Maluszki zachowują się dość dziwnie.Wzięte na ręce są przesłodkie, zwłaszcza Balbinka.Ona ugniata, mruczy, wodzi noskiem po mojej twarzy, barankuje.Ptyś nie, ale poddaje się głaskom.Oboje jednak wieją, kiedy tylko znajdą się na podłodze.Ptyś zdecydowanie na prostej

Balbinka jeszcze słabiutka.Wczoraj nie chciała jeść, dałam strzykawką rosołu i conva, ale potem sama zjadła trochę suchej karmy.Dzisiaj tabletkę już dostały, za chwilę będzie syrop.Musi być dla nich paskudny, bo potem bardzo się ślinią.
Ta choroba to wyjątkowe paskudztwo.Balbinka jest tak słaba, że drżą jej nóżki, potrafi jednak chodzić, nie to co wcześniej.Oboje byli wczoraj zainteresowani wędką z piórkami, siedziały u mnie na kolanach i pacały łapką kolorowe piórka.To dobry znak.