Hej, hej!
Łobuzy przechodzą od wczoraj samych siebie, a tak właściwie jeden, większy łobuz
Ogólnie, mam ambiwalentne odczucia co do ich relacji - momentami Orion zachowuje się jak koci tata - przytrzymuje małego w miejscu, tylko po to, żeby go dokładnie wylizać, wyczyścić (jak macie facebooka, to tu macie link do filmu, przesłodcy są na nim -
https://www.facebook.com/osiemlapek/vid ... 112047668/ ), ustępuje mu miejsca przy misce, itd... A z kolei od wczoraj ma jakiś kurczę syndrom jedynka

Znalazł sobie jakąś zabawkę - nie żeby jakąś ulubioną - wygrzebał sobie jedną z miliona zakopanych pod kanapą. Amor jak usłyszał że coś tam brzęczy - też się chciał pewnie pobawić, bo zaczął iść w stronę Oriona. Ale nie dane mu było dojść - Orion zacząć syczeć, warczeć na niego i uciekać z zabawką w zębach

Aż w szoku byłam, pierwszy raz na niego tak zareagował! Nie doszło na szczęście do agresji - plus jest taki tej sytuacji, że Amor trochę zbaraniał i chyba zrozumiał, że ma się trzymać na dystans. Potem było ok, przespali noc w jednym pokoju razem, bez awantur. A dzisiaj od rana Orion zachowuje się jak rozkapryszony nastolatek - przyszedł się miziać dopiero jak Amor poszedł spać. Jak Amor za długo za nim chodził (nie atakował, nie próbował się bawić, tylko szedł za nim), to zaczynał go atakować, jak normalnie starszy brat wkurzony na młodszego, że go prześladuje

. A, i robi gołąbka - łazi po domu i jak widzi małego, to robi jakieś gruchnięcia niezadowolenia

Cóż, mogę się jedynie cieszyć, że po pierwsze, Amor wie kiedy ma się oddalić, po drugie, nie daje sobie w kaszę dmuchać i się broni, po trzecie - nie ma po foszkach Oriona urazu do niego i normalnie przychodzi do niego później mrucząc
