada. Więc spróbowałam podać tak jak Ciri, wrzucic do pychola i tyle... napociłam się, namęczyłam, próbowałam tak i siak - podrapała mnie do krwi, nogi mam jak po wypadku, nawet dekolt podrapany. Leginsy - kolejne - podarte. A tabletki nie dałam rady podać.
Ostatnio u wterynarza podawały jej trzy osoby i dopiero się udało, po całkowitym zrolowaniu w ręczniku i przytrzymaniu.
Nigdy nie miałam takiego zwierzaka, podawałam leki wszystkim kotom i psom, ba, jeżowi czy sarnie w schronisku, zawsze dawałam radę - jak nie takim sposobem to innym. A z tą artystką wymiękam, nie potrafię. Cos mruży jedno oko a ja sobie myslę, po co ją stresować weterynarzem skoro ona za nic nie da sobie podać kropli - po prostu totalna panika i wyrywanie się jak tylko ktos próbuje jej cos majstrowac przy pyszczku (nie wiem czy to jakas dawna trauma czy tak po prostu ma?). Wstępują w nią wtedy nadludzkie siły.
Mam ostatnio taki nastrój i generalnie klimat w domu jest taki do bani, że wczoraj już było tego za wiele i mi się przelało. Położyłam się, zgasiłam swiatła i leżałam chlipiąc w poduszkę, choć generalnie to niezyt w moim stylu. Czasem mam naprawdę dosć... zwłaszcza że pracuję z domu i nieraz po kilku godzinach, kiedy ja się usiłuję skupić, a one ciągle cos ode mnie chcą, miauczą, domagają się tego czy tamtego, mam naprawdę ochotę wyć.
A ta sytuacja z kablami to mi przypomina u mnie z wełną. Mam wełny i włoczek pełno i innych akcesoriów, ale nigdy nie mogę nic wygodnie mieć pod ręką, bo koty. Upycham w jakichs dziwnych miejscach, muszę pamiętamć o zamykaniu, w dodatku jak kupiłam specjalny pojemnik żeby mieć pod ręką to mi go zajęły koty bo im się tam wygodnie spi... potrafią mi włóczkę przegryźć w trakcie pracy... no i wszędzie pełno futra.

Eeech sorki że tak się tu żalę ale poczułam że chyba mamy podobne nastroje :?
Czasem jest ciężko... to nie tak, że chciałabym ich nie mieć, nie żałuję i są moim oczkiem w głowie, ale potrafią solidnie dac do wiwatu.

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Nie paź 30, 2016 22:21 Re: Pixie, Coco, Nitka - Bure Trio wita - zlot kociar 11.11

My w ogóle za szybko zyjemy . Pedzimy przed siebie i jeszcze jest coś do zrobienia i jeszcze trzebo cos zrobić i jeszcze tego nie zrobiłam . I tak co dzień . I to się gromadzi . A jak jeszcze cos nie wychodzi tak jak powinno ...
Kasiu , a moze pastę ? Podaje się szybciej niz tabletkę .

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Nie paź 30, 2016 22:27 Re: Pixie, Coco, Nitka - Bure Trio wita - zlot kociar 11.11

Pasty jej się też nie da podać, próbowałam wprawdzie nie odrobaczającą ale witaminową i było dokładnie to samo. Ona nagle robi się sliska jak węgorz, wije się i drapie rozpaczliwie, a szczęki zaciska tak, że nie da się znaleźć nawet szczeliny 8O nie atakuje i nie gryzie, tylko nei da się jej utrzymać ani otworzyć pychola. U weta mają taką jakby strzykawkę podajnik i nawet tym się nie da wetknąć pigułki.
A co dziwniejsze tak reaguje tylko na zabiegi przy pyszczku, szczepionki czy nawet czyszczenie gruczołów odbytniczych, które musimy jej nieraz powtarzać, znosi w miarę ok.
Groza mnie ogarnia jak pomyslę, że ona kiedys może być chora i wymagać codziennych lekarstw, to będzie makabra, jedyne wyjscie to zastrzyki ale wtedy znowu trzeba ją załadować do transportera a to znowu podobny cyrk 8O

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Nie paź 30, 2016 22:30 Re: Pixie, Coco, Nitka - Bure Trio wita - zlot kociar 11.11

A odrobaczenie w kropelkach albo spraju na kark ? Podobno jest cos takiego ? jakby nie była uczulona , to moze i stres by był mniejszy .
U mnie bliźniaczki tak mają . Łapę jedną . Podaję tabletkę , zaczyna się slinić . Druga na ten widok zaczyna sie ślinic profilaktycznie . :roll:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Nie paź 30, 2016 22:34 Re: Pixie, Coco, Nitka - Bure Trio wita - zlot kociar 11.11

KatS pisze:Pasty jej się też nie da podać, próbowałam wprawdzie nie odrobaczającą ale witaminową i było dokładnie to samo. Ona nagle robi się sliska jak węgorz, wije się i drapie rozpaczliwie, a szczęki zaciska tak, że nie da się znaleźć nawet szczeliny 8O nie atakuje i nie gryzie, tylko nei da się jej utrzymać ani otworzyć pychola. U weta mają taką jakby strzykawkę podajnik i nawet tym się nie da wetknąć pigułki.
A co dziwniejsze tak reaguje tylko na zabiegi przy pyszczku, szczepionki czy nawet czyszczenie gruczołów odbytniczych, które musimy jej nieraz powtarzać, znosi w miarę ok.
Groza mnie ogarnia jak pomyslę, że ona kiedys może być chora i wymagać codziennych lekarstw, to będzie makabra, jedyne wyjscie to zastrzyki ale wtedy znowu trzeba ją załadować do transportera a to znowu podobny cyrk 8O

Spróbuj upaćkać jej pastą łapę to .....ponieważ koty nie lubią mieć brudnego futra ....powinna ja sobie zlizać czyszcząc brudne futro.
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70693
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie paź 30, 2016 22:35 Re: Pixie, Coco, Nitka - Bure Trio wita - zlot kociar 11.11

barbarados pisze:A odrobaczenie w kropelkach albo spraju na kark ? Podobno jest cos takiego ? jakby nie była uczulona , to moze i stres by był mniejszy .
U mnie bliźniaczki tak mają . Łapę jedną . Podaję tabletkę , zaczyna się slinić . Druga na ten widok zaczyna sie ślinic profilaktycznie . :roll:

Chyba Mirka podaje którejś z kocic kropelki na kark albo Myszolandia Myszy .
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70693
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie paź 30, 2016 22:38 Re: Pixie, Coco, Nitka - Bure Trio wita - zlot kociar 11.11

Własnie mam zamiar się wybrać we wtorek do weta albo zadzwonć i spytać o taką wersję w kropelkach. Mam nadzieję, że znają tu cos takiego bo generalnie jest tu sporo mniejszy wybór leków, ale może akurat kropelki stosują, zobaczymy.
Smarowanie pastą łapki przerobiłam, owszem zliże w końcu ale potem kolejne kilka dni siedzi skulona w pudełku i nie wychodzi względnie zwiewa na mój widok. W razie czego lepsze to niż nic ale jakby się dało cos pokombinować z tymi kropelkami to by było chyba najlepsze. No i oby nie chorowała i nie wymagała nigdy kropli do oczu :strach:

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Nie paź 30, 2016 22:52 Re: Pixie, Coco, Nitka - Bure Trio wita - zlot kociar 11.11

Basia - masz racje - za szybko i potem dopadaja kryzysy

Kasia - lapka, zolwik chyba jestesmy w podobnym stanie. Chociaz Tobei sie nie dziwie. To co przeszlas to... ja tez takich rzeczy nie ogarniam. U mnie tyms ie zajmuje M. Ale wlasnie to jest dobijajace ze... dostoswywujesz cale zycie do kotow... a i tak sie okazuje ze to za malo... :/ Ze nie wiem wloczka, kwiatki... sa na widoku... chcesz cos miec dla siebei a... zycie weryfikuje ze jednak sie nie da.

Co do odrobaczenia w kroplach chcos podobnego miala Coco przy okazji badania choroby serca. Dostala cos na pasozyty niby takie ktore nawet w sercu moga siedziec czy cos (moze cos myle ale gdzies cos mi dzwoni).
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9834
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Nie paź 30, 2016 23:19 Re: Pixie, Coco, Nitka - Bure Trio wita - zlot kociar 11.11

No... tak w ogóle to wolę koty niż brak kotów i porządek, ale czasem mam ochotę zwiewać gdzie pieprz rosnie. I chyba nie pomaga mi zwłaszcza to siedzenie w domu i praca stąd. Gdybym wychodziła na kilka godzin, zostawiała wszystko za drzwiami i wracała po kilku godzinach to pewnie też by było inaczej, a tak to jest takie ciągłe kiszenie się z nimi, prawie 24 godziny na dobę i bywa to nieco męczące, zwłaszcza jak mnie goni termin a te marudy nie pozwalają skupić mysli. Taka cena za kocie towarzystwo... dobrze, że możemy sobie tutaj ponarzekać we własnym gronie :)

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Pon paź 31, 2016 7:22 Re: Pixie, Coco, Nitka - Bure Trio wita - zlot kociar 11.11

Kasiu sa takie płyny na kark.
Stosowałam to na swoich jak miałam małego rudego zapchlonego i zarobaczonego.
Kot spokojnie podczas głaskania dostaje preparat na karczycho, nie męczymy sie z tabletkami.
Faktycznie jest droższy niz tabletki, ale wole spokój kotów. Chociaz moje Koty tabletki mogą jesc bez problemu.
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 31 gości