Niechciane, przewlekle chore. Dzień po dniu...Pusia ['] :(

[Anna61]

Przelew na lecznicowe maluchy wklepany..
Pakiecik u Cat Angel ( lub dwa ) też mogę wykupić - ale co z resztą : tekst , lepsze zdjęcia?

Bardzo dziękujemy

[Anna61]

Dzisiaj byłam z 3 maluszkami w lecznicy jak i trikolorką.
Maluszki dostały zastrzyki i zostały nawodnione jak i odżywione bo nie jedzą a do domu torebeczkę leków do podawania abym codziennie nie musiała jeździć do miasta.
Jutro i tak muszę jechać do innej lecznicy z małym burasiątkiem.

Dzwonilam do kliniki w sprawie Toli i pan doktor nic złego na zdjęciu nie widzi, mam odczekać 2 tygodnie czy nastąpi poprawa z tą jej nóżką, jak nie to mam zadzwonić ponownie to ustalimy termin wizyty.

Dzisiaj przyszła wielka paka od cioci Luna15 za którą bardzo serdecznie dziękujemy, bo to pozwoli nam trochę odetchnąć od troski o wyżywienie stadka.

[Atta]

Mała Franusia, podlotek raczej już wpakowała się do posłanka pieska.

Psina ma przechlapane w tak dużej gromadzie kota Powinna się w końcu zacząć rozpychac łapami ,bo miejsca jej brakuje nawet na własnym posłaniu

[Atta]

Przypominam o BAZARKU viewtopic.php?f=20&t=176572 który wciąz się kręci, a nawet dostał doładowanie w postaci nowych fantów ZAPRASZAM

[Anna61]

Byłam dzisiaj z Bolusiem na kontroli (pisałam, że byłam tydzień temu?)



i dzisiaj już jest lepiej ale leki do podawania nadal na tydzień.

Byłam tez dzisiaj z małym buraskiem i on już ma zakończenie leczenia, bo nic więcej nie da się zrobić a ma na obu oczkach uszkodzone rogówki. Można mu już szukać domku ale domek musi być świadom jego stanu i kontrolowania oczek.
Najbardziej dobija mnie ta mała biało czarna dzidzia, bo oczko zamglone. Jutro jedziemy do lecznicy, może Corneregel trzeba będzie zastosować. Wyć mi się chce, bo jak wchodzę do pokoiku to one tak lgną do mnie....jak do matki.



Jutro też wezmę do lecznicy trikolorkę bo oczko coraz gorzej wygląda.

[Anna61]

Chciałam bardzo podziękować za wsparcie zjawce i Panu Michałowi (niestety nie znam nicku na forum) które otrzymałam na kotki


MICHAŁ HENRYK S
KRAKÓW
Tytuł: NA KOCICH PODOPIECZNYCH
100zł.

WIESŁAWA A
Tytuł: wsparcie na maluszki w lecznicy
+80,00 PLN

Dziękuję Wszystkim którzy widzą moje zaangażowanie w ratowanie i pomoc tym najbiedniejszym z biednych, bo koty które mam wymagają specjalnej opieki.
Ja pomimo swoich trudnych spraw, pomimo złego stanu zdrowia swojego jak i mojego męża, nie mogę przejść obok potrzebującego zwierzaka, bo serca z kamienia nie mam i nie jestem twarda jak głaz.
Myślę, że każdy odwiedzający wątek moich podopiecznych zna koty którymi się opiekuję, i wie ile pracy, zaangażowania musiałam podjąć (lekarze nie ja od razy zaznaczam) aby wyprowadzić je ze stanu zagrażającego życiu do stanu w jakim są teraz.

[KULAK]

Aniu, wszystkie kocie biedule w swoim nieszczęściu nie mogły trafić pod lepszą opiekę, dla Ciebie ; no oczywiście dla koteczków wszystkich

[Atta]

Tylko,że jedna osoba nie uciągnie całego wózeczka kocich nieszczęść

[KULAK]

Tylko,że jedna osoba nie uciągnie całego wózeczka kocich nieszczęść

Wiem ...

[Atta]

Tylko,że jedna osoba nie uciągnie całego wózeczka kocich nieszczęść

Wiem ...

Musimy sobie zapomagać

[Anna61]

Tylko,że jedna osoba nie uciągnie całego wózeczka kocich nieszczęść

Wiem ...

Musimy sobie zapomagać

Kochani jesteście.

A u nas wszystko się wali, Milka chora i teraz coś z Julka bierze viewtopic.php?f=1&t=175855&start=255#p11629794
i tu tygrysek coś sobie w łapkę zrobił itd... viewtopic.php?f=1&t=177132&start=60#p11629789

[Atta]

Przy tak dużej ekipie nie sposób by nic sie nie działo A chętnych by zaadoptować kotki z ogłoszeń nie było? Szkoda,mogły by dac komuś radość i ciepełko oraz ... nieustające troski też W końcu człowiek musi miec się o kogo troszczyć

[Anna61]

Przy tak dużej ekipie nie sposób by nic sie nie działo A chętnych by zaadoptować kotki z ogłoszeń nie było? Szkoda,mogły by dac komuś radość i ciepełko oraz ... nieustające troski też W końcu człowiek musi miec się o kogo troszczyć

Nie było ani jednego telefonu a 9 kotków jest ogłaszanych a przydałoby się ogłoszeń dla kotków jeszcze raz tyle bo ich sporo jest.

Dzisiaj byłam z 5 kotkami w lecznicy
z maluszkami viewtopic.php?f=1&t=177132&start=75#p11630711
z Julkiem i Milką
viewtopic.php?f=1&t=175855&start=255#p11630726

Jakby ktoś miał na zbyciu kontenerek to chętnie byśmy takowy przygarnęli bo koty pozwalały je z szafy i mają ukrychnięte zaczepy i to jest dla mnie za ciężko noszenie ich przed sobą dla pewności.
Do tego w środę jadę na łapankę kocic do sterylizacji, o których pisałam wcześniej (rude kotki) viewtopic.php?f=1&t=176831&start=195#p11624188 i przydałby się mocniejszy kontenerek tak na przyszłość.
Ja sama już nie nadążam za ich kupowaniem a naprawdę było ich sporo.

A u nas wesoło z rujką u kotki, jeśli można to nazwać, chciałam ją wysterylizować ale wetka kazała odczekać jeszcze parę dni ze względu na jej oczka.



Idę teraz zająć się chorutkami.....i tak ciągle coś i coś.

[Atta]

Bossssko My mieliśmy przez kilka lat kocicę, której nie można było poddać sterylizacji ze względu na problemy sercowo-oddechowe i działo się, oj działoo. Mam wrażenie,że gdy mrauczała to ją sąsiedzi słyszeli Nawet kocur nie mógł tego momentami wytrzymać i packał ją w łebek, a gdy nie skutkowało to trzymał łapy na jej pysku. Taaa ewidentnie miał dość tego hałasu

[Anna61]

Bossssko My mieliśmy przez kilka lat kocicę, której nie można było poddać sterylizacji ze względu na problemy sercowo-oddechowe i działo się, oj działoo. Mam wrażenie,że gdy mrauczała to ją sąsiedzi słyszeli Nawet kocur nie mógł tego momentami wytrzymać i packał ją w łebek, a gdy nie skutkowało to trzymał łapy na jej pysku. Taaa ewidentnie miał dość tego hałasu

Wiem coś o tym z wcześniejszych doświadczeń ta koteczka ma taką delikatną rujkę i nie miauczy a tylko mruczy i się wałkuje.
Zapytam w lecznicy jak ze sterylizacją, bo większość lekarzy nie sterylizuje podczas rujki.